Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           graphics CC0

 

 

[zimowy minipoemacik liryczny]

 

 

drapieżne surowe zimy
w saniach pamięci
skrzeczą zawrócone obrazy
sztuka królową śniegu – sztalugą natury…
wczesnym porankiem
u Claude Moneta „sroka” przysiada na żerdzi
w światłocieniu słońca się doświetla
kobaltowo-srebrne sekwencje smug
brzuchate gile. bałwanki. kuropatwy. i przyszłe przebiśniegi
u Kossaka batalistyka i sceny powstańcze
u Fałata i Podkowińskiego
zimowe panoramy miast…
szczeniacka opowieść ucieka poza ramy
wtedy czas przywołuje wspomnienia
z fresku także mojego dziecięctwa
a zima powraca… w mozolnych komemoracjach…
dokrewne gruczoły pamięci
kompensują aromaty
leukocyty Mnemosyne zabielą plenery
i znów mróz siarczysty
hartuje ryby w polowej wędzarni
zima pachnie świątecznym baleronem
zrębki drzewa jabłoni
aromatyzuje gałązką z jałowca wrażliwą pamięć
wszystko co żyło
dało się strawić lub powąchać…
dziadunio w baranim serdaku
pokoleniowy patron zapachów
dostawca polędwic i goleni
zaklinał czas czar smacznych wspomnień
pelenka na stole
jarmica z garnkami
w potoku żwawo płynęły nosaki
pamiętam pulchne dziewczęta
rumiane i nie utkane w alabastrowe makijaże
zatrzymał się czas
na biegunie prawcieleń pierwszych krótkich pocałunków
cierpkich i pistacjowych jak Kim Kardashian
jako pachnące wiatrem dojrzałe włóki
i skore do żyniaczki
przeplatają osnowy mej pamięci
nieco dalej
zimniejsze jeszcze sympozja
w dreszczyku plenerów retrospektywnych…
utarty sproszkowany śnieg
zaprósza teksturalną bielą garbate sosny
w panoramie przestrzeni
dociążył ich zaciężne igliwia
przesuwając horyzonty
w nieco głębsze perspektywy szadzi
pamiętam gromadne paśniki saren
w kordonach żywiołu
tu liczne jadłodajnie zapełniała fauna
fetowała wolność
klarowała smakiem
w jasełkach otulonych siankiem
a wiatr dął w płuca zimowych futer
podszczypując zmysłowo
stada młodych sarenek
dygoczących z zimna
drżących jak osika na wietrze
w tym uśpionym potulnym lesie
w zaspach śniegu
do kolan obtulonych dygoczących ciał
w zimnym moralnym nastroju
najstarszy jeleń-matuzalem
nozdrzem wachlował niczym komin parowozu
na forum
ogromny i naremny piciur
obgryzał z pietyzmem
korę skostniałej z zimna jarzębiny
zrywając przypadkiem poroże
wytyczał granice starego wieku
tymczasem w okna historii zajrzał już wieczór
u sąsiada izbę pobielono wapnem
łyskają cebrzyki i konwie z wodą
a obok sapka z białej mąki
okraszona masłem
z mlekiem i skwarkami
i coraz ciemniej i ciemniej za mglistą szybą…
a w naszym przybytku
jasno i gnuśnie:
misio przytulony pod kołdrą
ożywiona natura wprawiona w ruch
porusza sztucznym płatkiem
w „śniegowej” lampce na stole…
w przytulnym pokoiku
malutkiego chłopczyka
może to ja ezoteryczny?

