Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Powróciłem tekst.

 

 

 

jesteś podła i wstrętna

to szmato zapamiętaj

z nienawiści te słowa

bo chcesz mnie zamordować

 

lecz w nocy przedziwny sen

pozmieniał wszystko i wiem

nie płakać już lecz chętnie

śpiewać tobie piosenkę

 

  zabij mnie mamo zabij

  nie chcę bólu ci sprawić

  jeśli nie umrę

  to życie trudne

  będziesz mieć łatwiej beze mnie

 

zrób to gdy jestem w tobie

inaczej wnet się dowiesz

oskarżą z groźną miną

ona dzieciobójczynią

 

wypatrosz łono śmiało

jestem wstrętną zakałą

miłuje cię tak bardzo

dla ciebie umrzeć warto

 

pokrakę nosisz w sobie

w sumieniu pomyśl powiedz

niech tak nie wrzeszczą oni

że musisz mnie urodzić

 

  zabij mnie mamo zabij

  nie chcę bólu ci sprawić

  jeśli nie umrę

  to życie trudne

  będziesz mieć łatwiej beze mnie

 

chcesz zrezygnować z marzeń

bo los cię mną pokarze

sensu z takiego tyle

spaskudzę cenne chwile

 

trochę to jedno smuci

martwić się tym nie musisz

kocham cię duszą całą

lecz nie przytulisz mamo

 

nie martw się nie rozmyślaj

widzę dla siebie przystań

o tym też śpiewam tobie

więc żegnaj dziecko powiedz

 

  zabij mnie mamo zabij

  nie chcę bólu ci sprawić

  jeśli nie umrę

  to życie trudne

  będziesz mieć łatwiej beze mnie

 

może w tej tajemnicy

znowu mój głos usłyszysz

czekać tam będę zdrowe

o swoim życiu opowiesz

 

 

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
  • Dekaos Dondi zmienił(a) tytuł na Piosenka↔Zabij mnie Mamo

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...