Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"Ciągliwość" może być też wadą materiału. Znam to ze szkoły technicznej, z układu: żelazo-węgiel i obliczeń matematycznych. Obliczało się siły rozciągające, ściskające i  ciągliwość-->  za dobrze nie wyrokowała dla konstrukcji. Uwierz.

 

No dobra, miałem wrzucić ten jeden wiersz, i czmyhnąć czym prędzej, a tydzień odpowiadam na komentarze.

 

Nic już nie publikuję, tylko chciałem wywiązać się z odpowiedziami do wszystkich komentarzy pod utworem, ale komentarzy ciągle przybywa

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Za jakiś czas odwiedzę was z nowym tekstem i wtedy zmysłowo podyskutujemy Valerio, ok?

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście że się cieszę, a z Twoich najbardziej, twoja naturalność, szacunek dla Stwórcy, nawet uwiąd mają ludzkie, kobiece, ba społeczne oblicze, kierunkują ku dobru. 

 

No ale... NIE WYRABIAM SIĘ W CZASIE. Wiesz przecież net to skuteczny pochłaniacz czasu. 

 

Dzięki za wyrozumiałość, pozdrawiam serdecznie ❤

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przykro mi. Poświęcasz dużo czasu w necie i pewnie zamiast pysznego jedzonka zjadłaś coś na szybko - fast fooda- a znając ciebie - zapewne w charakterze vegetariańskim, i pojawiły się efekty. 

 

Oczywiście żartuję, wracaj więc do równowagi.  

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Acha. Rozumiem ☺

Valerio; Mój Haddis w wierszu kocha śliczną Aikę, i w sercu ma tylko swoją rastafariankę?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Poza tym to pewnie typ mało nowoczesny. Zamiast hantli ćwiczy mięśnie ściskając kauczuk, zbiera ryż - by zarobić na ślub i ryżem posypać na szczęście i wierzy w kość słoniową. Mówi w języku tigrinia albo oromskim - dla ciebie całkowicie niezrozumiałym. Nie dogadalibyście się zapewne. 

 

Popytam, ale on chyba nie skory do randek, z tego erotyka nie planuje uciekać. ... a Aika - czuwa!

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Etiopczycy dobrze biegają na długich dystansach. Dobrze, popytam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nasze mega fantastyczne dialogi - czasami mnie urzekają

 

Haddis jest mono-adaptacyjny, to znaczy wyznaczył sobie jedyny cel subiektywnego zauroczenia - to Aika... Ale zapytam go , nie wiem tylko czy na targu w Addis Mercato sprzedają jeszcze kruki?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kruków się nie jada? Chyba?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Na szybko to mogę napisać jakąś miniaturkę o marchewce i mięsku na kostkach.

 

Dla mnie to pięć minutek wystarczy. Chcesz taki wierszyk? 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

a cha cha cha...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  ptaszki?, kruczątka a nie kurczątka?

 

Skoro ptaszki ok!... niech będą i one plus zdrowa marchewka!

 

Oto miniaturka, niedopracowana bo na biegu, więc wybacz

 

Tomasz Kucina
Zupka na kostkach-

 

zupka z marchwi 
mięsko z kostki
co się martwisz 
żyj po polsku!

 

inni jedzą 
ryż na liściach
rybie jajo 
brać do pyska?

 

połykają...
wolno trawią...
lecz czy zdrowszy
rybi kawior?

 

albo sushi?
surowizna!
brrr! niesmaczne!
jak stęchlizna!

 

wolę marchew
i karoten
polskie kury
to jeść mogę

 

wszystko dobrze
doprawione
taką polską 
smaczną żonę...

 

warto kochać
i doceniać
słać peany
uwielbienia

 

czy kucharką
mega modną
jest dziewczyna
wiecznie głodna?

 

próbująca 
wielu kuchni
może warto
ciut się różnić? 

 

nie za dużo
tylko czasem
kiedy pies
zwędził kiełbasę  
--

Miłego popołudnia Valerio ☺
 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cudowny to raczej nie, z rymami mi szybko idzie - bo trochę wyrołem już z rymowanek, ale nigdy ich się nie wyrzekam i czasem piszę wiersze pod rym. Kocham klasykę!

 

Mama mistrz kulinarny? Czy mam rozumieć, że jesteś tzw. "słoikiem" w "stolycy"?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

hehehe. NIE MA MOWY. TO NIE WCHODZI W RACHUBĘ. 

 

Słodycze ci w głowie?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Aika z wiersza postawiła właśnie irokeza  jak papuga afrykańska - na cukier od Wańkowicza, on twierdził, że "cukier krzepi"  

 

Valerio, mam zasady, popsuj kran w kuchni i zamów hydraulika

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Tomasz Kucina Rzeczywiście fantasmagoryczny, a jeśli mi się spodobało, czy to znaczy, że w mojej głowie tez fantasmagoria? Niestety nie byłam jeszcze w Etiopii, za to czytałam mistrza Kapuścińskiego. 

Ta rozpalona motyka Haddisa xD Uda Atiki to pewnie jej wieki atut, może to one go uwiodły? Utkałeś te etiopskie pola ryżowe dużą ilością ciekawych odniesień, bardzo przyjemnie mi się czytało. pozdrawiam :) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Radosław Ech, pamiętam taką zimę... W wietrze i deszczu, który padał na brudne płachty śniegu, jedyne co widzieliśmy to swoje przyklejone do siebie oczy. Dzięki za przywołanie wspomnień.
    • @Leszczym Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Ale Dicka szanować należy. Tu przed chwilą rozmawiałem z kolegą @Simon Tracy. I też opowiada, że się wycofał ze świata na ile to możliwe. Taka wewnętrzna emigracja. Mnie akurat na ten moment nie stać na takie rozwiązanie, ale może kiedyś... Dzięki za podzielenie się swoją perspektywą. @KOBIETA No, różne są opcje. Wiemy, że mamy narzędzia psychometryczne do mierzenia poziomu psychotyczności - solidnie zweryfikowane testy (Eysenck, Minnesota Inventory). Są testy dotyczące kreatywności - pewnie korelują z tymi mierzącymi psychotyczność. I też wypełnianie luk poznawczych własną treścią - w porządku - wszyscy to robimy na codzień funkcjonując w świecie bez pełnych danych. Niebezpieczeństwo jest tylko takie, że treści własne zaczną przeważać nad danymi.
    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...