Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

 

Kraj pogrążył się w wojnie. Wrogowie atakują ze wszystkich stron. Włosy na głowie mam już siwe, więc do wojska mnie nie wezmą. Syn zbyt młody na służbę spędza czas kryzysu w domu. A ja ubieram na siebie szary płaszcz, biorę ze sobą notatnik i wychodzę z mieszkania.

Książka wymieniona wyżej to dziennik. Zapisuję w nim dzieje złych czasów. Jako przestroga dla moich przyszłych wnuków.

Pewnego dnia napotkałem na ulicy zniszczonej wojną pewną staruszkę. Narzekała do swej sąsiadki „jak to źle w tym kraju”. Co mnie zaskoczyło to w ogóle nie wspomniała o wojnie. Lecz o zmianie partia rządzącej już owszem.

I tak mijały miesiące, miasta w coraz gorszym stanie. A ja zapisuję coraz więcej stron.

Nadeszła jesień, zaraza panującą w kraju zbiera coraz większe żniwo. Władza myśląc tylko o sobie zeszła się. Pokój przepełniony był ludźmi w garniturach, a nad nimi płaczący orzeł na ścianie. Na podłużnym stole podpisano pewien dokument. Zmiana w kraju podzieliła ludzi.

Z jednej strony grupka dojrzałych ludzi pragnących władzy jaką mieli trzydzieści pięć lat temu i zgraja marzycieli obiecali młodym niektóre zmiany. Młodzież paląca i pijąca po kątach zebrała się i wyszła na ulicę.

Po drugiej stronie stanęli synowie maniaków władzy ówczesnej. Nosili ze sobą krzyże i mówili jak to Pan byłby teraz po ich stronie. A co chwilę wyzywają inne dzieci Boże. Hipokryci stulecia

„ A co władza na to?” Pytam się sam siebie. Piją, bawią się widokiem śmierci na granicach i ulicach. Bo w końcu nikt im już w Kraju władzy nie odbierze. Banda potworów, rząd zaschniętej krwi.

Zacząłem się przyglądać sąsiadom, aby mieć pełen obraz kryzysu. Mój sąsiad z lewej zastanawia się z żoną, co jest nie tak z ich zniewieściałym młodszym synem. Bo starszy już dawno padł na froncie.

Mieszkanie po prawej prawie zawsze puste. Ojciec pije w barze litrami, a matka pracuje dniami i nocami. Tylko syn czasem ogląda telewizję pełna nienawiści.

Z dumą muszę stwierdzić że wychowaliśmy nowy rodzaj dzieci. Nienawidzących swego domu, nie dlatego że nie ma pieniędzy i praw. A dlatego że nadal stoi.

Wyczerpany pewnego dnia zauważyłem że mój syn długo do domu już nie wraca. Na stole zostawił notkę „idę na wojnę”. Jestem z niego dumny muszę przyznać.

Pewnego niedzielnego dnia poszedłem się przejść. Bunt nadal trwa na ulicach. Jakąś para koło mnie        się dobija. Mężczyzna po kilku ciosach bagnetem uderza w ziemię. Kobieta cała zakrwawiona tylko malują swą krwią jakiś znak na pobliskiej ścianie kamienicy i jej los zakończył się.

Nagle coś zauważyłem w oddali, stertę gruzu a pod nią leżał mój syn! Zapłakany podbiegłem do niego. On tylko obrócił głowę w moja stronę i powiedział:

„Naród będzie Istniał póki ludzie żyją, a ludzie będą żyć póki Naród istnieję”. Po czym wyzioną ducha.

Ścierając łzy zauważyłem że nie opodal mego syna płonie blok. Wrzuciłem w płomień dziennik. Bo już nie będę miał wnuków i poszedłem do domu.

K. P 18.01.2021

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...