Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przede mną płótno przeciętnego dnia.

Wyleję na nie gamę dobrze znanych barw.

 

Najpierw wylosuję kolor rannej nadziei

i lekko naiwnej wiary, że ten świt coś zmieni.

 

Chwycę złote nici wschodzącego słońca,

niech oplotą moje myśli i je grzeją bez końca.

 

I zamoczę pędzel w kilka szarych barwników,

niech opiszą gwar ulic i pęd bezdusznych trybików.

 

Siną bielą rozmażę mgłę, w której znika czas,

w której ciąglę błądzę pośród durnych spraw.

 

Niebo barwy ogniste będzie miało tak

jak szalone emocje, których czuję smak.

 

A ziemia okryje się fioletowym cieniem,

wiatr ukołysze ją do snu granatowym tchnieniem.

 

Na koniec wszystko pokryje czarny atrament.

Tak oto kolejny dzień odchodzi w niepamięć.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...