Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
 
Autor - Marcin Elsner
Link do utworu na Youtube:
 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 
 
REFREN
 
Jedyne co posiadam to...
Bezdomne marzenia!
Zabieram je z sobą,
W podróż w nieznane!
Nie próbuj mi obiecać,
Że to wszystko się tam zmieni,
Nie mam tam do czego wracać,
Znów wyruszam w nieznane...
 
Pierwsza Zwrotka
 
Tak jest, że nigdy nie wiem, czy to co stworzę będzie chociaż normalne,
Zwykle zanim zacząłem to pisać, musiałem mieć to coś, beat, refren, tytuł, okładkę,
Cztery ściany, ciepełko, pomysł przeszywający dźwiękiem wyobraźnię,
Wpatruję się w świat z paczką zapałek, z kartką niewyjaśnionych zagadek,
Metaforycznie słownych układanek, nie wiem, co będzie dalej, ale,
Cokolwiek, kiedykolwiek chciałem,  sam zdobyłem, nie pytałem,
Chcę już mieć mieszkanie, studio Oblicza Records, lepsze nagranie,
Własną ścianę na której bezpiecznie zawieszę obraz, zegar, szafkę,
Chcę więcej, niż daję, tak bardzo pragnę, by spojrzeć na wszystko z dystansem,
Póki, co poranek, przystanek, by autobusem jechać przez deszczową nostalgię,
Zarobić i mieć grosz przy duszy na czarną godzinę, w której się znalazłem,
Cierpliwość przyniosła z czasem, pierwsze wyzwanie w dodatku na wynajem,
Przerwę wreszcie złą passę, sprawię, że coś tu będzie tylko nasze,
Gdyby nie wyboru przypadek, uciekamy zanim zatonie ten statek,
Zamiast mózgu miałem czarną dziurę w układzie: tak/nie wiedziałem,
Przepraszam za zakrzywioną czasoprzestrzeń ucieczki w nieznane.
 
Druga Zwrotka
 
Rodzina się śmieje, rodzina klaszcze, rodzina może zamknąć japę,
Rodzina myśli ułomny, głuchy, ślepy chce zabłysnąć wśród migających lampek.
Rodzina się myli, rodzina nie wie, co jest mniej, bardziej ważne, warte,
Najpierw doświadczcie, najpierw, najpierw bądźcie, bo liczyłem na wsparcie,
Bądźcie arystokratami w swojej baszcie w moje życie się nie wpieprzajcie,
Z boku łatwo opisać, jak krwawię, też potraktuję obgadywanie, jak zabawę,
Ale może innym razem, bo dostałem mieszkanie i na starcie kuję ściany laciem,
Mam gorączkę, kaszlę, szkoła, praca, remont z przerwą na sen i żarcie,
Po kilka podejść do tematu, aż to nie wyjdzie idealnie,
Brat też dostał szansę, ale to ja mam pieniądze i strategiczne plansze,
Dwie prawe ręce, dwie lewe nogi, miecz i tarczę, yo...
Brat zamień się, moje mieszkanie w utrzymaniu będzie dużo tańsze,
Ok, patrzcie, jak między jednym, a drugim z uwaloną szpachlą tańczę,
Co dalej, kiedyś miałem w szafie dwadzieścia tysięcy, weź nalej,
Większość rzeczy robię sam, naturalnie większość rzeczy zrąbałem,
Jeszcze ten Koronawirus i wszystko to jedna wielka podróż w nieznane.
 
Trzecia Zwrotka
 
Fałszywe umowy, trygonometria, prawdziwe życie, lekcja, dzień, temat,
Jak trzeba to trzeba napieprzać jeden przez drugiego o kawałek chleba,
Jeden przez drugiego? Ten powiedział, tam ten nic nie wie, ale sprzedał,
Mniemam, że za te miliony, kupię swój dom i swój kawałek nieba,
Po ścianie pisze kreda, ponieważ brakło tablicy przez codzienną pracę,
Jakimś cudem szkołę zdałem, gdzieś w zanadrzu mam wiersze, teksty, powieść,
Gdzieś w zanadrzu mam plan do zrealizowania, by zbić się jak Ice Tower,
Jeszcze wiele do zrobienia kotek, więc nie mów - Ogarniemy to na spokojnie,
Odebrane mieszkanie, drugie w połowie, psychicznie, fizycznie, wiecznie na torbie,
Ludzie zwykle płyną z prądem, zapomnieli, że mają mózg i parę wioseł,
Jestem upośledzony bardziej niż ktokolwiek, podświadomie tworzę problem,
Gadam sam z sobą w zdrowiu i chorobie, od zawsze żyłem na bombie,
Samotność w obowiązków sztormie, współzależna wyobraźnia na głodzie,
Koniec końców deskrypcja tematu wyrżnęła orła na lodzie,
Mom wongla worek, coś na koncie, rozpalam w piecu, robię porządek
Dobra Koniec Lordzie! Piosenka mo być nieznana, jak tytuł jołopie...
 
Pozdrawiam :)
 
Opublikowano

@WładcaMetafor  Czytam Cię na kolejnym portalu... i powiem Ci tak:

To co do tej pory przeczytałam, to było raczej takie sobie (nie wiem, jak teraz, bo dawno nie czytałam nic Twojego), po głosie wnioskuję, że jestes bardzo młody, a to duży plus.

Bardzo podoba mi się muzyka.

W tekst wczytam się później, ale chyba jest progres?

