Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Półtora drabble (150 słów) - z mowy jaskółczej


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

graphics CC0

-

 

 

 

Pod Greenpeace w Amsterdamie anonimowy performer POSTANOWIŁ ZROBIĆ JASKÓŁKĘ, chciał przez chwilę poczuć się jak Kumi Naidoo, zapragnął być rysunkiem ptaka z pustyni Nazca Pampas de Jumana w Peru, żółtobiałą krechą wyżłobioną w czerwonym żwirze geoglifów, spróbował też zamknąć oczy, posiąść wyobrażenie, by zrozumieć KIM NIE JEST W DOSŁOWNYM ZNACZENIU. Wszyscy ZIELONI GUŚLARZE patrzyli nań jak na kosmopolityczną plamę jaskółczego pleonazmu. Stając na jednej nodze wyśpiewał wszem i wobec o kontynentach gdzie mieszka z wyjątkiem Antarktyki, zaświadczył że umie migrować, że żyje pod ochroną, a lotna aerodynamika jest darem białych Aniołów w prezencie. Opowiedział im niebo, łączące w pary monogamiczne, a nie irracjonalne SEKTY, o potomstwie jaskółczym wysiadywanym z partnerką pod normą bliskich im parytetów, i o Świętym Franciszku z Asyżu, braciach - ptactwu licznie go obsiadającym, choć patron wiosny nie uczynił. ZIELONE MÓZGOWCE łypały nań spode łbów - jak na wredne ptaszysko, pukając w głowy, skrzeczeli chórem:

 

„Co ty pierdolisz*... CZŁO-WIE-CZKU?!”.

*drabble – gra słowna, krótkie fikcyjne dzieło literackie, napisane prozą, zamknięte dokładnie w 100u słowach (nie licząc znaków interpunkcyjnych), czasem stosuje się krótsze formy - 50cio słowne, tzw. dribble, albo dłuższe - 200 słowne, drubble, oraz wersję pośrednią – złożoną ze 150 słów, one and a half drabble. Celem ostatecznym drabble najczęściej jest zaskakująca puenta.

 

*liryczny i fantastyczny charakter treści utworu, spowodował moją decyzję o umieszczeniu go w tym dziale,

treść w charakterze fikcyjnym, bez sugestii i norm światopoglądowych, osobista.

*wulgaryzm – użyty tylko jako liryczny środek ekspresji

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina  Przepraszam bardzo czy mówi już Pan naszym głosem albo proszę przejść i zmieścić się w uchu igielnym naszych poglądów czy wreszcie  - kto lekko wystaje po za nasze ramy stratujemy go prędzej niż się dogadamy... ;) Mnożą się nam grupy coraz to mniejszych przynależeń, od razu zaznaczam uprzedzając jakikolwiek przekąs w stosunku do mojej osoby, że jako stu procentowe, totalne indywiduum należę i reprezentuję choć głównie jednoosobowo, a więc sobą, do conajmniej dziesięciu różnych mniejszości, które to wygenerowały się na poczet mego całkiem skromnego i oryginalnego jestestwa ;) Uważaj byś na którąś z nich przypadkiem nie nadepnął, bo wpierw gryzie, a dopiero później się zastanawia.

Pozdrawiam

 

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Panie Ropuchu najbliżej mi w tym drabble chyba do trzeciej opcji wyłożonej przez pana kursywą. Tak to mniej więcej wygląda, że ludzie skupiający się pod dowolnymi wydawałoby się szczytnymi ideami tak na serio oscylują wokół zupełnie innych potrzeb i predestynacji ale materialnych, i to troszkę - irytuje. Ja jestem zwolennikiem dbałości o środowisko i klimat, ale oczywiście w granicach rozsądku. Nie rozumiem na przykład epatujących "ekoekstremistów", którzy wykorzystują w "krzywym zwierciadle" klimat wydawałoby się im tożsamy do celów zupełnie z nim nie związanych, wygląda to szczerze mówiąc - średnio. Ten tekst jest w 100% fikcyjny i nie odnosi się negatywnie do organizacji Greenpeace, moim zdaniem bardzo porządnej, potrzebnej, utylitarnej - wręcz. Raczej broni jej rzetelności instytucyjnej, a bardziej odnosi się do ludzi, którzy w sposób zawoalowany wykorzystują szyldy różnych organizacji stojąc obok, nawet nie reprezentując tych organizacji. Uważam wszelkie legalne prośrodowiskowe zrzeszenia za uzasadnione. Zresztą cały charakter tego tekstu na to wskazuje, gdzie fikcyjny performer wciela się w jaskółkę w celach stricte identyfikacyjnych. Osobiście w życiu poszukuję jakiejś formuły syntetycznej - (w sensie że łączącej), środowisko z Wyższym Absolutem, z Bogiem (nazwijmy po imieniu),nie ma tu w treści żadnych sztucznie wykreowanych podziałów i antagonizmów, wręcz przeciwnie. Może dlatego ten tekst jest w takim a nie innym charakterze. Trochę trudny, trochę metamorficzny, metaforyczny, mega abstrakcyjny i tak naprawdę - pojednawczy cywilizacyjnie i światopoglądowo. Bo środowisko jest nasze wspólne - prawda?  Pozdrawiam.

