Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

WładcaMetafor

Użytkownicy
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez WładcaMetafor

  1. Autor - Marcin Elsner Link do utworu na Youtube: https://www.youtube.com/embed/hUl_m0kR80s https://www.wladcametafor.pl REFREN Przewrotny los! Dziś spotkał, spotkał, spotkał mnie, Chodź przeczuwałaś, Że coś nad nami, Że spadnie deszcz! Przewrotny los! Dziś spotkał, spotkał, spotkał cię! Chodź ty wiedziałaś, Że już od dawna! Nie Kocham Cię PIERWSZA ZWROTKA Byłaś piękna z okładki? Bez wartościowej treści, Pusty z ciebie dzban w którym wszystkie lilie zwiędły, Słowa rzucane na wiatr! Kłamstwa! Rzędy obietnic! Pragniesz tego czego nie masz? Pragniesz mną to uzupełnić! Nie wiesz, czego chcesz! Nie wiesz, czego pragniesz! Czasem kończysz to romansem… Powiedz mi to wyraźnie! Aż zabraknie słów, Do ucha… Wszędzie! Mogłem cię słuchać, Bo ty, Byłaś mą jedyną! DRUGA ZWROTKA Teraz jestem w innej krainie, Czy pamiętasz moje imię? Czy pamiętasz, czy też nie! Zarąbiście jest! Kiedy byłaś obok mnie, Nie gdzieś daleko… Nie znam innych liter, żeby były tak przejrzyste, Jak te z których usłyszysz, Kocham Cię! Nie znałem stanu w którym zabrało cię, Bo one chciały, ale nie miały, Tego, co ty! Podoba ci się tekst lub nagrany utwór? Udostępnij oraz zostaw coś po sobie “Dziękuję i Pozdrawiam”
  2. @Tom Tom Dziękuję za komentarz :) No rzeczywiście mix/master kuleje, ale chciałem po prostu zamknąć ten materiał, ponieważ bez tego nie umiem iść naprzód, a tego obecnie w życiu potrzebuje :) Pozdrawiam
  3. @ais Witam Ais :) Czy jest progres? Trudno stwierdzić, bo życie jest takie jak moje utwory, dlatego nie miałem czasu publikować i tworzyć :) Wierzę, że za niedługo wszystko wróci do normy, chociaż to pierwsza część " Podróży W Nieznane " :) Pozdrawiam i Dziękuję za komentarz
  4. Autor - Marcin Elsner Link do utworu na Youtube: https://www.wladcametafor.pl REFREN Jedyne co posiadam to... Bezdomne marzenia! Zabieram je z sobą, W podróż w nieznane! Nie próbuj mi obiecać, Że to wszystko się tam zmieni, Nie mam tam do czego wracać, Znów wyruszam w nieznane... Pierwsza Zwrotka Tak jest, że nigdy nie wiem, czy to co stworzę będzie chociaż normalne, Zwykle zanim zacząłem to pisać, musiałem mieć to coś, beat, refren, tytuł, okładkę, Cztery ściany, ciepełko, pomysł przeszywający dźwiękiem wyobraźnię, Wpatruję się w świat z paczką zapałek, z kartką niewyjaśnionych zagadek, Metaforycznie słownych układanek, nie wiem, co będzie dalej, ale, Cokolwiek, kiedykolwiek chciałem, sam zdobyłem, nie pytałem, Chcę już mieć mieszkanie, studio Oblicza Records, lepsze nagranie, Własną ścianę na której bezpiecznie zawieszę obraz, zegar, szafkę, Chcę więcej, niż daję, tak bardzo pragnę, by spojrzeć na wszystko z dystansem, Póki, co poranek, przystanek, by autobusem jechać przez deszczową nostalgię, Zarobić i mieć grosz przy duszy na czarną godzinę, w której się znalazłem, Cierpliwość przyniosła z czasem, pierwsze wyzwanie w dodatku na wynajem, Przerwę wreszcie złą passę, sprawię, że coś tu będzie tylko nasze, Gdyby nie wyboru przypadek, uciekamy zanim zatonie ten statek, Zamiast mózgu miałem czarną dziurę w układzie: tak/nie wiedziałem, Przepraszam za zakrzywioną czasoprzestrzeń ucieczki w nieznane. Druga Zwrotka Rodzina się śmieje, rodzina klaszcze, rodzina może zamknąć japę, Rodzina myśli ułomny, głuchy, ślepy chce zabłysnąć wśród migających lampek. Rodzina się myli, rodzina nie wie, co jest mniej, bardziej ważne, warte, Najpierw doświadczcie, najpierw, najpierw bądźcie, bo liczyłem na wsparcie, Bądźcie arystokratami w swojej baszcie w moje życie się nie wpieprzajcie, Z boku łatwo opisać, jak krwawię, też potraktuję obgadywanie, jak zabawę, Ale może innym razem, bo dostałem mieszkanie i na starcie kuję ściany laciem, Mam gorączkę, kaszlę, szkoła, praca, remont z przerwą na sen i żarcie, Po kilka podejść do tematu, aż to nie wyjdzie idealnie, Brat też dostał szansę, ale to ja mam pieniądze i strategiczne plansze, Dwie prawe ręce, dwie lewe nogi, miecz i tarczę, yo... Brat zamień się, moje mieszkanie w utrzymaniu będzie dużo tańsze, Ok, patrzcie, jak między jednym, a drugim z uwaloną szpachlą tańczę, Co dalej, kiedyś miałem w szafie