Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wesołe Miasteczko


Rekomendowane odpowiedzi

                  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

–– Panie, czy pan zgłupiałeś?

–– A co… chyba widać po tym gdzie jestem?

–– W rzeczy samej widać. A powiedz pan, czy to fajnie być głupim?

–– Przy odrobinie samokontroli, to owszem. Tylko uważaj pan. Ma IQ 200 z hakiem...

–– A na co hak?

–– No jak to co? Na wypadek, gdybym nie podołał udźwignąć całości geniusz. A zatem mogę z powodzeniem i wiarygodnie, głupiego udawać.

–– A odwrotnie też można?

–– Co za głupie pytanie… nie próbowałem.

–– No i co u was słychać nowego?

–– Jak to co? Szum słychać i rżenie koni. Nie widzisz pan? Wesołe Miasteczko przyjechało.

–– O kurde, faktycznie. Nie spozierałem na boki.

–– Boki to tu można zrywać.

–– Panie, co pan gadasz. Tu? Z czego?

–– Tym bardziej tu. Spójrz pan. Nawet Niedźwiadka i Balonika przywieźli.

–– Ale Balonik to chyba sam przyfrunął?

–– A skąd mi to wiedzieć. Nie patrzyłem w niebo, jeno na ziemię, by się nie potknąć.

–– Panie, co pan chrzanisz? Niby o co?

–– O klauna.

–– To znaczy mówisz pan… cyrk przejechał?

–– Nie, nie… chwila. Cyrk to mamy tu cały czas. Wesołe Miasteczko przyjechało. To taki… rozumiesz pan… kulturalny bonus.

–– Aaa… no tak. Cholera!  Zamieszania poza kogel mogel.

  

Przerwa na reklamę↔Pluszowe Klauny, po cenach promocyjnych...

  

–– No ba… dziwisz się pan. Może oprowadzę, co?

–– Co?

–– Co co?

–– Przepraszam. Zasnąłem na chwilę.

–– Cholera, znowu te klauny.

–– Ależ panie. On nieżywy lub martwy. Ani drgnie.

–– Nie boją się zimna. Pozdejmowali.

–– Co? Kto? Nie kumam.

–– Wiatrówki z ramion pozdejmowali. Strzelają z nich w czerwone kluki. Profilaktycznie. Kapujesz pan?

 

Przerwa na reklamę↔Wiatrówki z nieprzemakalnym kapturkiem na lufę...

 

–– Do błaznów też?

–– No wie pan co. Do swoich się nie strzela. To znaczy…

–– Rozumiem… ale tu wszyscy chodzą bez wiatrówek. Aż starach.

–– Dlatego trzeba kluczyć.

–– A nie lepiej niektórych zakluczyć?

–– No co pan. Wymarłe miasto chcesz pan zrobić?

–– Cholera… a co robi Balonik na głowie Niedźwiadka. Nie zje go?

–– Balonik niedźwiadka? Czym?

–– Odwrotnie.

–– Gumę ma zwierzak wcinać? Co pan gadasz. To takie papużki nierozłączki.

  

Przerwa na reklamę↔Papużki nierozłączki, powtarzają wszystko...

  

–– To Niedźwiadki też fruwają, a Baloniki mają futro?

–– Panie, pan nic nie kumasz. U nas wszystko możliwe co niemożliwe, lub odwrotnie, na pewno chyba.

–– To czy w końcu przyjechało, czy cały czas jest.

–– A co za różnica. I tak jeden cyrk na okrągło.

–– Kabaretu wam tylko brakuje.

–– Bez przesady. Żeby umrzeć z cudzych jaj. A kto się będzie później śmiał?

–– Chociażby turyści. Tacy jak ja.

–– Jak pan? Pan swój chłop za chwilę. Zakorzeniony w glebie przodków, skoro tyle rozmowy i bodźców pan wytrzymałeś.

–– A tam na czubku karuzeli, to co się wiewa?

–– To nasz Wróżek Ukochany. Baczy na nas z góry. Bo on wie pan… ma odpowiednie spojrzenie za uszami.

–– Niby co ma? I jak to za uszami? Nie widzę ich.

–– Widocznie spojrzenie od naszej strony. Zakryło.

