Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich,

Serdecznie zapraszam chętnych do wzięcia udziału w ostatniej bitwie limerykowej w tym miesiącu.
Tematem jest Leon z Parczewa

Do 21 lutego układamy jeden lub dwa limeryki, podpisane jako konkursowe.


Życzę powodzenia!
i przepraszam za opóźnienia
Ewelina Tarkowska

Opublikowano

Witamy serdecznie,

Na wstępie chcielibyśmy ogłosić poważną zmianę, jaka zaszła w składzie komisji ds. limeryków konkursowych. Otóż z dniem wczorajszym, tj. 22 lutego br. Piotr Mogri zrezygnował z roli jurora, natomiast Jacek Piotrowski, bardziej znany jako Jacek P. zgodził się przyjąć tę funkcję od zaraz.
Dzisiejsze wyniki zostały opracowane już w nowym składzie. Mamy nadzieję, że nasza współpraca będzie się pomyślnie rozwijać, natomiast uczestnicy konkursu nie będą mieli powodów do niezadowolenia.


I miejsce zajął Franek Klimek za zgrabne przedstawienie basowego nieszczęścia a także realistyczne podejście do problemu zalewania robaka.

Wyróżnienia dla Marka Hipnotyzera za podcięte drzewo genealogiczne i dla Juliusza Wnorowskiego za metody proboszcza, jednak z sugestią uporządkowania rytmu w drugim wersie.

Pozostałym uczestnikom dziękujemy za czynny udział zarówno w pisaniu jak i komentowaniu limeryków konkursowych.


Na tym kończą się bitwy tygodniowe w lutym a przed nami Bitwa Miesiąca. Tradycyjnie rozpoczynamy ją ok. 22.00. w piątek, tj. 25 lutego. Do konkursu zasłużenie przeszli:

- e-m-e-m
- Faramir
- Jacek P.
- Franek Klimek
- Marek Hipnotyzer
- Juliusz Wnorowski


Wszystkim gratulujemy i życzymy powodzenia!
Chętnych do zmierzenia się z tematem Bitwy Miesiąca również serdecznie zapraszamy, miejsca starczy dla każdego.


Dziękujemy za uwagę
Ewelina Tarkowska i Jacek Piotrowski

Opublikowano

Radość pesymisty
..................

Skończyły się niepokoje,
bezsenne noce i lęki,
już niczego się nie boję,
jestem PIERWSZY ! Wielkie dzięki !

Sąsiad w fana się zamienia
(bez ukrytych interesów)
sąsiadka składa życzenia
dalszych podobnych sukcesów.

Żona mi upiekła placek,
butelkę przyniosły dzieci,
a ja - wiem : wróci pan Jacek,
to ja znowu będę trzeci ...

ef

Opublikowano

Franku za zajęcie I [słownie-pierwszego!] miejsca i za ogromniaste poczucie humoru wielki buziooooor od czarnej "sąsiadki", co chętnie ci wręczy jakieś polne kwiatki, i choć bojasz się Jacka jako święconej wody powiem ci na uszko, że twoje komentarze dodają piaskownicy blasku i urody

Markowi i Juliuszowi ściskam łapki obie

:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...