dwadzieścia tysięcy, weź nalej, Większość rzeczy robię sam, naturalnie większość rzeczy zrąbałem, Jeszcze ten Koronawirus i wszystko to jedna wielka podróż w nieznane. Trzecia Zwrotka Fałszywe umowy, trygonometria, prawdziwe życie, lekcja, dzień, temat, Jak trzeba to trzeba napieprzać jeden przez drugiego o kawałek chleba, Jeden przez drugiego? Ten powiedział, tam ten nic nie wie, ale sprzedał, Mniemam, że za te miliony, kupię swój dom i swój kawałek nieba, Po ścianie pisze kreda, ponieważ brakło tablicy przez codzienną pracę, Jakimś cudem szkołę zdałem, gdzieś w zanadrzu mam wiersze, teksty, powieść, Gdzieś w zanadrzu mam plan do zrealizowania, by zbić się jak Ice Tower, Jeszcze wiele do zrobienia kotek, więc nie mów - Ogarniemy to na spokojnie, Odebrane mieszkanie, drugie w połowie, psychicznie, fizycznie, wiecznie na torbie, Ludzie zwykle płyną z prądem, zapomnieli, że mają mózg i parę wioseł, Jestem upośledzony bardziej niż ktokolwiek, podświadomie tworzę problem, Gadam sam z sobą w zdrowiu i chorobie, od zawsze żyłem na bombie, Samotność w obowiązków sztormie, współzależna wyobraźnia na głodzie, Koniec końców deskrypcja tematu wyrżnęła orła na lodzie, Mom wongla worek, coś na koncie, rozpalam w piecu, robię porządek Dobra Koniec Lordzie! Piosenka mo być nieznana, jak tytuł jołopie... Pozdrawiam :)
  5. Autor - Marcin Elsner Premiera utworu - 31.12.2019 godz. 6:00 https://www.youtube.com/watch?v=TPW3D3YrAw8 REFREN Ostatnią piosenkę, którą ci zaśpiewam, Traktuje mnie, jak więźnia, Chcę bym poznał cię z imienia, W szponach przeznaczenia, Jej dźwięk mnie wciąż nawiedza, Istota szczęścia, pecha, Zależy od podejścia, Umówię się z tobą jedynie sam na sam, Negocjuj swoją wartość, czy wspólnie widzisz nas?, Jak to wytłumaczysz, że wydałaś mój hajs? Teraz go nie masz, Ani ty. Ani ja, Ajajajaj… PIERWSZA ZWROTKA W tym życiu niezależnie od roli jestem główną postacią, Damo rzadko zasiewam ziarna niepewności prawdą, Opatrzę twe serce spowite nie jedną raną, Tobą chcę się delektować, jak zaparzoną uczuciem kawą, Ze mną nie zginiesz, poczuj się bezpiecznie, Nie pytając o pozwolenie chcę badać twój teren, Z wyglądu marzenie, krzycz z zjawiskowym spojrzeniem, To ta jedyna? Nie chcę przy tobie zejść na ziemie. GODKA Nie mów chłopakowi, że się spotykamy, To twój mąż? My się tylko przytulamy, Chodź w tą bramę, może wspólnie coś nagramy? Lubisz mój głos. Ja twoje ciało. To się dogadamy. Najpierw wspólne sceny opisywał autor, Zrobisz, co ze chcę, bo pisało mi się gładko, Od liryki Władcy Metafor w sercu masz szmery? Zależy mi na tym, żeby być z tobą w każdym momencie. DRUGA ZWROTKA Masz już dość bycia dla świata postacią poboczną? Ale wiesz? Nie ścierpię kolejnej suki z milionami fochów, Płakała, bo lubiła tego, tego… Niech spier... mi z widoku! Twórcze lokum. Czterdzieści ketanoli wsypała do pepsi, Nie umarła. Z predykcji wiem, że wyj... się o krawężnik, Tak, jak każda dla której byłem zaledwie planem B, Jakoś trudno o tym myśleć, gdy teraz mam ciebie, Boginio Weny spełnij każde me marzenie. Pozdrawiam
  6. WładcaMetafor

    Dusza

    *** TEKST DO UTWORU *** REFREN Czy w twym sercu wciąż jest dla mnie miejsce, Zegar tylko tyka wstecz, wskazówki są zaklęte, Dusza nie pomoże ci, gdy to potrzebne, Jakby nie zrobiła nic, a to są brednie, Czy w twym sercu wciąż jest dla mnie miejsce, Zegar tylko tyka wstecz, wskazówki są zaklęte, Chcę tylko usłyszeć, wiesz to będzie wieczne, To tak tak samo, jakby tu była częściej. PIERWSZA ZWROTKA Na rysunku jedno skrzydło, metaforą o rodzinie, Nie chodziłem za rączkę z rodzicami, widoku zazdrościłem, W świecie wzajemnych przeciwieństw, Pytałaś, kto pozwolił mi tam istnieć? Mamo, Może jestem duchem i jeśli się pomodlisz zniknę, Z niebieskich róż bukietem, nie przestałem pukać w szybę, Widzę w ciemności narodziny słów Władcy Metafor. DRUGA ZWROTKA Bardzo często w samotności rozmawiam sam z sobą, Posiadam duszę, która jest powietrzem, podłożem, wodą, Otacza mnie swą troską w nieskończonym ciągu liter, Czy to ja myślę? Przejmuję kontrolę nad umysłem, W dniu samobójstwa wybór padł na życie, Piszę nigdy nie dla czegoś, co chce ktoś usłyszeć, Czy naprawdę miłość w możliwościach ma granice? To nie miłość sprawia, że jestem w tej grze wilkiem. Pozdrawiam
