Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ile Krwi bezbronnych przelano,

Tyle Krwi w Nas przeca to samo,

Ile bezbronnych przez to cierpieli,

Tyle bezkrwistych się już wycierpieli,

Ile Krwi przelane kilkoma morzem,

Tyle istot widziało mglistą zorzę,

Ile Krwi utopiono niewinnych,

Tyle z Was nie powinno się dziwić,

Ile Krwi przez zarania Odrębności,

Tyle musiało zejść ze swojej Wolności,

Ile Krwi poprzez Siły spływają,

Tyleż musiało, gdy ponoć wypływają,

Ileż Krwi w czerwonej barwie,

Tyle w zdziczonej bandzie,

Ile Krwi - Miasta i Wsie wiedzą,

Tyle laicy się w tym nie dowiedzą,

Ile Krwi poprzez Ojców i Matki,

Tyle Modlitw - Spowiedników ...

Bardzo rzadki,

Ile Krwi co w Marzeniach trafiąc,

Tyle Krwi oddadząc - Marząc,

Podzielone zawsze będą podzielone,

Tam, gdzie podziały się pewne Historie

 

Pozdrawiam.

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

@Lidia Maria Concertina

 

Pan bucek płacze tylko wtedy,

Gdy niewinne łzy są przelewane,

Tak to czasem można opatrzyć,

Jak od Świętych - zacną Litanię,

A wtedy gromy i pioruny słychać,

W niebie ulewy zaczynają tryskać,

Rzeką niewinności krew przelana,

Bo nie słuchali dobrego Pana

 

 

Pozdrawiam również.

Edytowane przez Wolnego (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jestem tylko łzą w oku świata spadam w jednym mrugnięciu tnę poplątane nici uczuć przychodzę jak płacz odchodzę uśmiechem zarażony czasem chwytam bezpańskie chwile jak psy szczekające o zmierzchu czuję oddechy tych co byli dla nich świeże kwiaty ode mnie znicz zegar wariat do grobu złoży poetę który nie czuł że żyje
    • Od urodzenia, aż do ostatniej godziny Dana odgórnie lub przez dziedzictwo rodziny, Jednemu sprzyja, drugi trochę mniej dostaje, Czy zawzięcie pracuje, czy w pracy ustaje.   Od wieków już wiadomo, że przez życie całe Towarzyszką wierną, zaś zasługi niemałe, Bez których tak trudno, a nawet niemożliwe Życie wieść dobre bez udręk i trosk, Choćby dobrobyt był i układy szczęśliwe Bez jej pomocy stopią się jak wosk.   Na całe życie przypisana do osoby, Więc powinna pomagać stale, każdej doby – Nie zawsze, są przypadki znane I w księgach przodków zapisane: Gdy staramy się za mało Życie będzie nam kulało.   Więc zmienna i kapryśna: raz jest, raz jej nie ma, Rozgniewana, bez żalu człowieka porzuci, Na lodzie zostawi, dobra do śmieci rzuci. Zawieszony człek między stronami obiema Jak w wahadle w stronę to w jedną, to znów w drugą Bez ustanku się buja i do końca nie wie Czy on Doli służy, czy Dola jego sługą.   Egzemplarz się trafi co pomaga leniwie. Niezdarne też zdarzyć się mogą – przyznać trzeba – Nie pomogą, gdy zajdzie pomocy potrzeba. Jak nie w parze nazywamy niedobranymi: Rolnika przypada kupcowi i odwrotnie, Rolnik nie zbierze choćby wysiłki stokrotnie Przewyższały starania sąsiada. Z innymi Dolami już bywa, że wysiłek największy Dóbr zainteresowanego nie powiększy: Kartofle zamiast do ziemi urosną w bok, A on nie zbierze nic, choć czekał cały rok.
    • Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — połknęła wiewiórka. Tak wolno szybują ptaki, tylko by wyschły im piórka. Wilka, co nosił — ponieśli, ostrząc swe zęby powietrzem. Dzikom zbyt ciasno już w lesie, w łunie latarni: chrum — weź się. Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole, nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...