*podglebiem tekstu – rozmowa ze szczerym człowiekiem

 

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Iwon :) Tak to się wszystko co zimowe we mnie nagromadziło, że zwyczajnie musiałem się od tego uwolnić. W całkiem sympatycznym stylu, a więc poprzez wspomnienie, ta retrospekcja dotyczy pewnej rozmowy ze wspaniałym człowiekiem - tekst ma charakter opisowy, nie wchodzi w konflikty natury etycznej, pewnie przypadł do gustu, bo lubisz opisy rzeczywiste, naturalizm liryczny jest ci bliski Iwonko - a ja to bardzo lubię w twoich krótkich formach - sumiennie lingwistycznych. Pozdrawiam  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kurde - tyle słodyczy na rymie skandynawskim?, w "dupce" mi się poprzewraca, hihihi, WSPANIAŁE NIEBIESKIE SERCE, ZABIERAM - Super! ;)

Skoro pięknie porymowałaś, muszę się zrewanżować:

 

Śniła mi się poetessa, malaryczna w irokezach, astronomia, drzew żywica, kalafonia, i diablica, na łodyżce rosła w słowach, mądra, skromna i morowa, jako ros poranne gusło, włos z dziewanny, ale w "gruncie" całkiem ludzka ;) 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Tomasz Kucina Od samego czytania kręci się w głowie nic dziwnego że serc tak mało, ciężko w nie trafić tuż po :) Kossak a właściwie te małe śmieszne repliczki chyba w każdym domu naszych dziadków w formie obrazka wisiały. Sceneria zimowa a jak! Sam pamiętam kilka zim że hoho! W 93' :) :) :) kręcono jedną scenę zimą na Wiśle tzn. na lodzie Gajos, Zamachowski i cała ekipa z ciężką kamerą włącznie tuż nieopadal placu zamkowego w Warszawie - film "Biały" Kieślowskiego.

 

ps. byłbym zapomniał Muzyka :) 

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki Panie Ropuchu, z tymi serduchami to u mnie tak od zawsze, na lajeczki pewnie nie zasłużyłem skoro ich nie ma. Przyzwyczaiłem się - i nie wypada nad sobą się użalać Widocznie brak talentu? Ubolewam tylko nad faktem, że w zasadzie tylko TY → jako jedyny FACET doceniasz moje teksty. Za co szczerze dziękuję, bo lubię sobie „pokomentować” z facetami, jak to mówią nie ma to jak męska dyskusja, z browarem pod ręką. … ale o czym tu? Sportu w kapciach nie lubią, metalu, grunge, nawet dobrego rapu. Kościół, religia im bee! Psychologia to dramat! Tylko polityka! Ehhh. Babki tu mają wyższy level, są asertywne w każdym temacie;) Dlatego też rzadziej udzielam sam lajków – w ogóle, bo i po co mam innych denerwować? Sobie milczę. A zajrzałem na chwilką, kocham was czytać.

 

Do meritum:

Tak, masz racje, Kossak był popularny na wsi, ze względu na tematykę koni a także historyczną malarstwo. Mnóstwo replik. Słynna reprodukcja: „Piłsudski na kasztance”, i te już typowo zimowe obrazki: „Żołnierz z koniem”, „Szarża ułanów” i wiele, wiele innych kopii.

 

Zimy były ostre, fakt, Kieślowski „w KOLORACH i po francusku” genialny!, ja wspomnę o „Dekalogu 1” - mój ulubiony film, znakomita rola A. Barcisia, komputer – Bogiem, ułuda w scjentologii, nauka nie wszystko nam tłumaczy, pierwsze przykazanie!, wiadomo, znakomita seria!

 

Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam, … i po męsku! MUZA SPOX! Cze!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ten "guzik" zastosowany w komentarzu i do rymu - budzi całkiem wrażliwe skojarzenia , aż się uśmiecham ; A winko... u nas "na dzielni" ziomoeczki prawią: "kto się wypina tego wina"  Ale to tak, z przymrużeniem oka, wiesz, ja lubię pożartować. Miłego wieczorku Dag 

Opublikowano

To ma być.... MINI..??? : \  ...... dłuuuugie bardzo, ale skłamałabym, gdybym napisała, że nieciekawie jest.