  7. Maria to inaczej marihuana, bo potem jest " non stop ten uśmiech "
  8. *** TEKST DO UTWORU *** Autor : Marcin Elsner PIERWSZA ZWROTKA Znowu patrząc w lustro, Widzę siebie tu podwójnie, Jeden jest nawet spoko, Drugi za to jest durniem, Wpadłem do kotła z Marią, Non Stop ten uśmiech, Przepraszam i dziękuję, Ja już tego nie rozumiem, Bo mama powiedziała, że mam rozdwojenie jaźni, Że jeszcze raz ją wkurzę to mnie wyślę na Islandię, Tata zaś powiedział, że nie dam sobie rady, Że kolejne próby zakończą się fiaskiem, Dlatego pakuje paczkę i słucham się szefa, Prawa, lewa, powinno wszystko się sprzedać, Gdzie jest mój okręt chce stanąć przy sterach, Dopłynąć tam, gdzie czeka obiecana ziemia. REFREN Do wszystkiego trzeba dojrzeć, Jak na drzewie te owoce, Spytam znowu, co mi powiesz, Gdy na drodze znów zabłądzę, Odpowiedzi takie proste, Jednak życie bezlitosne, Co jeśli na czas nie zdążę, Nie spotkamy się ponownie?, Do wszystkiego trzeba dojrzeć, Jak na drzewie te owoce, Tu zaledwie widzę wiosnę, Gdzieś wśród luster wołam proszę, Wytrzymaj jeszcze trochę, Wytrzymaj jeszcze chwilę, Do wszystkiego znajdziesz siłę, Jeszcze opłaci się wysiłek DOGRYWKA Świat to już przerabiał. Problemy i stek kazań, Problemy rozwiązuje kompromis, szantaż Moneta obracana złą stroną w palcach Rozwiązania równe zagadce to nie moja bajka, Powróciła karma, zanim zatonie moja tratwa, Dla przeszłości stałem się, jak rodzic w klapkach II ZWROTKA Znowu patrząc w lustro, Widzę siebie tu podwójnie, Jeden jest nawet spoko, Drugi za to jest durniem, Wpadłem do kotła z Marią, Non Stop ten uśmiech, Przepraszam i dziękuję, Ja już tego nie rozumiem, Gaśnie iskierka tonie kamień w morzu potrzeb, Nie ważne co powiem co robię co będzie potem, Czy mieszkam dziś tutaj, a jutro pod mostem, Ciekawe, co tak naprawdę jest teraz istotne, Jak tam z moim zdrowiem stawiam je na szali, Bezinteresowność jest przecież na fali, Na fazie się witamy fazowo umieramy, Aniele stróżu w tym życiu, natchnij me plany. Podoba ci się tekst lub nagrany utwór? Udostępnij oraz zostaw coś po sobie :) "Dziękuję i Pozdrawiam"
  9. https://www.youtube.com/watch?v=bT0xrwJfgYM *** Tekst do utworu *** PIERWSZA ZWROTKA Trzymam puste kartki, by wymienić je na pełne, Nie czekam przyjacielu, aż się uśmiechniesz, Zdradź mi o czym marzysz może jakoś cię wesprę, To był żart w tym stanie uwielbiam robić ci nadzieję, Zawsze będziesz powtarzał, że jeszcze za wcześnie, Że już za późno zapełniać własną duszą płótno, Nie marz, nie myśl, nie gadaj, czyń próbą, Masakra godosz poszło na próżno, Godo się trudno... REFREN Jeśli mnie słuchasz Odnajdź swój własny świat Nie od dziś Talent gdzieś tam masz Tylko go wysłuchaj Gdzieś od serca Chce ci dać znak Że to właściwy czas Nie od dziś Niech ta chwila trwa Wiara w prawdziwe ja DRUGA ZWROTKA Nie chcę za dużo gadać, nie chcę za dużo myśleć, Tworzę sztos do kolekcji, wyszło spoko muzycznie, Słowa nie od dziś więcej warte niż własne życie, Z serducha polewam kolejkę dla naszych zwycięstw, Darze z nieba moje jutro to dla ciebie wczoraj, Biegniemy w przeciwnym kierunkach by dziś się spotkać, Pisząc bez opamiętania na następnych stronach, Prawdziwym Głosem godom motto "Ora Et Labora", Nie pytamy o drogowskaz lepiej siebie poznać, Cenię tusz w wersach dla mnie to jak święta woda, Czyżbym w przyszłości nadal cię szanował, Nie od dziś twa moc sprawia, że widzę w tobie Boga, Wybranym wskaz w potrzebie, gdzie jest ich droga, Podaruj z jeziora krople szczęścia dla niezliczonych modlitw, Rozpal w sercach moc tysiąca ognisk, Odkryj przed nimi że wszystko zależy od wolnej woli. REFREN Jeśli mnie słuchasz Odnajdź swój własny świat Nie od dziś Talent gdzieś tam masz Tylko go wysłuchaj Gdzieś od serca Chce ci dać znak Że to właściwy czas Nie od dziś Niech ta chwila trwa Wiara w prawdziwe ja TRZECIA ZWROTKA Nie dosięgniesz celów zawieszonych na chmurze, Żal że nie podniosłeś ich tu będzie gorszy uwierz, Z tyłu głowy plany snujesz ale jesteś tchórzem, Dni raz są pochmurne a raz wychodzi słońce, Wykorzystaj szansę w ten dzień daną tobie, Każdy kiedyś zaczynał lub po latach przyszedł, Zawsze jest ktoś niżej a ktoś inny wyżej, Nie bądź na pułapie na którym cię nie widzę.
