Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

żona Buddy


Rekomendowane odpowiedzi

żona Buddy

 

doznała oświecenia

kiedy mąż ją zostawił

nie zostawiając żadnych iluzji

 

poczuła jak grunt

usuwa się jej spod nóg

na głębsze doznania nie miała czasu

 

synkowi musiała pomóc w lekcjach

potem zrobić kolację

jak gdyby nigdy nic

 

w dążeniu do równowagi duchowej

stosowała fizyczne ćwiczenia

 

wyrabianie ciasta dawało wrażenie

bycia demiurgiem tworzącym nowy świat

o fantastycznym smaku

 

ścieranie kurzy pozwalało oczyścić umysł

od wszelkich pytań bez odpowiedzi

 

każdy napotkany uśmiech

coraz mocniej przywiązywał do życia

istniało tylko tu i teraz

 

kiedy odeszła została po niej…

Edytowane przez Gerber (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o żonę historycznego Buddy, to podobno osiągnęła oświecenie na drodze wytyczonej przez (byłego) męża, podobnie jak i syn. Natomiast jeśli zinterpretujemy ten wiersz jako opowieść o kobiecie opuszczonej przez męża poszukującego gdzie indziej lepszego życia, brzmi bardzo przejmująco, tym bardziej, że pozostała sama z dzieckiem.

Wiersz porusza bardzo czułe struny i mocno oddziałuje na czytelnika. Opuszczona kobieta zwykłymi, codziennymi czynnościami stara się zbudować dziecku normalny świat. 

 

Skróciłabym niektóre wersy, np.

jak gdyby nigdy nic

od wszelkich pytań bez odpowiedzi.

 

Brakuje mi puenty - uważam, że wielokropek na końcu nie jest dobrym rozwiązaniem.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez WarszawiAnka
literówka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gerber bardzo ciekawie:) wiersz można odbierać dwojako, choć ja bardziej czytam wersję ze szczyptą ironii, ze wskazaniem na to porzucenie. Ćwiczenia-rozcieranie ciasta.. Ciężko mi skondensować, bo wiersz sam w sobie byłby dobrym materiałem do rozprawki. O 'miejscu' kobiety, o realizowaniu się partnerów/partnerek kosztem reszty rodziny - kontra kamienie milowe, które dzięki temu zostały zdobyte. A co do oświecenia, to może czasem im prostsze życie tym łatwiej ułożyć te puzzle? Pozdrawiam i dzięki za ten wiersz:)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Alicja_Wysocka... Ala, za.. ciekawy.. dziękuję. To dopiero pomysł, spisać zdania ludzi z autobusu. No widzisz, latają nam w głowach różne 'iskierki pomysłów'... toteż, u mnie.. "zrodziły się" wszystkie Zrywy. Ślę pozdrowienie z .. :)   @Rafael Marius ... ok. nie wnikam w to, co wolisz.. :) @Wiesław J.K. ... skoro tak, cieszę się, dzięki.        
    • @Wiesław J.K.   Aby do maja...  
    • @ViennaP   Wiem, proszę pani, wiem: nawet dużo - więcej, tymczasem: póki istnieje formalnie Organizacja Narodów Zjednoczonych, Międzynarodowy Trybunał Karny i Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości - tak zwane przedsiębiorstwo holokaust gówno może, zresztą: biznesmen korporacji USA - Donald Tusk, pardon: Donald Trump - podpisał uchwałę - ona nie ma mocy prawnej, tak: przedwojenni żydzi próbowali stworzyć Judeopolonię przy pomocy pobratymców z Ameryki Północnej, a Polacy co? Próbowali przy pomocy Europy wykupić Madagaskar i stworzyć tam województwo izraelskie - deportować rasistowskich syjonistów i żydowskich szowinistów religijnych, dlatego też: Ukrainy nie ma... Istnieje nieformalna Judeoukraina lub współczesna Chazaria... Mi nic nie mogą zrobić, bo: nic nie mam - lokal socjalny należy do administracji samorządowej, a sam blok został zbudowany w latach sześćdziesiątych - Dolny Mokotów.   Łukasz Jasiński 
    • @Łukasz Jasiński Na chwilę przecież, wejdzie na pierwszą stronę. Chciałam zrobić Panu przyjemność, bo tylko się Pan boczy

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Oto... zupa... :)   Skoro apetyt, trzeba działać, zaczynam warzyć... smakozupę, z rana zakupy poczynione, pora lać wodę - zapał płonie.   Zaczęłam dobrze - mamy rosół, choć gdzieś słyszałam - to nie zupa, jednakże oczka miło siorbać, problem makaron - lubi chlapać...               a teraz wybrać, co pyszniejsze, z marchwi sylaby powrzucałam, przecinki z pora, szczyptę marzeń, no i skrzydełka gołębiarza.                 Pietruszka dziwna - zielokropek, ale to nie jest takie ważne, głowię się nad tym, jak zaprosić, by wspólnie do obiadu zasiąść.   Pozdrawiam Was, jak i czytających tę.. zupinkę... :)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...