Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

labirynt umysłu-tekst


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Proszę o konstruktywną krytykę. To mój pierwszy tekst.

 

Ciemność pochłaniająca ostatki świetliste zalewająca swym nieobliczalnym, niewidocznym postrzeganiem.
 Właśnie teraz w tym stanie nieskończonego bałaganu, mrocznych tajemnic
 znalazł się mój pogrążony w cienistym pewnym nerwowym układzie pokój.
 Zarysy przedmiotów stawały się coraz mniej widoczne takie nieoczywiste, skrywane pod  powłoką.
Moje ogarnięte niewidocznością biurko stało się pracownią czarnych macek kierujących swe odgałęzienia do mojego łóżka.
  Mrok nie był
czymś nowym, lecz zawsze był różny od poprzedniego wyczuwałem te dyskretne jego odmiany. W nim może kryć się wiele .
Tym razem coś przyjęło się do mojej kiełkującej północnej poświaty, zaskakująco blisko to się ukrywało.
 Jak zwykle kładłem się aby pogrążyć się w  śnie i podążać za impulsami wyobraźni. Zastanawiało mnie jak różnie możemy podchodzić do tego samego
zagadnienia niektórzy nie widzą ścieżek sennych przestrzeni tak wyraźnie jak ja.
 Uważałem sny za coś niedopowiedzianego decydującego o zjawach tego świata, niezwykłego podczas gdy inni nie przywiązywali do nich wagi, poza tymi którzy
analizowali je pod kątem psychologicznym, ale w nich kryło się coś więcej niż tylko podświadomość,
z której możemy wyczytać coś o sobie nieoczywistego skrywanego głęboko w plątaninie dróg neuronów, czego normalnie nie zauważamy.
 Ogólnie sny i ciemność są trochę pokrewne obie pozwalają aby je kształtować własnym umysłem. Coś w ciemności może wyglądać jak smok
a udając się w jakieś senne miejsce kierujemy tym co się za chwilę wydarzy. W obu przypadkach kreujemy rzeczywistość.
Właśnie w jedną z tak wielu moich nocnych podróży śniłem o tym jak wsiadam razem z innymi bezosobowymi pasażerami do autobusu w którymś momencie nie wiedząc czemu
poczułem przeszywający ból to jeden z ludzi zadał mi ciosy nożem. W szoku pragnienie poukładania elementów tworzących wszechrzecz nowego świata,
 stawało się coraz większe wraz z świadomością zbliżało mnie do zamknięcia tajemnego kręgu teraźniejszości z przeszłością
, powolnego wzniecenia wolności wraz z nią pojawiła się plama nadziei  malowanej
sędziwym wzrokiem niespełnionych marzeń. Przenosząc się nad czasem domykając ostatnim spojrzeniem cel którego niedokładny węzeł pojawił się we mnie. Od początku do teraz
znowu dokonało się coś niewspółmiernie pięknego drążącego w mej duszy tajemne przejście powodujące zniknięcie teraz i powrót w przeszłość. Znowu stanęłam na ponurej
nawierzchni i wsiadałem wraz z innymi spieszącymi za czymkolwiek uczestnikami mojej odległej stanowiącej podporę wszystkiego podróży. Podążałem w złowrogi poziom mojej
podświadomości. Wraz z wejściem zagubiony, po raz kolejny zostałem zaatakowany co przyprawiło mój wieczny odgałęźnik racjonalizmu o dreszcze. Budząc się
odkryłem coś nieprawdopodobnego czego powszechna obiektywna głębia nie może ogarnąć. Odezwał się do mnie Kot który najprawdopodobniej zbiegł mojej irracjonalności z umysłu
pojawiając się nagle na oknie. Kontakt z nim uświadomił mi bardzo wiele tego co nigdy nie jest wiadome.
W pewnym momencie zaczął  mrukliwym odgłosem sygnalizować swoją obecność.
 Ujrzałem w jego małej łapie skrawek zapisanego papieru. Po chwili wydobył z siebie prawdziwe swe oblicze mówiąc ludzkim głosem. - Ja kot Mruczysław tutaj zebranym
ogłaszam koniec istnienia, gdy na dworze pełnia się zaczyna, koniec mego życia jest naprawdę bliski. -Ale przecież nie ma tutaj więcej ludzi oprócz
mnie nawet tych wyśnionych bo zapewne to część nocnych ekscesji -Wiem, ale chciałem aby moje odejście było bardziej pełne, czyli z pełną gamą ludzkich westchnień o zmroku a nie
z jakimś jednym niewydarzonym westchnieniem tylko jednej osoby więc nie przerywaj tylko słuchaj bo zastępujesz mi całe miliony ludzi współczujących mi w tej tragicznej chwili