  10. Na YT https://www.youtube.com/watch?v=7RraBzAE-7g ***Tekst Do Utworu*** PIERWSZA ZWROTKA Nie wierzę, że jestem tylko pustą stroną, Przeznaczonym losem nie wypełnioną, Alfą i omega ze sztuczną koroną, Bez pieniędzy, beatów, bez tronu taa, Rzeczą porzuconą, bo jest zamiennik, Nie wierny pasji w prawdzie na pętli, Kto po co komu, gdzie i kiedy? Nie wierzę, Że jestem zbędny. REFREN Złote myśli w metaforze, ... Jestem właśnie ich autorem, ... Czy tak trudno mnie w nich dostrzec, ... Wiem, że kłamiesz to jest dobre, ... GADANIE Zawróciłbym życia bieg na sam początek, Gdzieś gdzie oczekuję na mnie odpowiedź, Na razie taki mam słuch i błądzę, Głos płynie przez fale niespokojne, Ale przynajmniej coś robię, Tworzę, Na przekór wszystkiemu rozdaję karty, Człowiek bez marzeń to ślad nigdy przetarty, Znam tej gry zasady, bo to już ósmy rok, Jak poznałem rap i prawda płynie w nim, Non-Stop DRUGA ZWROTKA Wiesz nie będę żyć sto lat i jeden dzień, Nie wierzę, że zapomnę kiedyś, jak to jest, Być prawdziwym i znajdować w tym wszystkim sens, Naprawdę mam gdzieś ten sukces, Nagrywam nie czekaj przed drzwiami, aż wrócę, Jestem tu i teraz i tak sobie to nucę, Że jakie życie by nie było, Znalazłem już prawdziwą miłość.
  11. ***Tekst do utworu*** Na YT https://www.youtube.com/watch?v=RvolCNY0LcM PIERWSZA ZWROTKA Dawno temu, była sobie wena, Przyjaciel i studio, przesłanie w wersach, Utwory, komentarze, strona, wyświetlenia, Teraz to tylko nic nie warte wspomnienia, Miało być kolejne solo z podziemia, Pytali mnie, kiedy ukaże się ten materiał, Przez lata wiało pustką, Wiem, że nie pamiętasz, Wracam tu na chwilę, ale czy to coś zmienia? REFREN Dziś jestem w śnie proroczym, Nie pasują słowa do melodii, Od deszczu znowu te kartki przemokły, To spalę w ognisku, rozsypię, jak prochy, Gdzieś umysłu sen, utkwiony w przeszłości, Otwórz wrota. Mam zamiar je przekroczyć, Chce się stąd wydostać, ciebie tu zaprosić, Chociaż dobrze wiem, Ciąg Dalszy Nastąpi. DRUGA ZWROTKA W kółko bez nastroju chodzę po pokoju, Słuchając listy z ostatnich przebojów, Może też coś nagram, ale nie mam mikrofonu, Taki etap rozwoju, wszystko na początku, Teksty byle jakie, zaufać, ale komu? Sam z sobą, blant i whisky z colą, Nie jestem najlepszy, może inną nocą, Dostaje depresji, sam się o nią prosząc... REFREN 2 W tamtą noc brakuje rozmowy, Uczucie niech chmury nade mną rozproszy, Bardzo dobrze wiem, jak to być gorszym, Myślę dlaczego mnie Bóg stworzył... TRZECIA ZWROTKA Sam bez wiary nie dam rady zdjąć klątwy, Może chociaż z daleka mnie pozdrowisz, Przestań się przyglądać, coraz trudniej mnie zdobyć, Nie pozwól w tym wszystkim mi bardziej się pogrążyć, Przyszłaś, zamiast drzew masz sadzonki, Mówisz potrzeba czasu? To zatopmy się w rozkoszy, Kiedyś przyjdzie dzień, który jeszcze mnie zaskoczy, Wnioskuję, że na razie Ciąg Dalszy Nastąpi... REFREN Dziś jestem w śnie proroczym, Nie pasują słowa do melodii, Od deszczu znowu te kartki przemokły, To spalę w ognisku, rozsypię, jak prochy, Gdzieś umysłu sen, utkwiony w przeszłości, Otwórz wrota. Mam zamiar je przekroczyć, Chce się stąd wydostać, ciebie tu zaprosić, Chociaż dobrze wiem, Ciąg Dalszy Nastąpi. CZWARTA ZWROTKA To szczęście cię spotkać tak na wstępie, Przez pięć ostatnich lat, wypisywałem receptę, Walcząc w wersach z niewidocznym lękiem, Zrozumiałem, że te teksty nie muszą być najlepsze, Ważne, że usiądę i te myśli lekko wesprze, Przed tobą wersów nie łączyłem z dźwiękiem, Nie muszę nigdzie szukać. Jestem natchnieniem, Teraz żałuję. Wcześniej bałem się uwierzyć, Podajesz mi dłoń, gdy próbuję wstać z ziemi, Marzyłaś to życzenie postanawia się spełnić, Jeszcze szmat drogi, wspólnie patrzmy w księżyc, Wiesz tylko ja w tym związku popełniam błędy, Dzięki tobie na nowo pragnę znów być lepszy, Cokolwiek się wydarzy to nie to, o kiedyś, Ciąg Dalszy Nastąpi, bo dla ciebie chce przeżyć, Czy jesteś wstanie mi uwierzyć? Pozdrawiam
  12. WładcaMetafor

    Deja Vu

