Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Akropolis *


Arsis

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Źródło:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Przytłacza mnie to miasto ― wapiennym wzgórzem…

 

… stuleciami

wieków

― wrośniętymi korzeniami w szczeliny skał…

 

Wznosi się

wysoko

― gorący kurz serpentyn…

 

… ponad ― dojrzewające w słońcu ― pomarańczowe gaje… ― zielone strzały cyprysów…

 

 

… przeniknąwszy

strukturę ―

białego

― kamienia…

 

… staję ―

przed

obliczem

― Ateny Partenos 2… ―

 

… dziewicy ze złota…

 

(Fidiaszu 3 ― pokłoń się przed swoim dziełem!)

 

 

… otaczają mnie astralne byty…

 

… uwięzione

w drzewach

― milczące ptaki…

 

… w okazałej powadze

sanktuariów ―

pełnych ―

posągów

wotywnych 4

 

... smukłych kariatyd 5

 

 

Błądząc obok świątyni zawartej w miniaturze ― świątyni ― Bezskrzydłej Nike 6

 

… staję się twórcą… ― Kallikratesem! 7

 

...

 

I wyłania się ― niemy Erechtejon 8

 

… choć ― przecież

słyszany

― przeze mnie…

 

 

Wychodząc ―

na wprost ―

niewzruszonej

 ― Ateny Promachos 9… ―

 

… można oślepnąć od silnego blasku…

 

… ― ogłuchnąć ― od zwycięskiego zgiełku…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2013-05-19)

 

* Akropolis – w starożytnej Grecji – miasto, bądź osiedle – zbudowane na wysokim wzgórzu o zróżnicowanym przeznaczeniu. Najsłynniejszy z nich znajduje się w Atenach.

 

2 Atena Partenos – nieistniejący już posąg Ateny-Dziewicy, bogini mądrości, sztuki i wojny, który był wykonany ze złota i kości słoniowej ok. 447 p.n.e - 438 p.n.e przez Fidiasza. Posąg wzniesiono w Partenonie, świątyni poświęconej tejże bogini na ateńskim Akropolu.

 

3 Fidiasz – (ok. 490 p.n.e - ok. 430 p.n.e) Jeden z najwybitniejszych rzeźbiarzy starożytnej Grecji.

 

4 Posągi wotywne – (ex voto, wota) w starożytności spełniały funkcję darów, składanych bogom w dowód wdzięczności.

 

5 Kariatydy – podpory architektoniczne w kształcie kobiecych postaci. Rodzaj kolumny.

 

6 Świątynia Bezskrzydłej Nike – niewielka świątynia na ateńskim Akropolu, poświęcona bogini zwycięstwa, projektu Kallikratesa.

 

7 Kallikrates – (ok. II połowy V w. p.n.e) Starogrecki architekt, min. współtwórca ateńskiego Partenonu.

 

 8 Erechtejon – świątynia na ateńskim Akropolu, wzniesiona ok. 421 p.n.e – ok. 405 p.n.e na cześć Erechteusza, jednego z pierwszych władców ateńskich.

 

 9 Atena Promachos – nieistniejący już, monumentalny posąg bogini wojny, dłuta Fidiasza, górujący niegdyś nad ateńskim Akropolem, z tarczą i włócznią.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
    • Nie mam ostatnio motywacji do pisania, więcej czytam. Dziękuję za komentarz  :)
    • @Leszczym Po co Tobie ta polityka, nie słuchaj idiotów
    • @Marcin Sztelak Dobre pisanie, mała uwaga, wszechświat raczej nas przeżyje, przetrwa
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...