Obrazowanie bardzo precyzyjne, prawie czuć aurę zimy, do tego wplotłeś malarstwo, tzn ułamek, z obrazów.

Co nieco musiałabym sprawdzić, dla pewności, albo po prostu dla poznania słowa.

Wpadło mi w oko...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

szczerze, wolałabym.. chrzęszczą... chyba, że to 'awansem' do skroki, która dalej w treści...

Dziadunio.. uroczo brzmi..:) inne zdrobnienia także.

Pozdrawiam.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj Nata

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Świetnie, właśnie o to mi chodziło, żeby wytworzyć aurę pory roku, skoro oddajesz wrażenie to jest mi niezmiernie miło Jeśli chodzi o podtytuł, o tę kwalifikacje: "mini", zastosowałem w odniesieniu do samego "poematu" tzn. jego charakterystyki, no bo jednak i zazwyczaj poematy są nieco dłuższe, czasem nawet stanowią np. indywidualny egzemplarz wydawniczy. Może bardziej polemizowałbym z jego "lirycznością", wszak "poemat liryczny" charakteryzuje się wierszowaną formą, opiera się na rymach. Tu więc sensowniej byłoby użyć formy- "wolny". Wolne poematy nie podlegają ścisłym regułom, no ale jakoś - "minipoemat wolny" mi nie pasowało, dlatego użyłem nieco "spieszczonej" formy "poemacik", by zaprankować (mówiąc językiem młodzieżowym) ten "patos", który trochę "straszy" z treści, by tekst był bardziej przyswajalny, a nie grafomański. Chociaż ja kocham trudne teksty. 

Skoro "wpadło w oko" to oki!

Tak, dokładnie "obrazy skrzeczą" - bo jest to coś w rodzaju "animalizmu poetyckiego" oczywiście w praktycznej paraleli do tej "sroki". Sroki "skrzeczą", miało być "obrazy kraczą" - ale to nie kruk jest na malunku Claude Moneta tylko "sroczka" - dlatego takie specyficzne zastosowanie takiego a nie innego określenia. 

Dziękuję ci za bardzo fajny komentarz. Jutro zajrzę do ciebie na profil (jeśli oczywiście wolno?), bo dawno u ciebie nie byłem pod wierszem, wpadam tu czasem, i tylko na chwilkę - więc przepraszam za absencje w komentarzach u ciebie, NADROBIĘ NIEDOPATRZENIE- WKRÓTCE. Pozdrawiam ❤

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O to to! Prawdziwa polsko-irlandzka naturka

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Taka Kmicicka! Jak Kmicic co z góry pod Klasztorem Jasnogórskim niejakiemu  Kuklinowskiego-zdrajcę Ojczyzny kopniakiem w zadek poczęstował. I jak się sturlał krzyknął mu:

"Prywatnemu nie posłowi!"  

Tak byś Borutę pożegnała  

Pa! Śpiuchnaj dobrze. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie byłem tam nigdy? A co to za strona? Nie kojarzę tego portalu?  

 

Pytasz dlaczego zastosowałem w treści utworu rzeczownik: "domciu" a nie "domku"?

 

Odpowiadam: Nie wiem?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

,  tak po prostu wyszło, to zrobnienie jest ogólnie przyjęte w kanonie słownika języka polskiego. Tam chwilkę dalej mamy: "misio" a nie "niedźwiedź" czy "misiek"?, więc może dlatego, by rzeczowniki komponowały ze sobą, i przy okazji--> podkreślały ten przytulny klimat z opisu dzieciństwa. Sam nie wiem, me teksty często bywają stricte intuicyjne. 

 

Ale!,... ogólnie to podoba ci się ten utwór? Tu moja ciekawość jest wielka... zapytasz: dlaczego?...

 

... bo jest napisany w konwencji lekko nostalgicznej, bardzo pozytywnej i nawet w szacunku do wspomnień, oraz w próbie zatrzymania choćby na moment --> tego co w nas żyło kiedyś w przeszłości w pamięci we wspomnieniach, np. w dzieciństwie. 