    *** Tekst do utworu *** Nie znam umiaru z zamiarem zmian tylko rozmawiam zamiast przejść do czynów nie spokojem się upajam jestem zbyt leniwy by zrozumieć własne myśli poblem psss... Poczekom aż sam zniknie do szuflady wkładom skarby me najskrytsze wynikło nic ehhh jakoś to przeżyję ja tylko prosiłem byś była przy mnie w każdej sekundzie, minucie, godzinie nadal prawdziwą sztuką jest zajrzeć w moje wnętrze myślałaś że znajdziesz tam wyłącznie szczęście? nie będę przepraszał że jestem, jaki jestem odejdź proszę... Mój wybór rozrywa przysięgę tak będzie lepiej i znajdę nowe miejsce tam wiesz znowu schronię się przed deszczem nudne przyzwyczajenie Nic dodać nic więcej chce to sobie zagnę miłości czasoprzestrzeń. Teraz już cię nie ma więc wysyłam listy w wszechświat nawet jeśli byłem jedynym który cię doceniał czy ta tęsknota jest ścieżką do przeznaczenia? z tobą czy bez mój świat nie nabrał znaczenia! Aaa jednak znowu pragnę odzwierciedlać że jeszcze nie tak dawno miałem marzenia słowa kluczem prawdziwego pragnienia w wspólnej walce nie mieliśmy nic do stracenia nie byłaś gorsza, lepsza ale za to miałem muzę gdzie się podział człowiek z wiarą niczym w wróżkę serce tuszem w sztuce rozpęta kolejną burzę boję się że drugi raz już tego nie powtórzę rzucę okiem uchem słyszę nie muzyczną nutę ile razy ostatnimi laty powtarzałem wrócę nigdy się nie poddam czas na następną próbę już dalej się nie kłócę niech to będzie proste. A ty... Na YT https://www.youtube.com/watch?v=1ADt-bSPdnk&fbclid=IwAR2rMV1Zmhvd2aA7Bgmlu6Ri3pnBv8WMz9bHTognnubuckna3pH_SnA4Hw4
  13. Autor Marcin Elsner Kołyska pod opactwem kieliszka a w niej potomek następstw zjawiska mimo pocałunku cierpień musi uwierzyć że jego los piszę boska ambicja pytanie, jak znaleźć życia filar bo na początku iskra przeznaczenia jest niczyja może ku przestrodze okaże się że za przesłoną ten świat był jak przystań od wschodu do zmroku w przestworzu proroctw, mówią on to pasterz nazwiska. Na ustach chwastem oszustw szkarłatna lista przypomina popiół z ogniska swobód pomost w dialogu to tylko miraż bełkotu kreowany w myślach przyjdzie czas, który rozkaże wybrać w stogu siana prawdziwą odpowiedz Na drodze nikt nie wesprze i mimo że w około pustkowie, to dopiero początek charakter ponownie zapłonie bo przeżycia dadzą silniejszą wolę niż słowo koniec. Podoba ci się wiersz? Zostaw coś po sobie :) http://www.eelsi.pl "Dziękuję i Pozdrawiam"
  14. Postaram się napisać coś lepszego heh
  15. Nie wystarczy się starać, By uwierzyć w wiecznej walce, Że jest wyjście z labiryntu, Był tu martwy narcyz w sandałach z rubinu, Chcąc powierzyć szmaragd w upominku, Nie zamierzałem więzić hipotezy, Dlatego bezszelestnie przez obojętne powierzchnie zniknął, Niecierpliwie czekam po przecinku, Jaka jest przy twej wizycie, ofiara dla mego archiwum, Zawsze masz gwarancję azylu i nie wystarczy, Że rozsypiesz ziarna, ponieważ mam już liście, Nie dam upajać się pięknem, bo za niczym nie tęsknię, Ponieważ niebo jest gwieździste, Władco Metafor, nie ma tu innych dusz, Utkwiłeś próbując nazwać nieznane różnice, Mając zagadkę, wśród pozytywów, negatywów, Nie odlecisz z jednym skrzydłem, Uroczyście przysięgam, że słyszę komentarz twego sumienia, Zostań jeszcze na chwilę, Marzysz, by nigdy nie zostać sam, to też moje marzenie, Więc nie szukajmy zmian, aż tyle. Podoba ci się wiersz? Zostaw coś po sobie :) http://www.eelsi.pl "Dziękuję i Pozdrawiam"
  16. WŁADCA METAFOR Autor Marcin Elsner Na planszy bez granic przepraszam za to, za co dziękuję, Jak pionek bez wartości, słodko-gorzki dowcip, Ale jedyny godzien pomocnik rozkwitł, Porównując drobnostki, Teraz witam ukłonem drogę do królestw nieskończoności, By w podróży naturę swą oswoić, Zapraszam odpowiedź, Niczym nasycone krople ambrozji do komnaty powtórek, Nawet bez poddasza akceptuję ten moment, Burzę emocji, wichurę wielobarwnych opcji, Raz jestem warczącym wilczurem, Gdy zwieńczone odciski miłości zwiastują kałuże, Później hierarchii stróżem, układam rozproszone karty, Uzyskując balans porozumień, Dotknij świata w którym nastrajam strunę, Urzekając fabułę, gatunek, strukturę, Na szali życia przekraczam bramę możliwości, Nie mogąc zawieść ciebie szczegółem. Warunek to zrozumieć harmonię, Magiczną recepturę, której niczego nie brakuje. Podoba ci się wiersz? Zostaw coś po sobie :) https://www.eelsi.pl "Dziękuję i Pozdrawiam"
