Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Korpomisie / ważne szkolenie


Rekomendowane odpowiedzi

Po południu rozpoczęła się sesja praktyczna. Bombo bardzo
liczył na nią, gdyż chciał sprawdzić zdobytą do tej pory wiedzę.
W pewnej chwili prowadzący zajęcia Kraft – szef sprzedaży firmy,
wskazał na niego łapką. Bombo wstał z miejsca i zbliżył się
do wykładowcy.
– Wyobraź sobie, że chcesz sprzedać nasz preparat „Zdrowy
miś” jakiejś starszej misi. Co robisz? Wyobraź sobie, że to ja
jestem twoją klientką.
Bombo uśmiechnął się. Był przygotowany i pewny swojej wiedzy.
– Wiadomo, że misie podejmują decyzje emocjonalnie, tak
więc należy zdobyć jej sympatię i zaufanie. Najpierw pytam
o zdrowie, dowiaduję się, co misi dolega, a następnie przedstawiam
najnowsze badania, dowodzące, że preparat „Zdrowy miś”
jest na tę dolegliwość bardzo skuteczny.
– Bardzo dobrze. A jeśli misia nie jest do końca przekonana,
albo skądś dowiedziała się, że nasz preparat nie działa?
– Przekonam ją, że należy wierzyć nauce i wynikom badań
przeprowadzonych przez niezależnych naukowców, a nie

przypadkowym misiom.
– No dobrze – nie ustępował wykładowca. – A jeśli misia powie,
że stosowała nasz preparat i jednak nie działał?
Bombo uśmiechnął się. Był wszechstronnie przygotowany
do testu.
– Przekonam ją, że może się zdarzyć, że pierwsze dawki preparatu
nie działają i że trzeba powtórzyć terapię. Dopiero druga, a często

nawet trzecia są skuteczne. Tak dowodzi nauka. Pokażę misi

odpowiednią broszurę. Najważniejsze to zdobyć sympatię
i zaufanie misiów, gdyż wtedy są one przekonane, że nie chodzi
mi o to, żeby sprzedać nasz preparat, lecz o to, żeby im pomóc.

Wykładowca patrzył z podziwem na odpowiedź swojego ucznia.
– Brawo Bombo. Otrzymujesz najwyższą ocenę. Nasza korporacja
bardzo liczy na twoje zdolności i umiejętności. Wyniki testu

przekażę do działu personalnego.
Bombo spojrzał po sali. Zobaczył pełen podziwu wzrok Kamby.

 

 

Fragment mojej książki "Korpomisie". 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Franek K

Zastanawia mnie jedno. Czy można legalnie kłamać w reklamach? Jakoś nie słyszy się o procesach w tych sprawach, a przecież można by skarżyć prawie wszystkich...

 

Pozdrawiam. FK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tego nie można określić jako kłamstwo, ale manipulację.  Wszystkie reklamy leków są takie same i oparte na wierze: problem / zmartwienie / ból ..., podajesz jakiś lek i.... nagle cudowne ozdrowienie.  Zwróć uwagę, że  znikają jedynie objawy i to bez lekarza, badań. Psychologia sprzedaży innych towarów ( w tym strachu przed śmiercią przez kościoły)  działa podobnie i to z grubsza opisałem. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dot. Dzięki. Mnie znana z autopsji, bo jeszcze przed korpo pracowałem w jednej z Polf, a te korpo to też blisko bardzo farmy,  teraz ma wyprodukować miliard szczepionek dla Moderny:).  Cieszę się, że Pani poznała Marka Gara, bo to też facet z farmacji. Czytała Pani obie części?

 

Pozdrawiam i proponuję bez "pani. pan"

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze dzięki za ciekawy, taki analityczny, jednocześnie kobiecy wpis. Po drugie, w Polfie Tarchomin byłem technologiem syntez, w tym na oddziale Diazepin, gdzie produkowaliśmy Oksazepam, Relanium, Elenium i wdrażaliśmy Lorazepam. Produkowaliśmy też barbiturany, insulinę i inne cuda.  Byłem aktywny racjonalizatorem tamże, modernizując procesy produkcji. 

Szczęśliwy to w pierwszej kolejności powieść polityczna, pokazująca świat w latach, które zadecydowały gdzie wylądowały narody po IIWŚ. Wyjazd do Rzeszy był podyktowany chęcią zobiektywizowania relacji i przyjęcie innej optyki, niż w większości naszej martyrologicznej historiozofii.  Według tejże tezy nasze aktywne zaangażowanie po 1939, a zwłaszcza po 22.06.1941  było fundamentalnie bezcelowe i naraziło nas na ogromne straty ludzkie, niczego nie dając. 

Inną strona powieści jest wydźwięk moralny w skrócie, - jeśli dzięki mnie uratowało się mnóstwo ludzi, mam być potępiony za (relatywnie niewielkie) grzechy w życiu prywatnym? 

Jeszcze inna strona to postawa w systemie totalitarnym, czyli do jakiego stopnia akceptowany jest pragmatyzm, czy konformizm. Czy jeśli w tym systemie cichy bunt jest dobry, to w normalności budzi odrazę. Tak więc wyrzucanie śmieci do lasu za komuny było buntem przeciwko państwu, a teraz ci sami ludzie robią to samo, tak z rozpędu. Cynizmu trudno się pozbyć. 

Na końcu o relacjach damsko - męskich.  Bohater reprezentuje męski punkt widzenia, czyli miłość miłością, a seks seksem, co jakiś czas temu opisał Starowicz.  Nie jest ideałem i nie odmawia sobie. Spójrz też z tej strony, że w I części jest to także element zemsty na Niemkach, a w drugiej, po opuszczeniu go przez Klaudię, na kobietach, jako takich. Z innej jeszcze strony nie oszukuje ich, a wiąże się z Amerykanką, żeby zapomnieć, co się okazuje niewykonalne, bo miłość jest jedna w życiu.  A to jest najważniejszy przekaz powieści w warstwie prywatnej. 

MG jest łobuzem, ale co zrobić, że kobiety właśnie często takich kochają. Czasami przez to cierpią, ale takie życie. Ten łobuz jednak jest wybitny i uratował miliony ludzkich istnień, więc tam na górze będzie to policzone:). 

Jak napisał recenzent "bohater jest jednoznacznie niejednoznaczny lub niejednoznacznie jednoznaczny" i ten opis jest moim zdaniem trafny. 

Tak poza tym, we wszystkich miejscach powieści, począwszy od Leverkusen, przez Nowy Jork, Florydę i Kubę byłem lub mieszkałem, więc znam geografię i tło.  

Jeszcze o winie i niewinnych, zacytuję ostatnie niemal zdanie: MG pyta Klaudii, czy mu wybaczy, a w odpowiedzi słyszy: A ty Niemcom?

 

Pozdrawiam i dziękuję.

 

Marek

 

 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dot. Dzięki, wiesz, ja w tej książce odkryłem niejedno, już po napisaniu, m.in. w następstwie fajnych dyskusji, jak niniejsza:). Miałem świetnego polonistę,  który mi przekazał na przykładzie m.in. Antygony, Hamleta, czy Kmicica, że najciekawsi bohaterowie są nieoczywiści i można długo się o nich spierać.  Staram się, aby moi tacy właśnie byli. 

Pozdrawiam 

 

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...