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Nic dziwnego bo trzecia opcja to już nie polemika czy dyskusja, a wszędobylska dzisiaj  akcja --> reakcja czyli natychmiastowe działanie (kontrdziałanie). Zauważam ten pański pojednawczy ton w tym Pana wierszu jak zawsze zresztą ;) wiem też, że nie o nakręcanie antagonizmów tutaj jak i kiedykolwiek gdzie indziej Panu chodziło - w tym mamy jasność :D ALE ja się i tak potrafię po takim tekście, sam nakręcić, głównie na niechęć do przynależeń do jakichkolwiek mniej lub bardziej zorganizowanych grup w imię wyższych idei ;) Nie daj Bóg! ktoś by spojrzał na mnie spode łba i w ten sposób się do mnie odezwał - „Co ty pierdolisz*... CZŁO-WIE-CZKU?!” od razu odpaliłbym protokół Kill Bill 1 i 2 wszystkie sceny walki, wpierw zapewne werbalnie z czasem jednak mogłoby dojść i do rękoczynów ;) :D Pozdrawiam

 

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

hehehe. Rozumiem ;) Wcale się Tobie nie dziwię. Na szczęście ten "epilogowy wulgaryzm" jest tutaj raptem fikcyjny, jest w zasadzie presumpcją i w sensie domniemania, ale ta presumpcja (domniemanie zachowań "zielonych guślarzy") wynika z zachowań niektórych środowisk w realu - prawda? Dlatego czasem (aczkolwiek bardzo rzadko) człowiek ukleci sobie taki abstrakcyjny tekścik. Generalnie nie ma co się nakręcać, bo w tym drabble ów jedyny wulgaryzm miał na celu wywołanie lekkiego kontrolowanego wstrząsu sytuacyjnego. I nie odnosi się do personalnych zaczepek kogokolwiek. Tekst nie tyle ma zirytować czytelnika, a raczej uruchomić zwyczajne i ludzkie procesy myślenia, by czytelnik pomyślał sobie: "Co jest grane? W końcu środowisko jest nasze wspólne, nie możemy się dzielić w tym temacie, i wchodzić w żadne manipulacje". Równie dobrze mógłbym negatywnie obciążyć performera, wpasowując go w konkretny absurd sytuacyjny, a docenić i wybielić "zielone kamaryle". W zasadzie nie chciałem wygłupiać się drastycznie, bo przecież jest dużo ludzi zrzeszonych wokół spraw klimatycznych czy broniących zwierząt w mniej oficjalnych organizacjach, czy nawet fundacjach. Bardzo ich szanuję, jeżeli działają w ramach istotnych kwestii i pomagają środowisku czy zwierzętom. Cienka jest granica między drwiną a krzywdą, miedzy wolontariatem prośrodowiskowym a grupami przebierańców, oficjalne organizacje pełnią rolę tą pozytywną - przynajmniej muszę i chcę mieć taką nadzieję, że tak właśnie jest w rzeczywistości. Sam wulgaryzm pełni tutaj też rolę zaskakującej puenty - jaka jest kluczem dla wartościowego drabble. Nie rozumiem prozy, tym bardziej poezji opartej na potoku słów niecenzuralnych. Kojarzy mi się to bardziej  z zespołem Tourette'a a nie pisaniem. Wulgaryzm jest cenny jeżeli sobą nie epatuje, i myślę, że w tym tekście pełni taką rolę. Tekst nie jest przecież wirtuozerią słowa, mieści się w podstawowym wymiarze jakości. Natomiast twój stosunek "wyantycypowany" w komentarzu bardzo samozachowawczy - jest uzasadniony. Prawdopodobnie na obstrukcję zareagowałbym podobnie, jestem spokojny ale lubię porządek i nienawidzę chamstwa. Jak przytłaczająca większość statystycznych ludzi. Tu w komentarzu ładnie nawiązałeś do mojej szerszej wypowiedzi pod twoim sztandarowym wierszem i licznymi komentarzami na temat istoty Absolutu w procesie stworzenia świata, i fajnie. Zauważyłem, zauważyłem ;)) 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pan Ropuch Muszę jeszcze dopisać dosłownie kilka zdań. Ponieważ chciałbym ustawić ten tekst w prawidłowym rozumieniu. Otóż, mamy tu taką sytuacje:

