Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mrożona herbata


Tomasz Kucina

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie możemy tak nieracjonalnie dyskutować. W zasadzie przy każdym kolejnym komentarzu wykładam ci brak racjonalnych podstaw w twoich interpretacjach i rozumieniu wiary i  Boga, lecz ty zamiast odpowiadać na moje pytania dokonujesz kolejnych wrzutek - teraz księga życia. A gdzie Chrystus i Piotr Apostoł i kościół jako instytucja założona przez samego Zbawiciela? On sam zagwarantował Piotrowi, że zbuduje na jego skale swoje Królestwo? Gdzie świadomość grzeszności? skoro wg. ciebie nic nie trzeba robić wystarczy tylko uwierzyć że jest się panem wszechświata i równym Chrystusowi - o czym dowodziłaś permanentnie w całej dyskusji, a po co Sąd Ostateczny? skoro nie ma win i złych ludzi?, Gdzie są sakramenty święte - głównie Spowiedź i Komunia Święta - to ciało Chrystusa -o czym informował w Wieczerniku w Wielki Czwartek?, ty sakramentów się przecież wyrzekłaś i wierzysz w księgę życia. Księga życia to być może lista Wiernych Bogu ale -->  po Sądzie Ostatecznym, może Bóg sobie snuć takie perspektywy wcześniej czas Boga nie jest prawdopodobnie linearny, i biegnie w dowolnych kierunkach, ale na pewno nie wstawi Bóg księgi życia --> do twojego "kanonu lektur", zrozum, miej tą logiczną świadomość. To wszystko o czym piszesz (całe życie w Boskiej eudajmonii -szczęśliwości) może i ma oczywiście uzasadnienie, ale nastąpi to dopiero po zaprowadzeniu na ziemi i w Niebie - a pewnie w całym makro i mikro kosmosie Boskiego ładu - czyli pokonaniu grzechu i szatana, przez Stwórcę.

 

Nie wiem dlaczego ten stan oczekiwania trwa, dlaczego Bóg od razu nie zaprowadził porządku we wszechświecie?, może wynikać to z faktu --> że zło żeby zostało pokonane musi samo dokonać samooceny i uznać, że jest złem, bo inaczej-->  realizacja unicestwienia zła przez Boga (którego mógłby dokonać w zasadzie natychmiast) oznaczałoby konieczności użycia siły przez Stwórcę - zatem przemocy (a to byłoby znów złem), więc świat, ludzie, i sam szatan musi dojść do przysłowiowej ściany i całe to zło i zły człowiek --> muszą sami zrozumieć, że robią krzywdę przede wszystkim --> sobie, i że to im się nie opłaca -->  i zawrócić z tej drogi,

 

ale jak to się ma z kolei do twoich poglądów?, w których uznajesz i świadczysz, że - nic nie trzeba robić?, więc świadczysz i dowodzisz --> że nie ma grzechu, a ludzie są tylko dobrem? - wystarczy tylko kochać, tu nie ma żadnej krytyki zła - i jak widzę na takową się nie zanosi?, więc stan oczekiwania na Królestwo Boże trwa, a czas biegnie linearnie.... oby nie do --> Ꝏ

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam do Ciebie cierpliwość, szkoda, że tak nie możemy dyskutować w domu. może przyjedź do mnie? i stwierdzisz, że mam rację. Bóg powiedział, że każdy dochodzi do wiary w swoim tempie, i wiem, że zrozumiesz, być może Cię naprowadzam do dobrą drogę. Jezus chciał, żeby Apostołowie mówili o tym wszyskich o czym ja Ci powiedziałam. i jakimi byli męczennikami, jakie poświęcenia życia, niesamowite historie. Bóg zaprowadził porządek, w taki sposób, że mamy się nowo narodzić i otwierać się przed Bogiem już teraz, a nie, że mam tyle czekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie mam zamiaru nigdzie jeździć, mi czasem w niedziele do Kościoła nie chce się iść (nad czym ubolewam), a miałbym uczestniczyć w tego typu posiadówkach? Nie, nie wchodzi to w rachubę, definitywnie, przepraszam--> ale tu jestem drastycznie precyzyjny.  

 

Słońce. Więc może zakończmy tą dyskusję. Mnie przekonują argumenty, a przede wszystkim odpowiedzi na moje pytania. Nie uzyskałem satysfakcjonujących wykładni, więc dokonuję sprawiedliwej oceny.

 

Chrystus bez Kościoła który sam założył, albo po jego dowolnych i swobodnych rekonstrukcjach towarzystw różnorodnego autoramentu - NIE MA SENSU, ja nie pisałem też, że nie mamy się zmieniać już TERAZ I ZARAZ, wręcz przeciwnie dowodziłem, że trzeba się nawracać i czynić dobro co dzień,