 

To nastrojowy tekst, nie wywołujący szczególnych animozji.

 

Nie jest to broń Boże--> opis autobiograficzny,... to tekst napisany po rozmowie z pewną bliską mi osobą, nie oszukujmy się... w gruncie rzeczy wielu ludzi ( pewnie większość!)... posiada: miłe, zmysłowe, pozytywne wspomnienia... z dzieciństwa.

 

Komentowałaś niedawno inne moje nowe teksty, napiszę szczerze: zastanawiałem się dlaczego akurat tego właśnie utworu nie skomentowałaś wcześniej?, ale nie wypadało dopytywać, zaliż --> treść bardzo pasuje do twojej pięknej osobliwej natury, do --> dobroci, pokładów wrażliwości i empatii do przyrody, którą zawsze uwielbiasz i promujesz gdzie tylko się da.

 

Na szczęcie teraz pojawił się ten komentarz, więc chyba zwyczajnie wiersz uciekł uwadze? 

 

Podoba ci się wiersz?,wydaje się , że --> ten akurat powinien TOBIE przypaść do gustu?

 

Mogę się jednak mylić, może nie klasyfikuję poprawnie twoich predyspozycji co do ogólnych preferencji w liryce. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

nie ma już tego portalu, ale był fajny. ja mówię po prostu pluszak :) masz specyficzny styl, wolę jednak samego Ciebie jak się zmagam z tobą.:) a co do wiernych żon, miłość przychodzi niewiadomo kiedy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W jakim sensie zmagasz? To znaczy jest ci trudno w komentarzach ze mną, czy inny powód? A "wierne żony" w jakim kontekście? Nie potrafię powiązać to sensownie z tekstem. Doprecyzuj jeśli masz życzenie, wtedy się odniosę. Tekst do przyjęcia? Na to nie odpowiedziałaś