–– Czy to jakaś nowa odmiana?

–– Odmiana? Co pan gadasz?

–– Zwierzęcia.

–– Durnyś pan, czy dopiero głową stukniesz? Kulturę ma w sobie.

–– A na zewnątrz? Dla bliźnich?

–– To zależy jacy bliźni. Czy nasi, czy obcy. Bez niego świat by zszedł na... no mówże pan.

–– Na dół?

–– Też... ale nie w tym rzecz.

–– Po schodach na dół? Na manowce?

 

Przerwa na reklamę↔Kręcone schody do czegokolwiek...

 

–– Nie, nie, na owce... a zresztą, sam pan zapytaj, skoroś pan taki odważny.

–– No dobra. Zatyczka w temat. Ale widzę, że na miotle siedzi. Nie odleci nam?

–– Ależ skąd. Jak już to sama miotła. Dostała certyfikat, że nie jest niewolnicą. Dobrze jej z nami. Czasami tylko krąży i konwersuje z należytą gracją.

–– Miotła?

–– Wróżek na miotle. Przecie mówię. Słuchaj pan uważnie. Myślenie zostaw na później.

–– Wie pan co. Jednak ten Niedźwiedź niebezpiecznie się wierci. Nie zaatakuje nas?

–– Wierci się, bo mu Balonik kupę na łeb nasrał. Dlatego niespokojny. Pan też byś się wiercił, gdyby panu balonik…

–– Ja nie mam balonika.

–– To już pana problem. Współczuje. A ja mam za to ptaka. Dlatego tylu dziatwy biega.

–– To w końcu Balonik czy Ptak?

–– U nas to bez różnicy. Byle nie pękać, tylko fruwać.

–– Nie może go zwierzak strącić łapą.

–– A po co. Sami swoi. Żeby się nudził przed występem.

–– Mimo wszystko groźnie wygląda. Zobacz pan jak pysk futrzany otworzył i zębami szeleści. Może go miodem przekupić?

  

Przerwa na reklamę↔Sztuczne szczęki samoprzylepne, nieścieralne...

  

–– Miodem? Panie… to już nie te czasy, gdzie się misie miodem przekupiło.

–– A czym można?

–– Zapytaj pan. Może odryknie.

–– To już wolę Balonika zapytać. Co najwyżej powietrze na mnie wypuści. Da się przeżyć.

–– Panie. To zależy czym nasączone.

–– Cholera jasna… ciemno jakoś. Co jest grane?

–– Idzie na burze.

–– Gówno rozumiem, z tego co pan powiedział. Mam dosyć .

–– Coś pan nagle tak spoważniał. Karawan żeś pan połknął z nadzieniem?

–– Spadam stąd.

–– Panie, ale my na równinie. Nie da się.

–– To najpierw wejdę na czubek karuzeli.

–– No coś pan. Czubek u nas zawsze zajęty.

–– To wy wszyscy jesteście...

–– Proszę nie być takim bezczelnym i mi tutaj insynuacją trzykropkową nie dosrywać. Są jeszcze wariaci, kretyni, idioci… a pan co? Rasista jakiś?

–– I… ja!

–– Ooo… miło słyszeć. Wróciłeś pan od siebie do nas. Swój chłop. Cieszy mnie to niezmiernie.

–– A temu co odbiło?

–– Komu?

–– No tamtemu.

–– Bumerang. Teraz to jest wieszcz.

–– Wesz?

–– Cicho pan. Posłuchajmy co mówi.

–– Nic nie słyszę.

–– Jako telepata dorabia.

–– Aaa.

  

Won czy nie won

chyba jednak won

o ludy niechciane

jam waszym królem

rozważny roztropny

a z wami skaranie

  

przeto służę wam miłości wygnaniem

na poziomy gdzie miejsce wasze

lecz przyrzekam

że po was stęskniony zapłaczę

łezki uronię

zanim pomrę

w koronie

i będzie koniec

  

Przerwa na reklamę↔Zakład pogrzebowy poleca ekologiczne domki sosnowe...

  

–– Co on gada za pierdoły? I to po naszemu – mruczy Niedźwiadek.

–– Nie możesz się dziwić. To człowiek – syczy Balonik.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...