Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Noriko napisał(a):


stara kobieta
pochylona nad krzyżem
przydrożna wierzba




Krzyże, świątki, oriony, cykuty.
Czy to nie jest szukanie na skróty
haiku efektu,
myśli i afektu?

A teraz poważniej: Stara kobieta pochylana jak przydrożna wierzba. Fajne.
Ale dlaczego „nad krzyżem”? Czy po to, aby na chwilę zwieść czytelnika?
I żeby w trzecim wersie wyjaśnić, że chodzi nam tutaj o wierzbę?
Można zmienić:

stara kobieta
pochylona przy krzyżu
przydrożna wierzba

Pokazujemy chyba to samo? Tylko bez kłopotliwego machania „kamerę”.

Ale nie o tym chciałem.
Krzyż przywołuje cierpienie, religię i Bóg jeden wie, co jeszcze. A tak naprawdę
NIC nie wnosi w tym utworze. Zobacz jak ciekawie się robi, gdy symbol religijny
zastąpimy czymś zwykłym. Eksperymentalnie:


stara kobieta
pochylona nad drogą
(jakaś tam) wierzba

Czy jej pochylenie nie jest bardziej znaczące?
Kobieta idzie i nagle dosłownie wrasta w ziemię jak ta wierzba.
Coś sobie przypomniała, zamyśliła się nad drogą -> życiem i tak dalej i tak dalej..
Albo inaczej:
Kobieta stoi
i nikt nie zwraca na nią uwagi, bo jest stara. Jest jak wierzba częścią krajobrazu.

Skojarzenia dorabiamy sobie sami. Bez nachalnego ukierukowywania
i wymachiwania „ułatwiaczami” ;)

A tak w ogóle to mi się podoba Twoje haiku,
więc być może łatwiej wybaczysz mi czepialstwo :)


pozdrawiam
bardzo serdecznie
jul

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wszystko zależy od umieszczenia kire.
Jeżeli dobrze zrozumiałem to w wersji Twojej (jul) przerwa następuje po drugim wersie.
Spójrz co się stanie gdy zmienisz miejsce przerwy:

Twoja wersja

stara kobieta
pochylona nad krzyżem*
przydrożna wierzba

moja wersja

stara kobieta*
pochylona nad krzyżem
przydrożna wierzba


* przerwa

Czy teraz zmieniłeś część zapatrywań na utwór? :)

pozdrawiam
Piotr
Opublikowano

Zgadzam się, że krzyż jest wieloznacznym symbolem. Ale czy rzeczywiście NIC nie wnosi? Zależy jak interpretować owy "krzyż", bo jeżeli tylko jako symbol religijny to rzeczywiscie nic...
Chociaż wersja z np. "drogą" czy czymkolwiek innym przy czym/nad czym można się pochylić nie jest zła. Ale tutaj zostaję przy swoim;)
A przerwę widzę raczej po pierwszym wersie, chociaż...
Dziękuję za wszelkie uwagi i komentarze. Jeszcze się zastanowię nad całym tym utworem, noc jest przecież długa;)
Pozdrawiam

Opublikowano

analizy mnie nudzą... poza tym nie potrafię tego robić. Ważne jest wrażenie, dreszczyk emocji, obudzone wspomnienie wreszcie pobudzona wyobraźnia. Dobre.

Lef-odbior-ski
ps.pozostawić prawo indywidualnego odbioru!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




"analizy mnie nudzą" - nie czytasz, nie czytaj. Twoja sprawa.

"poza tym nie potrafię tego robić" - no to jest argument przeciwko analizom ;)

"Ważne jest wrażnie, dreszczyk emocji, obudzone wspomnienie,
wreszcie pobudzona wyobraźnia" - tu zgadzam się z kolegą w zupełności.
Tylko ja bym chciał wiedzieć, skąd ten dreszczyk się bierze. I chciałbym się
dowiedzieć czegoś, co być może będę mógł wykorzystać w swoich wierszykach,
albo co ułatwi mi czytanie następnych haiku.

"ps. pozostawić prawo indywidualnego odbioru" - o tu również się zgadzam.
I ani przez chwilę nie zamierzałem komukolwiek tego prawa odbierać.
Dodam tylko, ze mnie bardzo ciekawi, jak odbierają moje teksty inni. Staram
się dzielić swoim spostrzeżeniami - ot na zasadzie: czyń drugiemu, co tobie miłe.

:)

pozdrawiam
jul
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Teraz ten krzyż kojarzy mi się z krzyżami, jakie stawia się w miejscu wypadków
samochodowych. Jeśli taki widok był inspiracją do napisania tego wiersza,
to potwierdza tylko moją teze, że zbyt znaczące symbole utrudniają i brudzą
haiku:
stara kobieta
pochylona nad lampką
przydrożna wierzba

Czy rozumiesz mój opór przed używaniem "symboli". Chodzi mi o generalną zasadę.
Ciekawi mnie Twoja opinia na ten temat, bo ładnie piszesz...