 

to ty przecież dowodzisz cały czas, że wystarczy tylko kochać, być równym Synowi Bożemu i nic nie robić, bo DOBRO żyje w nas - zgoda dobro jest w nas, człowiek musi się otwierać na innych ludzi, ale narodził się --> RAZ, bo Bóg go powołał do życia, został ochrzczony, i ma obowiązek nauczyć się rozpoznawać zło i Dobro, umieć je kwalifikować, potem odwracać od zła i je odrzucić ostatecznie, następnie - uznać za grzesznego z faktu grzechu pierworodnego, za grzechy żałować, po żalu spowiadać, po spowiedzi przyjmować Komunię Świętą, a nie kochać zbiorowo i ubóstwiać jak dziecko kwiat, ja zła ubóstwiał nie będę, dobro tak. To jest proste i logiczne. I szczere. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście, że jest, i na pewno wiele masz zalet. Ładne i fascynujące jest to, że jesteś takim samym stworzeniem Bożym jak ja, ułomnym i błądzącym, a nie równym Bogu w swojej własnej kreacji Wiary i Absolutu, a Wiarę dał nam sam Bóg, i miał wpływ na natchnienia proroków przez wieki i tysiąclecia nawet, a potem zesłał Syna Swego, a ten stworzył jeden powszechny i Apostolski Kościół, którego do jasnej ciasnej nie będzie mi zmieniał byle jaki chłystek czy siatka samozwańców- kamaryle i kasty wpływów, bo idąc tym tropem szatan pobełtałby całą prawdę o Bogu. Dla mnie --> Bóg i jego Syn --> są nieomylni. Jeżeli Chrystus zagwarantował Apostołom, że Kościół Swój --> zbuduje na tej właśnie skale, to dla mnie jest to obowiązującym faktem, --> a każdy papież jest następcą Świętego Piotra więc Kościół Rzymsko-katolicki jest emanacją decyzji Zbawiciela, ja innych alternatywnych i uzurpacyjnych pseudoapostołów nie potrzebuję. I chyba tyle. Bez urazy, bardzo ciebie szanuję i nawet lubię. Serio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapominasz o Dychu Świętym. moja wiara opiera się na autentycznym codziennym czytaniu i wiem, że natchnął mnie Duch Święty. Jest jedyny  który może nam pomóc w rozumieniu i nie błądzę. chcę należeć do normalnego kościoła. moich poglądów nie szanuj, nie bądź religijny, ja Twoich nie będę tolerowała, po prostu mnie nie interesują, jakieś bez sensowne interpretacje, nie mające prawdziwej rzeczywistości. mam nadzieję, że kiedyś Duch Święty zrobi z Tobą porządek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cofnij tą naszą dyskusję i zobacz, że rozpoczęłaś jak zwykle analizować religię nawet zwróciłem ci uwagę, → że znów podążasz w tym teocentrycznym kierunku, więc nie pisz, że moje poglądy religijne ciebie nie interesują. Odpowiadałem po prostu na twoje opisy i w kolejnych komentarzach sposobów rozumienia subiektywnego wiary i z propozycją wykluczenia podstaw oddziaływania Kościoła Katolickiego, to jest niestety poza moim zasięgiem logicznym.

 

Nie mam zamiaru moderować twojego osobistego rozumienia Boga (o czym informowałem w dyskusji).

 

A ten twój duch święty jest bardzo selektywny, skoro ciebie → jak twierdzisz natchnął, → ale podpowiedział, że sakramenty to już nie są istotne.

 

Jezus łamiąc i dzieląc chleb między Apostołów nawoływał do korzystania z sakramentu Komunii, o czym zdaje się już pisałem,

na koniec chciałbym podkreślić Valerio, że ja z Duchem Świętym nie walczę, wręcz przeciwnie.

 

I (proszę) zakończymy w tym miejscu dysputę, jest mnóstwo atrakcyjnych tematów, i przede wszystkim dotyczących modelowania, rozumienia i analizy tekstów na portalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój kierunek jest teocentryczny, bo patrzysz na dobro i czy zło, mój się przenika z pomocą Ducha Świętego. To figowe drzewo Jezus ściął, miał go dosyć, a Ty dalej w nim brniesz. :) Jezus zasadził nowe drzewko, w której całą energia się przenika, której jesteśmy odważni, odpoczywamy, żyjemy. Bóg to nie tylko ojciec, a matka, te dwa pierwiastki są w nim, tak samo są w nas dwie półkule. W różnych relacjach wykorzystujemy te cechy. Dla tego piszę wiersze i lubię matematykę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mądrość, ewangelia? Grubo! ;D

Nie jestem kapłanem, i nie mam nic wspólnego z okultystyką świadkowych ZBÓRów, scjentofantastów i kościołów  latającego potwora spaghetti, to jakiś kabaret? ;P, światu imponować nie zamierzam. Wrzucam teksty na portal literacki. Teksty moje są różnorodne. Są klasyczne, inne intelektualne, jeszcze inne dotykają naturalnie współczesnych technologii. Jestem katolikiem lecz bez misji, a utwory tutaj prezentowane mają charakter fikcyjny, zaś co do Wiary i światopoglądów --> to mój Jezus nie jest matką - jest synem Bożym, nie jest drzewem, ale na "drzewie" zbawił świat, a moje zasady spoza świata wierszy i iluzji - są proste, przyziemne, skromne, i nie zahaczają o fantasmagorie zwłaszcza duchowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Planety nie świecą własnym światłem tylko gwiazdy, planety odbijają światło dlatego zobaczysz światło odbite, to tak na przykład --> jakbyś w herbacie z wiersza zobaczyła własne odbicie. Nie oglądam Marsa --> to Bóg wojny, lepsza już Wenus ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
    • Nie mam ostatnio motywacji do pisania, więcej czytam. Dziękuję za komentarz  :)
    • @Leszczym Po co Tobie ta polityka, nie słuchaj idiotów
    • @Marcin Sztelak Dobre pisanie, mała uwaga, wszechświat raczej nas przeżyje, przetrwa
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...