Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Wszystkie wiersze, w pewnym sensie
są katechezą. Wyobraźnia to nagroda;
modlitwy, zapis trwały naszej pamięci:
Zdrowaś Maryjo, Ojcze Nasz i znajomi
goszczą sakramentem, w sercu dusze,
spowiły wszystkie przedsionki duchem.
Znaki nadają czterem stronom krzyża,

 

/ nie ma reguł, to po prostu są dzieje / 

 

każda rzekomo, do jedności prowadzi:
pod jednym warunkiem - mapy skrzyżuj!


Jakby sie zagłębić; każda obowiązek
ma, by uzmysłowić nam kręte ścieżki,
widnokrąg powinien środek pokazać,
byśmy niezagubieni, azymut widzieli

 

Nim skóry spleśnieją w zakamarkach,
drogę wskażą cytryny wam wyciśnięte.

 

Sflaczałe piłki w sklepach -- wdechem
ktoś napompuje zapomniane, wskrzesi
Nas nie będzie... -- przeżyją krasnoludki!

 

 

 

Edytowane przez Nefretete (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@[email protected] Dziękuję za wskazanie błędu - poprawiam.  Nawet nie wiedziałem.

Kierowałem się tylko tym, co zapamiętałem z filmu.

Co do treści - skoncentrowałem się na dwóch fundamentach - wiara i krasnoludki.

A warkocz jest splotem. Zgadzam się z tobą - trzy pierwsze wersy. Czy się posypało? 

Uważam inaczej, acz doceniam twój komentarz, Grzegorzu.

Dziękuję za poczytanie.

 

Pozdrowienia

@Julia Álvarez " --" to przecież jest dywiz. Taka forma interpunkcji -:)

@hopeless Uważasz, że nie wiem o czym piszę. Kurcze! rozśmieszyło mnie to, wiesz?

Czyżby jakaś prowokacja, z twojej strony. A może jest odwrotnie? Jeśli czegoś nie rozumiesz, chętnie wytłumaczę.

Doceniam, to co napisałeś - krytyka nie jest mi obca.

 

Pozrawiam

@hopeless Tak! Krasnoludki przeżyją.

Dopóki my piszemy ( ja piszę ) , dopóty nasze wiersze będą tworzone.

 

 

@Dag Dziękuję!

Pozdrowienia

@huzarc

Dziękuję!

  • Nefretete zmienił(a) tytuł na Naszym Tsaheylu
Opublikowano

@Nefretete Ciężko mi poczuć ten wiersz, nie wyznaję tej wiary. Czytałam Twoje wyjaśnienia w komentarzach, trochę mi pomogły. A dlaczego akurat krasnoludki uosabiają wyobraźnię i skąd nawiązanie do Avatar, o ile dobrze kojarzę? Będzie mi miło jak postarasz się mi wytłumaczyć, zagubiłam się. 

Opublikowano

Serducho za włożony wysiłek i potrzebę wyrażenia siebie, nawet jeśli niektóre wersy są dla mnie niezrozumiałe

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

te sflaczałe piłki chociażby  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

za to aż trzy

Pozdrawiam ciepło i nie przejmuj się Sebek tymi negatywnymi opiniami. 

Opublikowano

@Nefretete Interesujący wiersz. Podoba mi się.

Nie wpadłabym na to, żeby prowadząc myśl od modlitwy do krasnoludków, wykazać, że mając wyobraźnię i wiarę, można wiele przetrwać. Przynajmniej ja tak zrozumiałam. Znaki wiary wskazują drogę... hmmm... pod warunkiem, że się nie zmienią... przez tysiąclecia zmieniały się wszak co jakiś czas ;)

Opublikowano

@GrumpyElf, @[email protected], @corival, @Antoine W

 

Nie wspomniałem o krucyfiksie, tylko o krzyżu.
W historii oraz heraldyce, zmieniał swoją symbolikę.
Każde ramię coś oznacza ( oznaczało ) , choćby cztery strony  świata.
To nie jest żadna męka ( w moim mniemaniu), że ktoś bada każde ścieżki. Prędzej czy później, one się krzyżują, prowadząc do jedności, tego środka
Więc, można powiedzieć, że człowiek lawiruje, szukając prawdy. Nie przeczę, gdzieś mnie porwało ( porywa od dłuższego czasu ). Tym środkiem jest "Crux comissa ", to panowanie; żadne decyzje  nie będą złe.
Człowiek i tak będzie szczęśliwy. Poznać wszystkie ramiona krzyża, to jak poznać samego siebie.
Z naszego centrum, więcej można zobaczyć - przestajemy się bać.

Wiersze zapadają w pamięci piszącego, i z łatwością może później, odtwarzać je - z głowy. To jest jakby taka ostoja, w której człowiek czuje się bezpiecznie. Wewnętrzne głosy, zawsze przemówią. A krasnoludki są dopełnieniem, koegzystują z wyobraźnią, i nie tylko. 

Z grubsza rzeczy, to tak naprawdę moje podsumowanie: czym jest poezja, czym są wiersze, jak wpływają na człowieka. Jak ta pasja ( dla mnie już nie jest ) wpływa na codzienne funkcjonowanie w życiu.
Przestałem się bać.

I teraz pytanie do wszystkich: czy słyszycie swój wewnętrzny głos? Założę się! Że tak. I co to jest? - waszym zdaniem.
Nie wymagam, abyście odpisywali, tylko się zastanowli.
Sami sobie odpowiedzcie.

 

Dziękuję za poczytanie.

Pozdrowienia ślę!

Opublikowano (edytowane)

@emwoo Dziękuję!

 

"sflaczałe piłki "  można porównać do kartonu mleka, które w końcu się przeterminuje.

Wyciskane cytryny -  to przecież nasze łzy. A jak wyglądają potem cytryny ? jak te sflaczałe piłki.

Do czego doprowadza ( doprowadziła)  droga.

 

Pozdrowionka-:)

 

@[email protected]

Ja codziennie piję...

Bo co mam do roboty-:) Jutro dopiero do pracy - hahaha.

 

Odpozdrawiam!

Edytowane przez Nefretete (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...