Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie odmawiam pacierza

bez ucałowania podnoszę z ziemi

gwiżdżę na psa

 

na polach pod luleminem koło słupska

żerują dzikie gęsi może łabędzie

 

to nie ma znaczenia

 

mam chwilową amnezję zespół albo syndrom

nie wychodzę z domu

zasłoniłam lustra

 

na polach pod luleminem koło słupska

żerują dzikie kobiety z wypalonymi oczami

 

gwiżdżę na psa

nie przybiega

 

 

300320

Opublikowano

@w kropki bordo  Dla mnie to jest o tym jak są postrzegane osoby z zaburzeniami psychicznymi.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

PLka nie jest świętoszką (pacież, całowanie chleba) ale ma swoich przyjaciół (może przywołać psa).

 

 

Może z tym przyjacielem wyjść na spacer na wsi i nie będzie to miało znaczenia. Nikt nic nie powie. Normalny obrazek. Wszystko OK.

 

 

Ale wystarczy, że pojawi się kryzys psychiczny.

 

 

I ludzie nie dają ci spokoju. Ciągle się gapią aż mają wypalone oczy, plotkują i żerują na tobie.

 

 

I nawet przyjaciele opuszczają cię w potrzebie :(.

 

Możliwe, że wiersz jest o czymś innym. Ale tak jak sobie go czytam jest bardzo smutny i ważny. Bo pokazuje z jakimi problemami mogą się mierzyć osoby chore. A w szerszym aspekcie, każda osoba która jest trochę odmienna, która ma swój świat i nie pasuje do reszty. Może komuś kto przeczyta ten wiersz łatwiej będzie zrozumieć ten stan i spojrzy na takich ludzi inaczej :).

 

Dzięki za ten tekst :).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski To głęboki, osobisty wiersz o dwóch kontrastujących stanach ducha. Stworzyłeś poruszający portret wewnętrznej przemiany – tego, jak z harmonii i ciekawości świata można przejść w izolację i wypalenie. Ta symetria między "Sama" i "Sam" jest szczególnie mocna – jak lustro, które odbija to samo życie, ale widziane przez całkowicie odmienne emocje.   Nie ukrywasz pustki, zobojętnienia, tego uczucia "za życia umarły". Pokazujesz nie tylko światło, ale i mrok własnego doświadczenia. Niezwykły jest ten szczegół z kapliczką – w pierwszej części "szczęście wystrzeliło", w drugiej "nikt go nie zauważył". To może najsmutniejszy moment wiersza – ta sama rzeczywistość, ale całkowicie niedostrzegalna dla kogoś, kto stracił zdolność widzenia. Pięknie Robercie!   
    • @MigrenaSerdecznie dziękuję! :))
    • @Klip Fajne :) Tu mamy problem natury semantyczno-ortograficznej, bo chcemy powiedzieć, że oni się "zczytują" i tak by było poprawnie; ale nie byłoby tego smaczku semantycznego, skojarzenia ze szczytowaniem, więc neologizm "sczytują" jest celnym kompromisem :) a myślę że licentia poetica na to pozwala. Miałem podobny problem parę lat temu w czasach pandemii, kiedy napisałem coś takiego:    W pewnej wsi mieszka jedna Marlena, Która wcale nie chce zgodzić się na Żadną inną szczepionkę Oprócz zczepionki z Bronkiem, No bo swojskie on ma mRNA!   i też nie bylem pewny, jak skojarzyć szczepionkę z zczepionką... Ale wierszyk się i tak spodobał.     
    • Patrzę przed siebie i widzę tylko przepaść. Nogi plączą mi się, lecz nie mogę upaść.   Czuję ucisk w moim sercu, Zimnym jak kula lodu, Która nie stopi się nawet na żarzącym słońcu.   Gotuje się moja krew, Gotują się żyły. Trwoga. Jedyne co moge teraz zrobić to uronić łzę. Cienie ciągną mnie ze sobą. Widzę ćmy.   Jest ciemno, Trucizna płynie już w moim ciele, Bólu nie da sie powstrzymać. Topię się.   Mój krzyk o pomoc nie jest już słyszalny, Więc cicho mówię: „Nienawidzę Cię".
    • Sama Jestem ze sobą lubię tu być gdy wokół cisza stukot kół prysł rozmawiać pytać odkrywać szelest jestem w zgodzie ze sobą i całym Światem jak wiele wiem a jeszcze więcej chcę wiedzieć szukać pytać odkrywać od nowa zadziwiam się i jestem dumna spokojna patrzę i myślę wcielam się w ludzi których w mijających wiosnach poznałam ich codzienne zajęcia radości spokój w mieście tylko szybkość na wsi spokój tutaj zakupy tam kapliczka, zadumana Chrystus się objawił szczęście wystrzeliło a ja wyżej od wszystkich wyżej od wszystkiego jestem jak zaklęta sama ze sobą. Sam Jestem ze sobą lubię tu być gdy wokół cisza obraz sprzed oczu prysł rozmawiać pytać błądzić jestem w zgodzie ze sobą lecz nie z całym Światem jak niewiele wiem a jeszcze mniej chcę wiedzieć nie szukać nie pytać nie żyć od nowa zadziwiam siebie że jeszcze jestem już nie dumny coraz mniej spokojny wcielam się w ludzi których nie chcę już podziwiać ich codzienne zajęcia radości i spokój miesza w zmysłach w mieście na wsi beznadziejnie wciąż tak samo do szaleństwa do przekwitania tutaj zakupy tam kapliczka kiedyś stała Chrystus się objawił lecz nikt go nie zauważył a ja wyżej od wszystkich wyżej od wszystkiego jaźń rozstrzelana za życia umarły.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...