-Tak więc Ja kot Mruczysław przekazuję do odczytu mój testament, gdyż życie jest zbyt ciężkie dla mnie zapisuję tu obecnym  przyjaciołom -Jak masz na imie potrzebuję
tego do mojego ostatniego papieru podpisanego własnąłapią -Lumos -Jak to Lumos masz zmienić imię nie będę wpisywał tutaj takich brzydkich imion masz na to kilka sekund bo
za niedługo skończę swój żywot.-Nazywam się Lumos bo mam dawać światło jaśniejące nad innymi i dawać współmierną do duszy drogę do życia- Co za brednie jesteś nikim pośrodku
niczego -Jesteś szaleńcem - Nieprawda. Uśmiech to jest to co potrzeba nam teraz dlatego pozwól, że wybiję lub usunę wybierz sam twoje uzębienie i wstawię szczękę wiecznego
szczęścia każdy powinien ją nosić przynajmniej przez połowę swojego dnia gdy wychodzi do innych ludzi nie może być smutasem -Ty naprawdę masz swoje drugie ja które karze ci
mówić takie głupoty? - Moje drugie i pierwsze ja podpowiada że muszę dokonać na tobie tego zabiegu -Ja nie widzę takiej konieczności -To bardzo dobrze bo z tymi zębami
to był żart -Proszę załóż ten przyrząd i nie zdejmuj dopóki będziesz pośród innych. Podaje mu przyrząd który sprawia że twoje zęby są nienaturalnie wystrzeżone. Wracając do
mojej ostatniej woli. Proszę o szczególną uwagę dla części z was wybiorę w trakcie losowania przypisany spadek. Losuje - Moim przyjaciołom-Wymienia -Zapisuję dożywotni zapas
kocimiętki aby ten świat nie drażnił ich tak jak mnie i żebyście odnaleźli się w każdym ze światów i tego po tej substancji. -Dlaczego hołdujesz temu aby sztucznie pokazywać to
,że jesteśmy szczęśliwi gdy postanawiasz popełnić samobójstwo? Bo udawanie może sprawić że tak się z tym utożsamimy, że naprawdę w pewnym momencie będziemy czuć się lepiej bo
ludzie nie będą postrzegać nas jako niedostępnych i zaczną do nas na początku uważnie z pewną dozą niepewności podchodzić i my podtrzymując z nimi kontakt będziemy właśnie tacy
jakimi od zawsze chcieliśmy być. -Co w twoim przypadku zawiodło przy tylu pozytywach życia? - Wydaje mi się że nadużywałem przedmiotu do uśmiechu i stało to się niebezpieczną
rutyną, -Słuchajcie moi najmilsi w celu poznania waszych najprawdziwszych intencji co do mojej osoby Proszę tu obecnego Lumosa o szklankę całkowicie niepełną że aż pustą.
 Więc Lumos podał mu ją. Kot z oburzeniem powiedział - Miałeś mi dać szklankę w której widoczny jest pewien pierwiastek niepełności taką która nigdy nie została napełniona
 tylko w takiej mogę zobaczyć wasze bardzo oddalone,  pączkujące wypływające poza ramy oczywistości twoje wewnętrzne ja i tym samym stosunek do mnie. Po czym rozległ się dźwięk
tłuczonego szkła to co zobaczysz będzie w tobie na zawsze dodał Kot kiedy miliony drobnych kawałeczków czystych w swej formie-Jej części składowe rozszerzą się dotykając najdalszych
zakątków istnienia zaraz się zmieni w nieułożoną układankę
-Przez to że pomyliłem się i ona nie była używana teraz to widzisz?-Tak ale to wymyka się wszelkim racjonalnym-No właśnie należy poznać istotę rzeczy w niej samej to jest twoje własne życie
i wybory których dokonasz lub nie te kawałki tektury to nie tylko to co wydaje się na początku to kręte ścieżki twojego istnienia można je ułożyć na miliony sposobów i wyciągać
z jednego puzzla kolejne o podobnej kolorystyce -Tylko od ciebie zależy jak to wykonasz.-Kot zaczął przekładać i nadkładać kolejne elementy po chwili z nich zaczął wyłaniać się
obraz ukazujący czaszkę na czarnym tle. Lumos widząc to ukierunkowanym myśleniem przemienił to w księżyc o północy który swym blaskiem rozświetlał te niejasne miejsca w ponurej i ciemnej
 przestrzeni-Mruczysław nie zareagował na to i ponowił prośbę o naczynie które za chwilę otrzymał-Przeleję teraz wasze niewidoczne przekonania o mnie i odczytam je
-Więc patrząc na nie widzę że Tola nie jest mi przychylna -Tolu dlaczego?-Milczenie jest wymowną odpowiedzią-Dalsze odczyty Kota pomijam-Lumos jest mi bliski i ma duży
potencjał na naj naj naj najlepszego przyjaciela. -Z tej okazji zapraszam go do renomowanej restauracji "Zjedz To Raz"-Opuszczając ciemne oblicze pokoju znalazłem się w nocnej

