Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@jan_komułzykant Na wiersze Janku możemy się spierać - który lepszy a który gorszy, natomiast nie mieszaj do tego komentarzy, bo one nic nie mają do powiedzenia, oprócz subiektywnej oceny jednego z komentatorów. Czyzbyś nie miał nic do powiedzenia w samej poezji, a chcesz się wspomagać komentarzem? Czyżby krytyk literacki był lepszy od samego autora wiersza. Zachowajmy właściwe proporcje bo zejdziemy na manowce. Ja jestem autorem wiersza, nie kto inny, a Ty chcesz aby komentator był równie ważny niż ja. Żebym - nie daj Bóg pytał się każdego z osobna czy można mi usuwać mój wiersz. Paranoja.

@8fun Nie ma żadnej nagonki na kogokolwiek, bo Iwona napisała wszystko bardzo obiektywnie, wariantowo, tylko z pewnymi Jej założeniami po prostu się nie zgadzam i napisałem dlaczego.

Pozdrawiam miło.

Opublikowano

@[email protected]

Grzegorz, zapominasz, że przecież komentarze dotyczą głównie wierszy, a nie prześlicznej różowości Maryny.

Zastanów się - po co w takim razie je tutaj wstawiasz, jeśli słowo komentatora jest dla Ciebie mało warte, czy wręcz nieważne? Tak wnioskuję, bo jeśli deprecjonujesz rolę krytyka i nie przykładasz żadnej wagi do tego co dostajesz,

bo bez skrupułów to wyrzucasz, co mogę myśleć?

Wolałbyś brak komentarzy? To po co ta pisanina, dla kogo? Jaki jej sens?

Komentarze dotyczą zarówno wartości tekstu jak i innych, także technicznych aspektów. Można się z nimi zgadzać lub nie,

co nie znaczy, że nic nie wnoszą. A może dla Ciebie jest ujmą, że ktoś Ci zwróci uwagę np. na błąd i nagle stajesz w obliczu wyboru: poprawić - wywalić? Nie uważasz, że to nie fair?

PS

Nie byłem nigdy na innych portalach. To tutaj komentatorzy nauczyli mnie wielu rzeczy i jestem im za to wdzięczny.

Dzisiaj tu jest luzik. Kilka lat temu nie zostawiano na  wielu suchej nitki. Ni było to ładne, ale sporo uczyło,

bo uwagi były często bardzo pomocne. Forma może była nie za piękna, ale mocniej docierało :)

Jakoś przetrwałem.

Opublikowano

@jan_komułzykant Młócenie plew, ten sam temat wałkujesz że makaron niedługo będzie za cienki, chodzi mi co tutaj jest ważniejsze, dlaczego to do Ciebie nie dociera, ale nie będę się silił na powtórki z rozrywki. Wiersz jest moją własnością intelektualną... prawda - prawda, to dlaczego zabraniasz mi z nim zrobić co mi się tylko podoba? Kto ci dał takie prawo, abym nie był dysponentem własnej twórczości. Przecież punkty /serca/ za wiersz i komentarze i tak zostają, nikt nic nie traci, więc skąd ta awantura?

Opublikowano

@[email protected] Stąd Grzesiu, że to postępowanie jest nie FAIR (już raz to napisałem - nie czytałeś?)

 

Ale do rzeczy, czy ja Ci czegoś zabraniam? A wywalaj sobie do woli co Ci się podoba, bo to przecież Twoje

 

i z jakiej chcesz wysokości. Próbowałem Ci tylko coś wyłuszczyć, czego jak widzę dalej nie chwytasz,

 

a makarony starasz się właśnie mnie na uszy nawijać - mało intelektualnie, niestety.

 

Jeśli uważasz, że jak już coś naskrobiesz, to jest to doskonałość, której jak w muzeum nie wolno tykać,

 

ok, Twoje prawo. Odtąd nie tykam. No, chyba, że byka wyhaczę, to wpadnę. Pośmiejemy się.

 

Będziesz chyba musiał wyrzucić. :)

 

Serdeczności.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@[email protected]

Grzesiu, komentarze zostają po usunięciu wiersza? A gdzie one są, bo może coś przeoczyłam.

Chodzi mi nie tylko o te nieszczęsne komentarze, ale też o chaos wprowadzany. 

 

Poza tym jeśli kogoś nie interesują komentatorzy to po co publikuje na interaktywnym portalu? Niech sobie założy bloga bez możliwości wpisów zewnętrznych i będzie miał święty spokój  :) (To dotyczy też tych, którzy nie odpowiadają na komenty).

Opublikowano

@jan_komułzykant Wybacz Janku ręce mi opadły, skupmy się raczej na pisaniu wierszy... dobrych wierszy.

@iwonaroma Źle mnie Iwono zrozumiałaś, ja powiedziałem że serca zostają po komentarzach a nie że komentarze zostają, więc komentator nic nie traci. Skąd zatem ten opór, nie wiem, nie rozumiem.