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dobrze, rozumiem - "różnice są między nami", rozumiem, że wynikają tu z treści wiersza?, albo z tego co wyczytujesz między strofami? Ale... Varerio, różnice - w czym? Doprecyzuj, odważnie!, przecież ja nie gryzę- zawsze wytłumaczę, jak mam prezyzyjniej odpowiedzieć i zrozumieć... muszę wiedzieć czego dotyczą te fluktuacje między nami o których wyżej sugeruresz? Śmiało!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Tomasz Kucina Przeurocza wizja przeszłości. Czysta historia i nieco etnografii. Tak to było... i śnieg kopny, zimowe obrazy... i te wszystkie wędzonkowe zapachy, jałowcowo - jabłoniowe wonie, słoma i siano w obfitości i życie leśnych mieszkańców w pełnej krasie. Wspaniały wiersz jak dla mnie. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cieszę się, że odczytałaś te retrospektywne klimaty i dotarłaś do zmysłowych aspektów tekstu. Mega merytoryczny komentarz, wychwytujesz konkretne elementy z opisu i pokazujesz ich sens zmysłowego oddziaływania. Dziękuję za to - w szczególności. Ciepło pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ów wianek ziół pachnący kwieciem na Twojej skroni z wiekiem składam i jak kochanek niecierpliwy cyprys rozścielam pod fasadą. I w oczach kres w stan przekształcony w tej swojej płynnej sennej pozie ledwo się szczęście uśmiechnęło a już ze szczytu spadać może. Słów pierwszych paroksyzmy bólu zstąpić dziś muszą z głów czeluści bo w sile śpiesznej ust rekuzy zamykam snów moich powieki.    
    • Niebo pęka jak blizna po Bogu. Świat otwiera usta – i połyka sam siebie. Rakiety śpiewają hymny o ocaleniu, a gdy milkną – ziemia płonie własnym, nuklearnym sercem. Miasta kurczą się do oddechu, asfalt spływa jak czarna krew. Ludzie topnieją w swoich cieniach, ciała pękają jak owady w słońcu – z wnętrzności wypełza światło, zbyt czyste, by należeć do ludzi. Serca biją jak zardzewiałe tłoki, próbując jeszcze pompować świat, który dawno się zatrzymał. Ktoś idzie przez ruiny – z ciałem tak przezroczystym, że widać w nim drżące echo dawnych modlitw. Niesie w dłoniach włosy, które kiedyś należały do kogoś bliskiego. W głowach ludzi płoną miniaturowe Hiroszimy. Wspomnienia wybuchają w ciszy jak guzy światła, których nie da się już zagasić. Głosy ludzi zamieniają się w iskry i wystrzeliwują w przestrzeń, rozszarpując czas i pamięć, pozostawiając po sobie woal ciszy rozpruty ogniem. Wojna nuklearna się kończy. Wszystko, co ma wybuchnąć – wybucha. Zostaje tylko ślad – biały jak podpis pod niebem, które dawno odwróciło wzrok. A teraz wisi jak trup w otwartym sarkofagu światła. Bóg milczy, jakby sam się wypalał w atomowym błysku. Wiatr tnie powietrze jak chirurg w popłochu, rozcina dym, w którym krwawią głosy, a w popiele drgają powieki umarłych – jakby chciały zobaczyć, kto przeżył. Z popiołów rodzą się dzieci – martwe od pierwszego oddechu, jakby świat pomylił kierunek stworzenia. Pamięć płonie dłużej niż ciało. Ludzie zamieniają się we wspomnienia, które jeszcze oddychają. Nie ma wody. Nie ma głodu. Nie ma nic. Tylko ciała pamiętające, że kiedyś bolały. Człowiek – ten ostatni – stoi pośrodku zgliszczy i mówi do ciszy: „To ja – wasz ocalały nikt.” Czas gryzie przestrzeń jak pies łańcuch, rozdzierając wszystko, co jeszcze drży między światłem a popiołem. W popiele, gdzie kości splatają się z korzeniami, drga coś zielonego – liść, co nie pamięta deszczu, unosi się na wietrze jak cień dawnych ogrodów. Słońce dotyka go jak rana światła – i w sekundę więdnie, zostawiając smugę zieleni, jak ślad po nieudanym stworzeniu. A niebo, znużone widokiem ciał, zamyka oczy, żeby wreszcie nie widzieć człowieka.  
    • Mijam znów rodzinny dom ,w którym mieszkali rodzice. Chciałbym dotknąć  klamki drzwi i głos ich usłyszeć . Przejeżdżając i patrzą ,przez  samochodu szybę . Wspominam dłonie  matki chroniące mnie od chłodu .   Ten grudniowy dzień, z opłatkiem w ręku. I wakacyjne chwile , ciepła i słońca pełne  wdzięków. Lecz my, nieszczęśni ludzie wpisani w czas . Który wciąż nad wszystkim , co żyje, przewagę ma .   Bezlitośnie, zbyt szybko, zabiera bliskich nam . Nas również ,wezwie do siebie i uciec nie ma gdzie . Ktoś inny ,jest w rodzinnym domu , już nie wpuści mnie . Choćbym klękną na kolanach ,wróć tamte lata mi.   Kiedy przychodziłem, otwierałaś mamo mi do domu drzwi. Teraz jestem na swoim, mam wspaniały dom . lecz bez ciebie mamo, to nie ten sam schron.   Spieszmy kochać  bliskich, póki tutaj są . Póki mieszkają blisko i cieszą  osobą swą . Bo wcześniej, czy później, zostawimy wszystko. Będziemy zmuszeni ,odejść natychmiast z  stąd.
    • @Nata_Kruk   dziękuję Nata ! i piękne pozdrowienia dla Ciebie :)  
    • @Berenika97Bereniko, jakiś smętek przykleił Ci się do pióra, niech się nie ciągnie za myślą. Ściskam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...