Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ze szczególną dedykacją dla error_erros

 

 

Borowy wszystkożerca 

z dużym apetytem 

pochłania po kolei, 

co pod gwizd podejdzie? 

 

Podsądny mlasnął radośnie 

chrząknął tajemniczo, 

oskarżycielem rolnik: 

na zwierza nastaje. 

 

Obrońca-leśnik o głos prosi, 

dostarcza nowe dowody 

sądowi do wglądu, 

wyrok znacznie łagodzą. 

 

Podsądny nie taka znowu świnia, 

jakby się zdawało:

pomaga ściółce, drzewom, 

dane w aktach przekazanych. 

 

Sąd brew marszczy, myśli,

papiery wertuje analizy żołądka,

obraz jasny, chociaż

z nieco innej strony.

 

Czyści las z padliny, 

chroni przed chorobą 

współmieszkańców boru. 

Czy to doceniają? 

 

Chwyta i spożywa słabe, chore. 

Zjada i gryzonie rozmaite 

w niemałych ilościach, 

leśne i polne szkodniki. 

 

Pochłania owady, larwy i pędraki,

pożywne bardzo, a przecież 

złe dla puszcz i upraw.

Niszczą ogromne zasoby. 

 

Gdzie dzicze rodziny liczne, 

brak klęski owadziej. 

Wataha gospodarzy 

pochrząkując przy tym. 

 

Buchtuje silnym gwizdem 

szukając jedzenia, 

Wietrzy glebę, miesza,  

uwalnia nasiona. 

 

Siewki drzew tam gęste 

jak na chybie szczecina, 

młody las porasta 

ze ściółką bogatą. 

 

Sąd papiery składa, 

materię dowodów 

na ogromne zasługi, 

mimo szkód na polach. 

 

Sprawiedliwy wyrok ogłaszany będzie, 

uwłaczające zarzuty odsuwa daleko 

w uznaniu pracy na rzecz tu obecnych. 

Uwalnia od winy i kary. 

 

 

Dla informacji, bo zapewne nie wszyscy się orientują:  gwizd, to ryj dzika, a chyb, to długa i gęsta szczecina na jego karku.

Opublikowano (edytowane)

@corival No dziękuję bardzo, jestem zaszczycony! Zadedykowano mi wiersz o dziku i jego ryju, teraz mogę zejść sześć stóp pod ziemię w poczuciu, że osiągnąłem wszystko ;D

Edytowane przez error_erros (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mam nadzieję, że nie dołączasz im tam mojego zdjęcia w charakterze ilustracji treści wiersza xD

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dziesięć lat już mija jak zamilkły  klawiatury twoich syntezatorów choć tylko na chwilę bowiem powrócą zaraz na płytach i na kasetach teraz też przecież grasz  lecz w innej nieznanej krainie o muzyce teraz piszę jak o poetach delikatnie i wrażliwie i zawsze tyle ile w sercu jeszcze masz aby podarować coś komuś w darze spośród własnych utworów to już cała dekada jak w pamięci znajome nuty gram mój zegar godziny wciąż wybija a czas przecież szybko leci niczym spadająca gwiazda mknie nie ma tutaj ciebie wielki Edgarze nowy tekst wkładam do myśli koperty opowiem tobie kiedyś wszystko w liście dziś Chorus odmierza ten czas twoje nowe życie muzyka  wyrzeźbiona  ale nie z marmuru czy innego kamienia bo to nie jest nieczuły zimny głaz* umilkła w pamiętnej godzinie na chwilę tylko rzeczywiście   teraz znów grasz odczarowujesz na nowo anioł partytury ci ukaże zabrzmią znów magiczne koncerty nuty nowe na chmurze zapisane w nieśmiertelnym mandarynkowym śnie      ------------------------------------------------------------ * Edgar Froese w młodości studiował na wydziale rzeżby  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dziękuje uśmiechem za kolejne czytanie  - uśmiech milszy niż łzy                to prawda -                                                               Pzdr.słonecznie. Witam - miło że czytasz - dziękuje -                                                                     Pzdr.uśmiechem. @huzarc - dziękuje - 
    • ostatnie kwiaty  szukają wzrokiem ciebie abyś je przyjęła  swoim spojrzeniem    drzewa  patrzą z podziwem  chcą ci przekazać  siły natury   w osnutym  jesienią mgłą poranku  trawa pieści twoje stopy  słońce szuka spotkania    ostatnie motyle spoglądają na krople rosy mieniące się w słońcu na twojej  białej bluzce   i ty swoją delikatną dłonią                odgarniająca kosmyk  wymykających się włosów sięgasz po kiść winogron   wczoraj jeszcze lato dziś dotyka cię jesień   to nie jest sen      9.2025 andrew   
    • Witaj - przyjemny wiersz -                                                 Pzdr.serdecznie.
    • @Rafael Marius - @Leszczym - dziękuje - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...