Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przez cały dzień chodziłam po mieście z pryszczem na tyłku.
Pan z łabędzim sygnetem patrzył  na mnie z nieukrywanym współczuciem: wszystko to, co uznawałam za dobrą monetę - ugrzęzło w automacie. Bez biletu (i z pryszczem) nie wpuszczą mnie na pokład.
Niedostatku?

Kolejne balsamy za debet na karcie.
Automatycznie myślę o tym, że powinnam się ustatkować.
Kupuję jeszcze kawałek tortu z cytryny i lizak z karmelu.
Nie wolno sobie robić nieprzyjemności.

 

Wielu ludzi cierpi na przykurcz. Ale nie w znaczeniu olbrzymiego fizycznego bólu i ran, tylko na mentalne zrosty. Paniczne i kurczowe. Trzeba być królem życia i spraszać cesarzy na niedzielne obiady. Trzeba mieć wianuszek dzieci i hibiskusy w ogrodzie. Trzeba kupować jagodzianki i praktykować pierwsze piątki.
MUSI być KTOŚ. Ktokolwiek, wokół, tak łatwiej, żeby ... - a potem pretensje.

 

Od wczesnego świtu wgapiam się w sufit.
Tak nie można.

 

W  większych pomieszczeniach zawsze lubię siedzieć w rogu sali. Analizuję dekalog. Generalnie się zgadzam z większością ''podpunktów,'' ale są pewne drogi, które wolę przemierzać w klapkach z pianki. Nie w holenderskich chodakach.

Bo nie wiem, co się ze mną stanie jutro. I nie chodzi o to, czy dostanę pracę, pospłacam długi, zwalczę cellulit, kupię w końcu laptop i pojadę wreszcie do Torunia.


Nie. Chodzi o to, że nie mam żadnej pewności co do tego, co się stanie, jeśli NIE wstanę. Jeśli trzeba będzie zamówić transport moich zwłok do kostnicy. 

Najgorsze jest to, że ludzie wykorzystują przywilej życia bez żadnego baczenia na tych (już) nieżyjących: po prostu wystawiają świadectwa zgonu, banki każą spłacać długi (i tu pełnomocnictwa nie potrzeba), cellulit oglądają jedynie pracownicy pogotowia i przedsiębiorstw pogrzebowych (i nie robią nic, by go zwalczyć), w laptopach zmienia się hasła, zgrywa dane i lądują w komisach, a Toruń - po prostu zwiedza ktoś inny.
A dla mnie to są najistotniejsze sprawy!

 

Nocami wyglądam przez okno. Nie potrzeba mi wtedy wiele do szczęścia. Rozmyślam o kolorach samochodów i o tym, co dziś kupiłam.
Nie roztrząsam zagadnień wiary. Noc to nie czas na metafizykę. Ona nie ma swojego czasu. Bo tak naprawdę jesteśmy w niej zatopieni nawet w momencie wiernego odtwarzania konfiguracji z ilustracji Markiza de Sade.

 

Światu niepotrzebne są włosienice i kastety.

Świat to szaleństwo nieskładanej broni i zrujnowanych minaretów. Świat musi się niszczyć. Bez tego ludziom byłoby za łatwo. Nudno.

To wstrząsające, że linie granic - przesuwane, zaznaczane, atakowane - są gorszymi zabójcami niż nuklearne bastiony. Cóż, jeśli wyzabijacie swoje dzieci, to kto wam zapełni te ukrwawione terytoria?
Bez sensu.

 

Przez okno w kuchni wychodzę na rusztowanie. Czytałam ostatnio o kuchni metafizycznej. Że wystarczy żyć bez grzechu, żywić się pierwiastkami z powietrza i wodą w postaci rosy.

Mieszkam na 30 piętrze i jestem ociężała od zjedzonego ołowiu. Ale rozmyślam o wierze - dlaczego jesteśmy małostkowi, czemu nie kochamy bliźnich, po co nam sakramenty ...