  17. Dziękuję ci bardzo za te cenne uwagi :) Zobaczymy może następny będzie lepszy :) Pozdrawiam
  18. WŁADCA METAFOR Autor - Marcin Elsner Dzierżysz kielich, wieniec, perły, Na pohybel jastrzębim wzrokiem pozdrawiasz księżyc, Nigdy nie czekasz na werdykt, Dyrygent życzeń to sumienie zamknięte w sakiewce, Z głębin oblicza rozterek nadstawiasz policzek, By wśród lusterek zobaczyć boginie, Zwierciadło odsłania chryzantemy, Oplatające serce w bitwie o następne uderzenie, Gdzieś w środku przemawia misterny nauczyciel, Że nawet złudzenie się starzeje, Wybierz podróż na skrzydłach przeznaczenia, Mówiąc wszystkim skarbom żegnajcie, Wahadło zegara rozprasza w rozkwicie priorytet poświęceń, Robiąc z życia huśtawkę, Wczorajsze problemy przysłania margines zniekształceń, Jak wiele z tych uliczek, Relikwie łaski w postaci kropelek i ziarenek, Których przypadło być niewolnikiem, To nie pojedynek przekonania, Jesteś tak głodna, że wystarczyłby ci ogryzek, Dzięki klepsydrze czasu uczynię cię młodą, Słysząc twój głos w ostatniej modlitwie. Podoba ci się wiersz? Zostaw coś po sobie :) http://www.eelsi.pl "Dziękuję i Pozdrawiam"
  19. Władca Metafor Autor Marcin Elsner Pragnę, by widok na tle nieba jeszcze raz przypomniał rozpacz twych skrzydeł, Niech białe pióro natchnie atramentem zakres sentymentu, by wskrzeszać chwile, Niczym za szkłem szkic na pergaminie, przyrzekł wśród wspomnień żywą być wizytą, Pamiętasz jeszcze pytanie, czy miłość w możliwościach naprawdę jest granicą? Na wietrze lirycznym przybyszom, przeciwność barier, zetrze horyzont przysłowia, Chociaż czarno-białą filozofię przyodział, ma mleko pod nosem i śpi na złocie, Potęgą rozejm sztuki w zdania istocie, ciało damą się stało, a słowa to jej owoce, Jeśli cię poznał, proszę o drobiazg, nie zostaw żadnego, jak sierotę i nie dopuść do ofiar, Spełnione życzenie to pusta strona, lepiej stać się prochem, niż myśli wydać się obca. Biały kruku każdy pisarz boi się dnia w którym przyjdzie mu cię spotkać.
  20. WŁADCA METAFOR "Akceptacja Relacji" Autor Marcin Elsner Na YT Nikt nie wie, jak ciężka jest droga, czekając w kolejce na werdykt do zbawienia, Jako dusza, szukając szeptu pamięci, podejdzie zaszczepić o niej wspomnienia, Nie może go dostać, dopóki wszystkich, których znała, a wciąż żyją nie pożegna, Na niektórych poczeka, aż zrozumieją głos sumienia, zaś skruszonym pokaże błękit nieba, Bez twej modlitwy nie narodzi się na nowo i zgaśnie blask jej płomienia, Słysząc myśli i życzenia wie, że nikt na tym świecie nie ma serca z kamienia, Przysiadłem w modlitwie przyjacielu, by znów porozmawiać o naszych marzeniach, Dziękuję za akceptację, jaką mnie obdarzyłeś za życia i wiedz, że będę pamiętał, Gdy znowu się spotkamy, chętnie posłucham spod twych rąk organ brzmienia, Tymczasem dzięki boskiej dłoni poznaj miejsce, gdzie krople deszczu spadają bez cienia. Podoba ci się wiersz? Zostaw coś po sobie :) Dziękuję i Pozdrawiam
  21. Autor Marcin Elsi Elsner Dlaczego Otaczają Cię Kamienie? Przyniosło Cię Powietrze? Czy Nie Czujesz Tęsknoty Bez Oddechu Akceptacji? Świecisz Jak Pochodnia, Mając Takie Piękne Płatki. Rozkwitając W Szczelinie Czujesz Szczęście, Czy Rozpacz? Dawno Nie Było Deszczu. Oddam Ci Własne Łzy. Jeśli Mnie Słyszysz " Powiedz Jak Mam Żyć? ". Pozwolisz Być Moją Iskierką Nadziei W Duszy? W Mym Sercu Moje Płatki Zaczynają Się Kruszyć. Wśród Pocałunku Cierpienia Ten Raz We Mnie Uwierz. Swym Dotykiem Uczucia Niebo Nad Nami Rozświetl. Nie Odpowiadaj! Chcę Rozumieć Cię Bez Słów. Samorealizować Na Podstawie Wspólnych Snów. Marzę, By Jednością Stały Się Nasze Cienie. Otwierasz Usta Jak Skrzydła. Chcesz Odpowiedzieć? Przemawia do ciebie? Zapraszam również na mojego bloga. http://www.eelsi.pl Zostaw coś po sobie.