Co do miejsca zrobienia pauzy. Pozostawiłaś czytelnikom wybór. Nie wstawiłaś myślnika.
Dodatkowa naturalniejsza i bardzie zgodne z zasadami języka jest pauza po drugim wersie.
Podmiot w jezyku polskim najczęściej występuje na początku zdania.
Czytając pierwszy raz (a pierwsza lektura jest najistotniejsza)
miałem przez chwilę oczopląs, bo nie wiedziałem, co jest nad a co pod.
Uznałem, że świadomie zostawiłaś wybór czytelnikowi.
I że obie interpretacje są dla Ciebie równie ważne.


pozdrawiam
jul
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bardzo dziękuję za odpowiedź. "Kire" - ładne słowo.
Autor pozostawił w tym utworze wybór czytelnikowi.
Uznałem, że zrobił to świadomie, wiec zapatrywań
nie mogę zmienić. Tym bardziej, że gdzieby tego kire
nie wstawić, to i tak krzyż się rozpycha. Moim zdaniem
oczywiscie :)
Jeszcze raz dzięki - kire - no ładne słowo. Może byś podzielił
się wiedzą na temat kire w osobnym wątku, bo to pojęcie
dotyczy jednego z najważniejszych elementów haiku.
Tak przeczuwam.

ukłony
jul
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Teraz ten krzyż kojarzy mi się z krzyżami, jakie stawia się w miejscu wypadków
samochodowych. Jeśli taki widok był inspiracją do napisania tego wiersza,
to potwierdza tylko moją teze, że zbyt znaczące symbole utrudniają i brudzą
haiku:
stara kobieta
pochylona nad lampką
przydrożna wierzba

Czy rozumiesz mój opór przed używaniem "symboli". Chodzi mi o generalną zasadę.
Ciekawi mnie Twoja opinia na ten temat, bo ładnie piszesz...

Co do miejsca zrobienia pauzy. Pozostawiłaś czytelnikom wybór. Nie wstawiłaś myślnika.
Dodatkowa naturalniejsza i bardzie zgodne z zasadami języka jest pauza po drugim wersie.
Podmiot w jezyku polskim najczęściej występuje na początku zdania.
Czytając pierwszy raz (a pierwsza lektura jest najistotniejsza)
miałem przez chwilę oczopląs, bo nie wiedziałem, co jest nad a co pod.
Uznałem, że świadomie zostawiłaś wybór czytelnikowi.
I że obie interpretacje są dla Ciebie równie ważne.


pozdrawiam
jul

Pisząc haiku zawsze jedna z interpretacji jest moją "ulubioną", co nie znaczy, że inne są mniej ważne. Jednak staram się niczego czytelnikowi nie narzucać.
Czasem czytając utwór, czytam od razu analizę i zdarza się, że przy ponownym czytaniu podświadomie narzucam sobie czyjąś interpretację, staram się to zobaczyć tak jak widział to ktoś inny (nie wiem czy takie coś jest w ogóle możliwe). Wiem tylko, że nie należy czytać analiz przed kilkukrotnym przeczytaniem utworu;) No i mój wywód był trochę nie na temat... Pan wybaczy;)
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bardzo dziękuję za odpowiedź. "Kire" - ładne słowo.
Autor pozostawił w tym utworze wybór czytelnikowi.
Uznałem, że zrobił to świadomie, wiec zapatrywań
nie mogę zmienić. Tym bardziej, że gdzieby tego kire
nie wstawić, to i tak krzyż się rozpycha. Moim zdaniem
oczywiscie :)
Jeszcze raz dzięki - kire - no ładne słowo. Może byś podzielił
się wiedzą na temat kire w osobnym wątku, bo to pojęcie
dotyczy jednego z najważniejszych elementów haiku.
Tak przeczuwam.

ukłony
jul

kire - to, najkrócej mówiąc, przerwa pomiędzy dwiema częściami haiku mająca na celu wyeksponowanie swoistego spojrzenia twórcy i zaznaczenie zmiany w poetyckiej formie haiku...

pozdrawiam
Piotr
Opublikowano

dobra robota noriko. niczego bym nie zmienial. to haiku kojarzy mi sie z jednym miejscem ktore mijam kiedy jade o 4 rano do pracy. byl tam kiedys wypadek samochodowy i postawiono krzyz zeby upamietnial ofiary. niezaleznie jak kiepska bylaby pogoda od dwoch lat prawie codziennie pali sie tam lampka. kiedys widzialem kolo tego krzyzyka staruszke i jakiegos goscia ktory pomagal jej sprzatac. moge sie domyslac ze pewnie tej kobiecie zginal tam ktos bliski. ktos powie: kurde no jaki kicz ta staruszka ktora co rano pali tam lampke ale zycie wogole jest kiczowate. to haiku kojarzy mi sie z:

Odwiedzając groby
Siwowłosi chylą się
Nad swymi laskami.