 

O wiele lżejsza i bez zakwasów pokonałam zejście z rusztowań i ze zdziwieniem dostrzegam masywne drzwi i marmurowe miseczki z wodą święconą. Dziwne ... Kobieta ze śniadym chłopcem owiniętym w chustkę pokazuje mi obrazek z Maryją i prosi o ''coś do zjedzenia.'' A ja przecież mam ten luksus, że wynajmuję całe 30 piętro! Skąd te klęczniki? Skąd te nawy?!


I nie mam nic do jedzenia. Mam tylko te pierwiastki ...

Nagle pojawia się ksiądz, mówi, że pomoże odnaleźć ten boski i ten ludzki ...
Zbieg okoliczności ... ?

Mija nas inny ksiądz - spowiednik.

Zdenerwowany pyta, kiedy zabiorę stąd swoje drewno, gwoździe i piłę, bo ''coś za długo trwa ten remont (...)''

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Autorzy: Michał Leszczyński plus AI.   Mgiełka   Ref. jak tu pięknie, jak wspaniale niewidocznie pogodowa poświata przesłania przesłania tyle się wydaje, że się udaje że może jest, że na pewno jest, że być musi że zasłony przeminą, że kiedyś dojdziemy, aby przeniknąć   Gdybyś potrafiła nas nauczyć lekkości pośród sił grawitacji ulecielibyśmy w przestrzeń nieba   Nie chcesz uczyć...   Przekonujesz otoczenie niezmiernie że na moczarach trzeba się unosić nie być, roztaczać się, nie pamiętać   My nie dorastamy...   Ciężkawe serca warto opłukiwać niczym dłonie w żeliwnej wannie z nas sztuka tylko Tobie się udaje   Wodzisz wzorem duszy...   Ref. jak tu pięknie, jak wspaniale niewidocznie pogodowa poświata przesłania przesłania tyle się wydaje, że się udaje że może jest, że na pewno jest, że być musi że zasłony przeminą, że kiedyś dojdziemy, aby przeniknąć   Przypominasz nam myśl ulotną co przypadkiem miała nie powstać niepewną chwilką przyszła i odeszła   Mówisz co nieistotne...   Jeśli zakochany wkrótce zapytam zabrzmię ciężkością niemiłosierną obawiam się własnej niezręczności   Pragnę Cię... ...nie spłoszyć...   Ref. jak tu pięknie, jak wspaniale niewidocznie pogodowa poświata przesłania przesłania tyle się wydaje, że się udaje że może jest, że na pewno jest, że być musi że zasłony przeminą, że kiedyś dojdziemy, aby przeniknąć
    • @ireneo 19 letni powstaniec nie był wojskiem skończył w tym roku 100 lat i warto przeczytać co dzisiaj powiedział.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - no tak - poprawiłem - dziękuje -                                                                          Pzdr.
    • @Migrena   Nie, to nie jest błąd, tylko: logika, niektórzy tak robią - celowo wprowadzają w błąd nieświadomych czytelników - pozwalają na to anonimowe nicki, a ci - którzy używają pełnej tożsamości - są bardzo inteligentni, wie pan może - co to jest rozdwojenie osobowości?   Łukasz Jasiński 
    • Jodła stuletnia rzekła do pąsowej róży: Ja przetrwałam śnieżyce, nawałnice, burze, Przetrwałam huragany i zimę stulecia, A twój powab zapachu, nektaru i kwiecia (Mówię to nie złośliwie, lecz ze szczerą troską) Nie przetrwa dwóch dni błota, wichru ni przymrozków. Cenne wprawdzie jest piękno, kolorów wspaniałość, Lecz liczy się naprawdę – solidność i trwałość. Słuchała tego róża, wzruszając płatkami. I odrzekła: Sąsiadko, mówiąc między nami To rozmaicie bywa w życiu naszym ziemskim, Niezbadane są bowiem wyroki niebieskie. I przyszła nawałnica, uderzył huragan, Z nieba spadł deszczu kocioł, gradu pełny sagan. Rankiem dnia następnego, róża oraz jodła, Które burza pospołu ku ziemi przygniotła, Leżały razem w strzępach, smutno i żałośnie, Tak to czasami bywa o karpackiej wiośnie, Ale przestrzec tu muszę zuchów oraz śmiałków, Że na całej planecie tak bywa – pyszałkom…
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...