@iwonaroma Co do drugiej części Iwono, chcesz narzucić piszącym określony sposób zachowania, gdzie mają pisać, to jest nadużycie, takiej mocy sprawczej na szczęście jeszcze nie masz i obyś nigdy nie miała. Ten portal ma swój regulamin, przestrzeganiem jego lepiej się zajmijmy, bo niektórzy z nim mają kłopoty, a nie próbujmy wywarzać otwartych drzwi.
 

Wszystkiego dobrego.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jak to komentator nic nie traci. Jeśli napisał długi merytoryczny komentarz, na który poświęcił dużo czasu i energii... a tu rachu ciachu i już nie ma :) 

To tak jakbyś komuś coś ofiarował a ten ktoś na Twoich oczach wrzucił prezent do kosza :) (Bo słowa przecież też można ofiarować).

Opublikowano

@iwonaroma Iwonko zmiłuj się nade mną, toż to jest portal poetycki a nie komentatorski, tu się liczą wiersze a nie pogaduszki pod wierszami, w tej chwili tracimy czas, w którym mogliśmy napisać wspaniały wiersz. Iwonko ja Ci ofiaruje także to co jest najważniejsze - wiersze, a więc uszanuj je chociaż zbudowane są ze słów - jak piszesz. Szanujmy wiersze a nie komentarze na Boga ich się nie ocenia w poezji.