  22. "Światełko Świetlika" Autor Marcin Elsi Elsner Link do mojego bloga I Mówi Pieprzony Pamiętnik Z Otchłani Społeczeństwa. Śmierć Nie Jest Dalej, Niż Następne Uderzenie Serca. Oto Historia Tajemniczej Róży Z Zwiastunem Dziecka. Trzymając Alkohol W Rękach W Domu Była Nieobecna. Wśród Latających Talerzy, Źródło Jest Nieznane. Wszyscy Widzą, Jak Piorun Niszczy Rodzinny Fundament. W Samotności Wodospadzie, Modlitw Iskierka I Przetrwałem. Czeka Mnie Dom Dziecka, Gdy Ojciec Przy Mnie Klękał. Kamień Spadł Mu Z Serca Mając W Dłoniach Przeznaczenie. Przejął Nade Mną Opiekę. Matka Trzyma Do Praw Klucze. Światełko Świetlika Rozkwita W Kłamstwach Tajfunie. Budzi Na Ścianie Widok Grzyba, Flaszki Na Stole. Z Kochanka Do Kochanka. Mamo Nie Płacz Proszę! Twojego Kochanka W Deszczu Gonie. Ma Wszystko Gdzieś. Bez Niego Klamkę Pocałuje. Mam Dopiero Lat Sześć. Mamo, Nie Rzucę Świata Pod Nogi Skoro Po Nim Stąpasz. Będę Spać Na Strychu. Chcę Tylko Kartkę, Filok I Compact. Pamiętam, Jak Dziś, Gdy Moje Ramię Było Chusteczką. Wybaczałem, By Zrozumieć, Że Inną Poszłaś Ścieżką. Chodź Było Ciężko, Usiadłem Tam Patrząc W Gwiazdy. Wziąłem Długopis Pisząc, Że Nikt Nie Jest Doskonały. Labirynt Słów Non-Stop Prześladuje Mnie W Powietrzu. Na Płótnie Relacji Receptur. W Opowiadaniach Wnętrzu. Ku Nieznanemu Szczęściu W Zwierciadle Rzeczywistości. W Otaczającej Ciemności, Staram Się Być Pochodnią. Obliczem Na Poddaszu Kamienicy, Nawet Gdy Jest Chłodno. Chcę Wyrażać Więcej, Niż Kiedykolwiek Mogę Powiedzieć... Powinieneś Wiedzieć. Masz Jednego Ojca. Jedną Matkę. Nie Nabyłem Przeżyć Przypadkiem, Więc Je Opisałem. To Przez Ciebie Teraz Tutaj Staje, Unosząc Mikrofon. Pozwól Powiedzieć, Że Wartości Rodzinne Zabił Alkohol.
  23. "NIE WIESZ KIM JESTEM" AUTOR MARCIN ELSI ELSNER LINK DO UTWORU NA YOUTUBE I Strumieniem Z Wzgórza W Świetle Wierszu Powraca Poświęcenie Popiołu Z Metafor, Twórca Na Ziarnku Melodii Duszą Zemsty Z Piekła Świątyń Wypełnia Kartkę Prawdą, Dźwięcznie Szura Ponadczasowym Ostrza Lękiem Wśród Oddechu Pocałunku Cierpień, Zamiast Czytać Czarno-Białą Tęczę Lektur Przemyślane Użycie Oblicza Atramentu, W Pamiętniku Z Otchłani Społeczeństwa O Tajemniczej Róży Z Zwiastunem Dziecka, Płód Zabija Rzeka trunku Z Kielicha W Pijackiej Podróży W Domu Bywa Nieobecna, Kto Jest Ojcem Nie Chce Przyznać W Sumie To Żadna Nowina Źródło Jest Nieznane, Osiedlowa Plotka Gdy Wraca Do Domu Studnią Złudzeń Niszczy Rodzinny Fundament, Na Łożu Niespełnionych Obietnic Pragnie Wznosić Toast Fundując Innym Atrakcję, Dla Sąsiadów Wciąż Jest Spektaklem Awantura W Mgle Relacji Tłuczonych Talerzy, Boże Czy Potrafisz Płatki Nadziei Wskrzesić Gdy Po Raz Piąty Została Skatowana, W Ogrodzie Imprez I Na Sali Sądowej Rozwód Równa Się Winą Uwikłaną W Kłamstwa, W Tej Bitwie Podróż Na Ten Świat Nie Była By Brama Zwycięstw Bez Mocy Różańca, Wyprze Niemowlę Matka Właściwą Drogą Na Izbę Położniczą Przyjdzie Mój Wybawca, Przekracza Kurtynę Myśli Gwarancja I Jest Tam Tylko Po To By Się Mu Przyjrzeć, On Nie Jest Mój Raczej Przyniosło Go Powietrze Ale Chodź Nie Wiesz Kim Jestem, Bierzesz Pod Opiekę Podajesz Iskierką Nadziei Skrzydła i Szczęście Kim Jesteś, REFREN Kartka Oblana Winem Czy Tuszem Nadziei ? Myśli Nieznane, Słowa Chlebem Powszednim, Nie Wiesz Kim Jestem! Co Się Stanie, Gdy Znów Staniemy Twarzą W Twarz, Dla Celu W Uczuciach Niezmienni? Nie Wiesz Kim Jestem! Ani Dlaczego Wyrażam To Wierszem, Jestem Tym Co Piszę Tą Powieść, ELSI II Prawnie Dzielone