Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

W butach van Gogha


arkadius

Rekomendowane odpowiedzi

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

W mżysty dzień
chodziłem po opokach marglistych
pod powierzchnią wierzchowiny spoczywają
wymarłe zwierzęta z gromady głowonogów
z nieistniejących mórz
czasu wielkiego wymierania

Doświadczyłem trudu kroków
mozołu stąpania po rozległych bruzdach roli
dotarłem do miasta
które jest nieodzowną częścią tej projekcji

Mówiono że ze mnie jest
psychodeliczna podpora starówki
ze względu na obrazki
niespełniające kryteriów pożądanej nowości
podobnie jak para butów
z których paluch mi wychodził

Z okna w ratuszu widzi mnie namiestnik
przedstawiciel bogobojnych mieszkańców
co dzień patrzy czy jeszcze stoję na placu
niczym gorący ziemniak
obiekt pożądania którym nikt nie chce się sparzyć

Tutaj jak w Arles za nieobecny wzrok
symptomy obłąkania będę przegnany
ale nie mam gdzie odejść
chyba tylko na cmentarz komunalny
olejek nardowy został naszykowany

Edytowane przez arkadius (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odmalowałeś słowami bardzo plastyczny obraz. Tak to niestety bywa z nowatorami, że chodzą w dziurawych butach. Nie wiem, czy pośmiertna sława daje jakąkolwiek satysfakcję.

Jako geologowi, nie pasuje mi tutaj ta opoka (choć wiem, że poetycko pasuje). Bardziej adekwatne byłyby tutaj wapienie :)

 

Pozdrawiam. FK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...