- Basho

ps.
tez kicz jak cholera

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśliby przyjąć założenie o kiczowatości życia to może jest to kicz tylko pamiętaj o jednym Tygrysie - to jest przekład z japońskiego na angielski i z angielskiego na polski - o ile dobrze pamiętam z angielskiego na polski przełożył Czesław Miłosz dlatego też w takiej formie trudno jest to uznać za utwór stricte "bashowski"...

pozdrawiam
Piotr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 chciałem ustosunkować się do Twoich słów. Moim zdaniem rozpoczął się powolny upadek, bo choć nic nie wróżyło klęski i po początkowych wielkich sukcesach Zygmunta III Wazy (zdobycie Kremla, Kłuszyn i wywiezienie carów Szujskich i ich hołd w stolicy) posiadał on olbrzymie ambicje do tronu szwedzkiego. „Polski” kandydat na króla nawet by się na Szwecję nie obejrzał. Kraj biedny i rozbójniczy. Daleko było Szwedom do osiągnięć polskiej kultury. Przez sojusz z sobiepańskimi Radziwiłłami a więc szlachtą litewską (ciągle bo już od Władysława Jagiełły pragnącą umniejszyć znaczenie Królestwa Polskiego w sojuszu) mającymi ambicje do tronu Polskiego, wykorzystującymi wszelkich możliwości do pogrążenia Polski i dzięki temu wzrostu wartości Litwy i przez to swojej. Zygmunt zamiast osadzić Władysława IV na tronie carów wdał się w spór o stołek w Szwecji.  Po śmierci ojca, Jana III Wazy, stał się królem Szwecji w 1592 roku, ale wkrótce został zdetronizowany przez Karola Sudermańskiego, co doprowadziło do lat konfliktów polsko-szwedzkich. Zygmunt nie pogodził się z utratą tronu. Próbował odzyskać władzę siłą, a w 1598 roku poniósł klęskę w bitwie pod Linköping. Następnie, w 1600 roku, ogłosił inkorporację Estonii do Rzeczypospolitej, co było bezpośrednim powodem wybuchu wojny polsko-szwedzkiej. Któremu królowi „rodzimemu” zależałoby na tak irracjonalnym ruchu. Mając u bram odwiecznych wrogów na wschodzie i południu?. Do okradania Polski zgłosiła się wtedy cała Zachodnia Europa z najnowszymi zdobyczami militarnymi tamtych czasów armatami. Szwedzi wywieźli nawet kamienne nadproża z zamków i siedzib magnackich obcą im była europejska kultura. Wywozili narzędzia rolnicze bo uprawa ziemi była im obca (przez co doprowadzili do wielkiej klęski głodu porównywalnej do „reformy rolnej” panów Dzierżyńskiego i Stalina na Ukrainie). Jeszcze przez wieki w Szwecji wisiały portrety polskich rodzin magnackich jako ich rodzimych przodków. Paradoks tej sytuacji polega na tym że uchroniło to skarby i zabytki przedwazowej Polski przed zniszczeniami rozbiorów oraz pierwszej i drugiej wojny światowej. Dlatego myślę sobie a jest to moje subiektywne zdanie że od Wazów rozpoczął się powolny upadek Rzeczpospolitej.  Bo wstąpienie Zygmunta na tron tego nie zapowiadało. Możesz się z tym nie zgodzić każdy ma prawo do subiektywnej interpretacji historii, wskazując na różne niepublikowane do tej pory źródła. Na beju często na ten temat rozmawialiśmy z @Annna2 cy z @Marek.zak1 tu jeszcze mniejsze jest zainteresowanie historią niż tam. Tam był jeszcze Michał który lubił i tłumaczył historię.    Stosuję wielkie skróty myślowe bo raz że nie mam czasu, a dwa tu niewiele osób interesuje się historią i zna historyczne zależności. W końcu się zebrałem aby choć skrótowo przedstawić Tobie moje stanowisko. Mam nadzieję że nie muszę rozwijać wątków bo są one zrozumiałe. 
    • Obudziłem się we śnie  I usnąłem na jawie Przebudziłem demony O których nie wiedziałem  Walcząc do śmierci  Śmierć pokochałem  Niezniszczalny polubiłem  Porządek a chaos zapieczętowalem  Idąc do śmietnika  Znowu ją spotkałem  By żyć - żyję w chaosie  A ona już postawiła  Świecę na moim grobie  Mam przekonanie jakieś  Że to  wspaniałe  Rodzinne spotkanie  Nawet gdy chryzanntem  I innych sztuczności  Nademną nie będzie  Ona tam będzie  Pilnować dopalajacego  Się po mnie płomienia  Aż nie zabraknie wosku może  knota  Bo nawet babcine Wici mają   W płynącym nurcie  koniec  W nieprzerwanie Łączących się  Strumieniach  Aż do ostatniej  Kropli wody 
    • wchłaniam krzyk drżący na moście widoczny w podgięciu upadkiem na wodę słyszę najdalej zostały same wykrzykniki  
    • @Leszczym Ostatni będzie przebojem. 2025.
    • A propos hymnów narodowych inna ciekawostka to podobieństwo Mazurka Dąbrowskiego do hymnu państwowego byłej Jugosławii.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...