Pozdrawiam.

Opublikowano

@ais Witam Ais :) Czy jest progres? Trudno stwierdzić, bo życie jest takie jak moje utwory, dlatego nie miałem czasu publikować i tworzyć :) Wierzę, że za niedługo wszystko wróci do normy, chociaż to pierwsza część " Podróży W Nieznane " :) Pozdrawiam i Dziękuję za komentarz

Opublikowano

Duży plus za muzykę bo przyjemnie się słucha, ale niestety tekst jest niezrozumiały. Mam na myśli oczywiście odsłuch. Myślę że to wina miksu i być może tego ze zbyt dużo chcesz powiedzieć na raz. Warto to dopracować bo brzmienie jest na prawdę dobre, ale tekst zginął. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię myśleć i rozwiązywać.  Planować i dociekać.  Od bezsensownej piłki,  wolę mecz curlingu czy snookera.  Partię zaciętego tenisa.  Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię, skąpany w świeżej ciszy dzień. Samotny spacer,  wśród nagich, wichrowych szczytów. Odseparowanie od poznania ludzkiego myśli. Odpoczynek na leśnym zboczu  z widokiem na stada rozciągnięte,  wśród pastwisk.  Dorodne konie, jaki i kozy.  Nie patrz.  Nie dotykaj.  Nie krzywdź.  Ja się cofam i kurczę przed ludzkim dotykiem, jak listki bezbronnej mimozy.  Nie polubisz mnie. Bo ja obcuję ze starymi bóstwami i demonami Chodzę ścieżkami umarłych  poza ziemskimi eonami.  Dzięki składam Matce Mokoszy  a krew z mych ran spływa do ust,  śpiącego pod ziemią Welesa. Ty potrzebujesz oparcia w męskiej skale, której wichry i tajfuny losu nie straszne.  Na cóż Ci oblicze marsowe i milczenie złote, ociosanego surowo czasem okrutnym, porośniętego mchem i bluszczem dzikim, posągu o kamiennym spojrzeniu i sercu. Porzuconego na pastwę wściekłych biesów. Zimnego i na żale  i na płacze dźwiękochłonnego.  Dorosłem, by osiąść w swej oddalonej od blasków dusz samotni.  Przeczekam miłość i śmierć,  jak wiekuiste, wieczne dęby.  Nie ma na mój żywot kosy,  dość sprawnej i ostrej. Czemu tak patrzysz na mnie  góro śnieżna i samotna? Nie widziałaś nigdy duszy utraconej?  Ześlij lawinę.  Któż będzie szukał posągu  w przepaść strąconego.
    • @Berenika97 Twój wiersz dotyka cierpienia tak samo, jak czyni to Księga Hioba - od środka, przez mrok, przez pytanie „dlaczego?”, które brzmi w człowieku bardziej niż odpowiedzi. Ale warto pamiętać, że w samej historii Hioba to nie Bóg był sprawcą jego nieszczęść. To Szatan twierdził, że człowiek kocha Boga tylko wtedy, gdy wszystko mu sprzyja. Bóg jedynie dopuścił próbę - bo wierzył w serce Hioba bardziej, niż Szatan wierzył w ludzką słabość. Hiob nie wiedział, co dzieje się „za kulisami”. Nie znał przyczyny swojego bólu. A mimo to nie złorzeczył. Powiedział tylko: „Bóg dał - Bóg wziął.” Słowa, które rodzą się z pokory, a nie z oskarżenia. Dziś ludzie często widzą świat odwrotnie: gdy im się poszczęści  mówią o "diabelskie szczęście miałem" gdy ich spotka nieszczęście  mówią „kara Boska”. Szczęście przypisują złu, a ból - Bogu.   A przecież Księga Hioba jasno odsłania, jak niewłaściwa jest taka logika. I właśnie dlatego Twój wiersz tak dobrze koresponduje z tamtą opowieścią: wchodzi w tę samą przestrzeń pytań, w której człowiek próbuje uchwycić sens, którego nie widać - a jednak, mimo ciemności, nie wypuszcza z dłoni światła. Ojej, ale się rozgadałam, sorry.
    • @Laura Alszer   Lauro.   to jest cudny, sensoryczny wiersz.   wyraża intensywne wrażenie luksusu i blasku, które prowadzi do głębokiego, niemal kosmicznego przeżycia.   buduje napięcie od chłodnej, ekskluzywnej obserwacji do gorącej, spełnionej bliskości w ostatniej strofie.   bardzo, bardzo, bardzo..... podoba mi się .  
    • @Migrena Ano właśnie. Otóż to. Więc gardłujmy się lepiej dalej i pogarszajmy stosunki z naszymi sprzymierzeńcami. To nas od Rosji uratuje. No i zamiatajmy przy okazji wykroczenia naszych współbraci pod dywan. Brawo   A w wersji hard. Podczas wojny niejeden polski szubrawiec wzbogacił się na żydowskim nieszczęściu. Po wojnie Polacy sobie nawzajem uczynili piekło. A i dzisiaj w niektórych kręgach szerzy się antysemityzm a nawet faszyzm.     Mimo wszystko jest to piękny kraj i żyją w nim w większości wspaniali ludzie. Tylko że w innych krajach jest tak samo.
    • Twoja krew  Morze wspomnień    Twoje ciało  Zaproszenie do tańca    Twój ból  Tak szybko świta    Twój krzyk  Ulice nocą nigdy nie są puste    Bez ciebie...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...