Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Dzisiaj ubiorę w słowa
najpiękniejszą istotę życia
Ta ulotność jej uniesień 
jej głos lekki jak podmuch
wskazujący przeszłość.

 

Odważę się oddać wszystko
czego pragnęło wnętrze
Napiszę bajkę cudowną
jak cisza dla utraty sił
która otula powieki. 

 

Największe szczęście będzie
zaledwie zdarzeniem
pierwszą podróżą do snu
O wieczornym fuego
napiszę dziś wiersz. 

 

Na płonących powiekach od łez
namaluję granat kosmosu
Choć zaledwie gwiazdeczką
jest jedyną w centrum
to ona wskazała mi drogę.

 

Wiersz o miłości napiszę
kwiecisty jak bezchmurne niebo
i będziesz mnie słyszeć w melodii
zamiast ciszy nad smutkiem
gdy wszystko spłonęło.

Edytowane przez Nieznajomy Niewidzialny (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Nieznajomy Niewidzialny

 

Wiersz jest bez dedykacji,

więc przyznaję,

że w istocie rzeczy delikatny,

a peelka powinna czuć się pocieszona.

W treści kryją się jakieś wielkie obietnice. 

Może i bajka? 

Autor wprawnie rysuje słowami. 

Marzenia należy mieć. 

Oby się peelce i autorowi spełniły. 

 

Zupełnie postronny czytelnik. 

 

Edytowane przez Marianna- (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...