Sidła Mówi Więzień Księgi Zespół Napadów Lękowych Z Powikłań, Niewiadomo Co Wyciągnie Z Cylindra Płonący Wózek Jak Tylko Zatrzyma Się Winda, Chropoców Zamiast Domu Dziecka Za Świadomość Życia Przesypująca Się Klepsydra, To Podróż Od Kochanka Do Kochanka Nie Ruszaj Zołnierzyków Bo Obudzi Się Bydlak, W Innym Pokoju Znów Gram Wzór Widma Szukając Bardzo Dużego Stopnia Akceptacji, Mam Wielu Wujków Kilka Domów Staram Się Przystosować Bez Zbędnych Relacji, Innym Dzieciom Zazdroszcząc Że Mogą Doświadczyć Coś Co Ja Mogę Tylko Zobaczyć, Z Pozoru W Dialogu Jak Gówno Na Podeszwie Potrafię Wybaczyć Z Panteonu Sercem, Wierzę W Normalną Rodzinę Proporcja Marzeń Z Rzeczywistością Zawsze Nie Równa, Dwustronna Sztuczna Młodość I Pytanie Dla Kogo W Labiryncie Roszad Przeszkodą, Przyjdź Zajmij Się Sobą Będę Piła Z Panem Soczek Biorę Balę I Lecę Na Osiedle, Kilka Godzin Później Luneło Deszczem Wchodzę Żeby Posprzątać Ten Rozpierdziel, Za Mną Wkroczył Wujek Opadły Mu Ręce Nerwów Strzępek Obłędnie Trzaska Dzwiami, Płacze Defekt Szajby Posąg O Demonicznym Wyrazie Twarzy Mówiąc Jesteś Błędem, To Brzemię Miało Się Nie Narodzić Bez Niego Nie Wracaj Uszyty Na Miarę Biegnę, Sam Tu Powracam Podobno To Też Mój Dom Dlaczego Wrota Przede Mną Są Zamknięte, Idę Spać Na Strych Kamienicy Bo Nie Wystarczą Starania Z Cierpliwości Resztek, Kłębek Szurka Posłuży Mi Za Węzeł Mam Dość Pytań Chyba Po Prostu Się Powieszę, Najpierw Zostawię Po Sobie List Pożegnalny Zaczyna Się Od Nie Wiem Kim Jestem, REFREN Kartka Oblana Winem Czy Tuszem Nadziei ? Myśli Nieznane, Słowa Chlebem Powszednim, Nie Wiesz Kim Jestem! Co Się Stanie, Gdy Znów Staniemy Twarzą W Twarz, Dla Celu W Uczuciach Niezmienni? Nie Wiesz Kim Jestem! Ani Dlaczego Wyrażam To Wierszem, Jestem Tym Co Piszę Tą Powieść, ELSI III Chodź Jestem Chodzącą Księgą Skuszony Proroctwa Energią Zjadłem Zakazany Owoc, Jako Dusza Przemierzyłem Wzdłuż I Wszerz Bieguny Aż Stałem Się Taką Oto Osobą, Tu Czy Tam Demon Kusi Podobieństwa Wspólną Cząstką Bo Nikt Nie Jest Doskonały, Wybrałem Dom Z Powodu Twej Nie Zachwianej Wiary I Umiejętności Się Rozkrzewią, Nikt Się Nie Spodziewoł Jaką Z Czasem Zastrzyk Wspomnień Dostarczy Właściwość, Nieskończoność Przemyśleń Utrwalanych Tuszem Ponadczasową Religią Na Kartkach, Przedstawiam Daje Nieśmiertelny Posmak Angażując Litery W Warstwach Wyobraźni, Układając Te Puzzle Potrafię Sprawić Że To Zobaczysz Przeistaczając swą wiedzę, Każde Słowo Jest Pochodnią Wyrażającą Więcej Niż Kiedykolwiek Mogę Powiedzieć, Taki Pech W Gazetce Promyczek Relikwie W Piśmie Przewodzą Przemyślenia Ucznia, Pytają Przyjaciół Z Literackiego Źródła Dlaczego Dla Niej Alkohol To Ambrozja, Z Predykcji Wiem To Klątwa Pozwalam Tylko Jej Cię Poznać Bo Mamo Jest Coś Nad, Mając Niezniszczalny Boży Dar Znam Powód Przez Który Przyszedłem Na Ten Świat, Na płótnie W Zwierciadle Rzeczywistości Uwierz Stanę Się Twym Aniołem Stróżem, Tarczą Oddzielającą Prawdę Od Złudzeń Nie Zważam Na Nic Trzymam Różę Za Kolce, Alkohol Zabił Rodzinne Wartości Potrafię Przetrwać Pisząc Ciąg Dalszy Nastąpi, Niektórych Nie Idzie Zastąpić W Szczególności Poświęceń Tego Prawdziwego Ojca, Nie Znam Drugiej Takiej Osoby O Tak Skrytych Emocjach Powtarza Radź Sobie Sam, Nie Myśl Że Istnieje Ból Walcz Jak Tylko Ty Wiesz Jak Odnaleźć Właściwą Drogę, Ona Cię Zostawiła Powracam Z Strychu Wkrótce Będę Bezpieczny Przy Tobie Ojcze. Pozdrawiam Wszystkich Użytkowników :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...