Opublikowano

@jan_komułzykant hm... każde słowo czy mówione czy pisane pozostaje w pamięci tych, których ono poruszyło. Uważam, że autor ma prawo zrobić ze swoim dziełem to co chce. Komentarze, które przeczytał czy usłyszał dotyczą jego dzieła. To nie ma nic wspólnego z brakiem szacunku do czytającego, że usunie np. swój wiersz czy zniszczy swój obraz. Autor tak jak każdy człowiek ma prawo poprzez swoje czyny wyrażać siebie. Swoje Ja każdego dnia może odczuwać inaczej  Może kreować swoje Ja inaczej. Może w danej chwili być sobą z nowym doświadczeniem. Dlatego uważam, że Grzegorz ma rację i nie rozumiem co tu jest komentowane, bo żadnego wiersza tu nie widziałam. Zapewne został usunięty ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "Jedyną rzeczą, która ma jeszcze moc sprawczą w świecie po sensie, jest obsesja."   Noc przełomu. Ostatnia a zarazem pierwsza. Stary rok odszedł przed dwiema godzinami a nowy narodził się  jak zawsze ślepy i w ułudzie nadziei  na poprawę bytu jednostek doczesnych. Jakaż to okrutna  a zarazem prześmiewcza farsa. Święta i nowy rok. Bajeczki dla małych dzieci  o jedności, pokoju, zgodzie i miłości. O cieple ognia rodzinnego i atmosfery wzajemnej godności i szacunku. Ja nie życzę nikomu dobrze, nie życzę jednakże też źle. Ale cóż mi przyjdzie  z czyjegoś szczęścia i sukcesu  nawet jeśli miałby się on  magicznie zyścić pod wpływem  słów, gestów czy guseł tych przeklętych dni? Nic się nie zmieni.     Sukcesy innych nie motywują one ranią i jątrzą  uczucie wstydu, hańby i zawiści. Ludzkiej, podłej i małostkowej zazdrości. A ja najadłem się w życiu  dość hańby i wstydu. A zazdrość. Czego miałbym im zazdrościć? Uciesznych, grzesznych igier, tańców i hulaszczego pijaństwa do odcięcia się od ludzkiej myśli poznawczej? Grania w karty, kuligów  czy zabaw na świeżym śniegu? Czasami widzę przez okno salonu, jak zdać by się mogło  dorosłe i solidnie wykształcone jednostki zachowują się jak dzieci  i to te rozwrzeszczane  i rozpieszczone do granic.     Patrzę jak bałwany  lepią jeszcze większe bałwany. Swoje autobiograficzne pomniki. Mienią się w słońcu i iskrzą dumnie. Scala je mróz i ulotność. A potem idzie wiosna zielona  a z nią ocieplenie. Patrzę z tego samego okna  jak bałwany z każdą godziną marnieją,  topią się aż wreszcie kruszeją  i rozpadają się na części. A potem widzę ich twórców. Jak wracają z pracy lub uniwersytetu. Marni, w rozsypce,  upadku pod ciężarem jestestwa. Widzę jak czas ich kruszy. Żadne z ich życzeń nigdy się nie spełni. Bo życzenia nie są do spełniania  a do pustego karmienia skrzywdzonego ego.     Błędne koło. Cierpią cały rok  by w święta życzyć sobie oddechu. Choć wiedzą że to tylko słowa nie czyny. Bo codzienność wymusza na nich  czyny podłe i niegodne losu  i struktury człowieka. Walka o byt. Człowiek w centrum wszechświata. Człowiek jest kowalem swojego losu. Brednie humanizmu. Wszechświat kręci człowiekiem. I nijak nie ma na to lekarstwa. Jest tylko przekleństwo klatki codzienności.     Część spotkań towarzyskich jeszcze trwała, inne dogasały powoli  a goście na nie sproszeni,  przenieśli się w dużej mierze na zewnątrz. Jedni by zaczerpnąć tchu i odsapnąć, inni by zapalić w spokoju  a jeszcze inni  by dać upust erotycznemu napięciu. Za oknem posłyszałem ściszone głosy  grupki młodych osób najpewniej studentów  lub uczniów gimnazjum. Weszli widać do przedsionka bramy mojej kamienicy a potem do dolnego hallu. Ciężkie dębowe drzwi stuknęły z impetem  a głos kroków  objął stukotem marmurowe schody. Słyszałem przytłumione, lekko podpite głosy. Żegnali się najpewniej,  życząc sobie ostatni raz wszelkiego dobra. Jeszcze tylko odgłos kluczy w zamku drzwi, znów kroki, teraz mniej liczne.  I znów błoga cisza. Koniec tych bachanaliów. Teraz tylko cierpienie i udręka.     A dla mnie czas na zbawczy sen. Na stoliczku leżał kłębek czarnej wełny. Rzuciłem go mojego kotu  by i on miał trochę radości i zabawy tej nocy. Oczywiście momentalnie  wyskoczył spod stołu i rzucił się na ofiarę. Maltretując ją  niemiłosiernie pazurami i zębami. Kominek dogasał z wolna. Sięgnąłem po lampę, podkręciłem płomyk  i ruszyłem do sypialni. Będąc obok drzwi wejściowych dosłyszałem nieopodal odgłos lekkich, kobiecych kroków. Zdziwiłem się bo ostatnie piętro kamienicy, zajmowali raczej samotni i posunięci już znacznie w latach mężczyźni jak ja. Zanim to do mnie otwarcie dotarło,  kroki znalazły się pod moimi drzwiami  a kołatka zasygnalizowała nieśmiałe pukanie. Mam nadzieję, że to nie gość w dom  o tak nie towarzyskiej porze  a to że jakaś pijana latorośl  zmyliła drogę do domu lub piętro. Rad nie rad  zrobiłem kilka kroków i otworzyłem…   Mówią że marzyć to nie grzech. U mnie to proste  bo nie wierzę w marzenia ani grzech. Ale tej nocy nowego roku  odwiedził mnie gość  o którego postaci marzyłem  i życzyłem sobie jego powrotu. A więc czyżby  marzenie może się urzeczywistnić? Dostałem na to namacalny i najlepszy dowód. Choćby przerażający w swej istocie  i metafizycznej głębi.   Otworzyłem drzwi  a w progu zastałem jej postać. Taką o jakiej dziś marzyłem, jakiej pragnąłem. Jaką kochałem i wspominałem co dzień  od dnia jej rychłego zgonu. Była wręcz zwiewna i blada. Ledwie zaróżowione policzki  wygięty się pod wpływem  szerokiego uśmiechu. Jej kasztanowe, ułożone w dorodne fale włosy spływały jak wodospad  na alabastrowe ramiona i piersi. Ubrana była w ukochaną,  malachitową suknię wieczorową. Kolczyki i kolia z pereł oraz makijaż  uczyniły z niej bezsprzeczne  artemidowskie bóstwo pożądania. Zielone oczęta tak niewinne,   miały w sobie niezgłębione pokłady miłości.     Długo syciliśmy się nawzajem tą chwilą. Nie mogąc wydusić słów ani poruszyć zastygłych w nagłym szoku ciał. Wreszcie przemogła się  i mogłem usłyszeć jej głos. Za nim było mi tęskno najbardziej. Polały się łzy. Chciałam przyjść osobiście i życzyć Ci szczęśliwego nowego roku i zapytać czy wszystko u Ciebie w porządku?  To było Twoje życzenie. Czy chciałbyś nadal abym mogła spędzić z Tobą resztę tej nocy Simon? Rzuciłem się na nią  i tuliłem jak największy skarb.  Płakałem jak dziecko i nie mogłem przestać. Wreszcie osunąłem się na kolana przed nią i tuląc się do idealnej talii  wyskomlałem wręcz Tak! Z Tobą chcę być już na wieczność. Och Natalie…   Poddźwignęła mnie z kolan  i ucałowała gorąco. A ja postanowiłem śnić i marzyć  jedynie o niej już do końca swoich dni.  
    • @bazyl_prost No tak - i poeta. Ale masz jakiś konkretny obraz na myśli?
    • @infelia dzięki tobie chce się pisać dziękuję bardzo pozdrawiam 
    • @Bruno i Krzysztof Peel za dużo myśli. Zwariować można. Powinien iść do Eckharta Tolle na rekolekcje.
    • Starannie wyćwiczony jej chwyt pęsetkowy, stąd zgrabne wszystkie z księciem, w tan pierwsze — ukłony.   Spinała suknię brzegiem, muskał jej obcasów. Gruchał jak w siódmym niebie, rożkiem był atłasu.   Kopciuszek przy kuminie ziarenka nie minie, a życie i gołąbek plącze się dziewczynie.   Gdy anyżkowy zapach po północy mija, już go nie w baldachimach, napar wróżka spija.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...