Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poleciał w kosmos Polak jąkała

i chociaż krzywda mu się nie stała

nie pobył długo na srebrnym globie

bo wyobraźcie tę scenkę sobie.

 

Z tej misji musiał składać meldunki

a on przemycił dość mocne trunki

i na księżycu się nimi raczył

a po pijaku strasznie sobaczył.

 

Do tego jeszcze się bardziej jąkał

do mikrofonu ja, ja, wciąż bąkał

na ziemi popłoch oraz panika

kto mu w kosmosie jaja dotyka.

 

Cóż było robić zwołano radę

naczelny stwierdził - po niego jadę

wsiadł do rakiety silnik odpalił

i wystartował i się oddalił.

 

Gdy wylądował pijaczek drzemie

więc go pod pachę i wio na ziemię

wylądowali powrót udany

kosmonauta już przekazany.

 

Na wytrzeźwiałkę i do lekarza

bo mu jąkanie wciąż się powtarza

raz bardzo głośne raz anemiczne

to jednak ja, ja, jaja kosmiczne.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ktoś już kiedyś to powiedział

nasze życie to kabaret

kto nie powiem, bo sam nie wiem

lecz z pewnością nie Margaret

 

Thather także nią nie była

wiem ze źródła, że nie chciała

gdyby jednak to by zaraz

prasa o tym napisała.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdybym ja był reżyserem,

który ma prześmiewczą duszę

zrobiłbym kontynuację

lecz skąd na to brać fundusze

 

żona nie da na to centa

z zaskórniaków konto mikre

a tu trzeba mieć kosmiczne

jaja, forsę oraz ikrę.

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.    
    • Piękny i smutny.
    • Galeria tych person nie zna litości - jeden emanuje erzacem, drugi frontalnie fabrykuje, trzeci gnębi gigabajtowymi gestami, czwarty hamuje harmonię. Razem tworzą szklaną mozaikę Internetu, kolorowe zwierciadło a może kalejdoskop, w którym odbijają się nie twarze, lecz awatary. Czekam na kolejne literki :)
    • @Berenika97 My ludzie  My wybieramy polityków.  To nie wojska, to ich robota.  Życie, Życie nie zwraca uwagi na nasze wybory. Toczy się swoją drogą.    Pozdrawiam serdecznie Miłego popołudnia 
    • Wiadomemu z szlabanu; na bal z szumem oda iw.                    (palindrom)   To pociągi... figą, i co - pot.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...