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nikto0 nie jestem jakimś specjalistą, ale Twój tekst wydaje mi się lekko chaotyczny, choć ma swój klimat. Wydaje mi się, że potrzeba Ci trochę wprawy żeby klarowniej pisać przy jednoczesnym zachowaniu klimatu, który wydaje mi się być ciekawym. Ja bym to wyklarował jakimiś dodatkowymi zdaniami, żeby myśli skądinąd interesujące bardziej uwypuklić. Ale to tylko opinia:) Co Czytelnik to opinia:)

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie czekaj na królewicza poukładaj liście w biczu! ustrój śliczne różem lico taka na ławeczkę usiądź   w sukieneczce najładniejszej zakupionej bez zewnętrznych zahamowań, marzeń łóżkiem wbrew łaknienia się o wróżkę   bowiem tęże nosisz sobą w osobistym nad wygodą nie doraźnym ale wolnym podarunku siebie w sobie
    • O mój drogi Boże W życiu jest jak w tańcu Delikatnie stawiam kroki, w tym ostatnim smutnym walcu Tańczę w upale i chłodzie Tańczę w ogniu i na lodzie Z partnerem wyznaczonym przez ciebie drogi Boże Obejmuje mnie dusząco, zostawia siniaki wzdłuż ramion Mówi „tańcz piękna, tańcz jak moje oczy ci zagrają" Spojrzeniem tak głębokim, jakby wrzynał mi się w gardło Duszę okaleczał, myśli plątał jak więzadło      Dlaczego drogi Boże  milczysz gdy mnie szarpie? Nożem jeździ mi po ciele, jakby rysował na kartce Znów ubrudził ci mój Boże, krwią marmurową posadzkę   Dlaczego drogi Boże chcesz bym tańczyła z szatanem? Nie boisz się że dotknie mnie swym brudnym w krwi kaftanem?   Oko w oko Obrót, zwrot Czym tak kusi mnie ten wzrok?   Czemu zwalniasz tak szatanie? Ciężko tańczyć z nożem wbitym w ramię?   A Ty jak możesz dobry Boże     Znowu patrzeć po suficie  Gdy wróg twój szatan, przegrał walkę o swe życie   Naprawdę Wybacz mi Mój Boże Z walca się zrobił podwieczorek  Czy wybaczysz mi me grzechy jeśli odmówię paciorek?
    • @Rafael Marius Sztuka życia
    • @Rafael Marius życzę ci powrotu do zdrowia, niech ci Bóg błogosławi, bo jesteś kochający Boga. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ja i tak nie wychodzę, bo od kilku dni jestem chory. Kiedyś 3 lata nie wychodziłem. Człowiek się przyzwyczaja. Wszystko ma swoje wady i zalety.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...