Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jestem moim wrogiem


Rekomendowane odpowiedzi

więzi -

o istnieniu ich wiemy wciąż niewiele

powoli odkrywamy ich złożoność,

znaczenie i potęgę na każdym stopniu

organizacji materii

od kwarków do kwazarów

od bakterii do korporacji

 

nie należę do siebie

lecz przynależę

wydawać by się mogło

że to ja piszę mówię

a głos jakby nie mój

śpię i śnię nie swoje sny

w których mam pełną

kontrolę nad swoim życiem

po czym się budzę i idę

 

nie tam gdzie chcę

lecz tam gdzie muszę

 

jestem moim wrogiem

znaczę swój ślad węglowy

cichutko bez dumy upajam się

nie swoim sukcesem

 

jednak wiem że

więzi trzymają mnie

przy życiu i tylko one

coś znaczą gdy przyjdzie 

czas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosyć ciekawe przemyślenia, ale bycie własnym wrogiem rodzi dosyć poważne kosekwencje, których ostatecznym aktem może być autoagresja. Myślę, że tak jak na wielu płaszczyznach i tutaj potrzebne jest wyważenie... pomiędzy skrajnym samouwielbieniem, a właśnie tym, co w nas samych, stanowi dla nas zagrożenie. Po prostu jeśli jesteśmy swoimi przyjaciółmi, to wystarczy, myślę. Nawet w tym złożonym Wszechświecie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota dziękuje za ten wyważony głos z którym mogę się tylko zgodzić. Bycie przyjacielem samego siebie to piękne sformułowanie! 
Chciałem w utworze poruszyć miłe mojemu imaginarium tematy związane stosunkiem jednostki do oczekiwań społecznych i wynikających z tego problemach tożsamościowych. Ale tez ostatecznemu zrozumieniu ze każdy jest częścią całości. Pozdrawiam 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Oj pewnie, że odczują, one już teraz bardziej się boją plotki niż prawdy... Pozdrawiam Adam
    • @Konrad Koper Dzięki
    • @ja_wochen może i tak być jak pieszesz
    • pomyśl o najgłębszej samotności. że jest jak popiersie  z czarnego marmurzydła. przedstawia  indiańskiego wodza w rozłożystym pióropuszu.    patrzysz na zmarszczki, jakimi jest poszatkowana kamienna twarz – a ich linie odciskają ci się  na gałkach ocznych, zostają wżarte w obraz, który  widzisz, a pióra – z rzeźnicką zapamiętałością  kroją powstałe w ten sposób porysowane plansze.    na drobnych strzępach żłobią się specyficzne izotermy i izobary, powstają też swoiste odłamy  dekartografii, rozplanimetrii, destereometrii.    pomyśl o pustce będącej niczym samochód beskid,  co nie wyszedł poza fazę prototypu (manewrowność  makiety – wręcz ujemna!), albo arrinera hussarya,  która nie trafiła do masowej produkcji.  i o mikrofilmie przechowywanym w bólu lewej  górnej piątki. nie w bolącym zębie, ale w samym, wyjątkowo nieprzyjemnym uczuciu.   znajdź się w myślach na raucie, nadętym spotkańsku notabli. bądź tym dzikim, spoconym  czortem-niedźwięcznikiem, który drze się  jak oszalały, tacza wewnątrz jednego ze stojących sztywno, wyfrakowanych oficjeli, i którego wrzask nie wydostaje się poza ramy ciała gospodarza/ nosiciela.   a potem znajdź najcięższy kamień, jaki zdołasz podnieść. i ciśnij w kryształowy żyrandol wiszący nad głowami dostojników,  nad twarzą na postumencie.   od huku, jaki rozlegnie się, gdy strącony runie  na parkiet, zadrży w posadach niejedno muzeum  już/ ciągle bezużytecznych rzeczy, klatki mikrofilmu  wyblakną i staną się niemożliwe do odczytania.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...