Gość robi performance udając jaskółkę, przy okazji opowiada grupie środowiskowych kiczmenów i kiczwomen'ów ;) o typowych cechach i przywarach jaskółczych, natomiast grupę ten aspekt ornitologiczny wcale nie interesuje, ponieważ gość prowadzi dyskusje w kierunku nieco prokonserwatywnym i dlatego stosują wobec niego słowną obstrukcje. To nie są ludzie z instytucji o której mowa, a zwyczajni i przypadkowi uzurpatorzy. Zwróć uwagę, że cały nacisk w wymowie ostatniego zdania nie jest nawet nakierunkowany na sam wulgaryzm, ale na ostatni rzeczownik oznaczony na czerwono. Słowo "czło-wie-czku", dobitniej opisuje kontekst sytuacji niż sam bluzg - afront, bo wskazuje, że środowiskowi samozwańcy mają gdzieś ten pokaz, sugerowaną i zainscenizowaną "jaskółczość - artysty", traktują go jak człowieka bez identyfikacji ornitologicznej - i to jest clou.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina 100% racji! sam wulgaryzm w ogóle mi nie przeszkadza, to znaczy spłynął po mnie jak po przysłowiowej kaczce, zaś słowo człowieczku zagotowuje moją krew z prędkością światła. Samozwańcy, pieniacze i krwi zagotowywacze niestety jak to najczęściej z nimi bywa potrafią niejedną taką sytuację obrócić szybko o 180 stopni i to trzeba im oddać. W spinach czy odwracaniu kota ogonem są niepokonanymi, wielokrotnymi rekordzistami świata. Z prowokatora, agresora czy inicjatora konfliktowej sytuacji w mgnieniu oka pozycjonują się i przeistaczają w ofiarę i osobę poszkodowaną. Żyj i daj żyć innym! Bądź tylko i aż w porządku! Ot cała życiowa filozofia na dobre i spokojne życie. Pozdrawiam

 

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie jesteś zimny ani ciepły chowasz się w nijakości zakrywasz nagość wymyśloną przez innych mądrością   nie jest trudno samemu ujrzeć prawdę  wystarczy spojrzeć na stare faktury   nie będziesz przy sutym stole gdy czas się wypełni   zajrzyj w siebie rozpal ogień przy którym ogrzejesz nie tylko dłonie rozjaśni umysł  utopię pochłonie mgła dusza zajaśnieje w czystości będzie biała jak kwiaty jaśminu   zasiądziesz kiedyś  obok Pana   Jezu ufam Tobie   11.2024 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa
    • @Leszczym   Inny przykład? Rosja Polskę straszy, straszy i straszy... Stany Zjednoczone Ameryki Północnej Polskę ostrzegają, ostrzegają i ostrzegają... Ile razy można? Takie zachowanie jest charakterystyczne dla głupich bab, słowem: ręce opadają - nuda, a zagrożenia płyną również ze strony Ukrainy, ojej, Chazarii - potężna oligarchia i ludobójcza ideologia - nazistowska (narodowy socjalizm), niech pan sam sprawdzi: jaki niedługo pomnik powstanie we Lwowie, nie istnieje coś takiego jak ukraiński nacjonalizm - to mydlenie oczu, nacjonaliści nie mordują innych nacji i zagrożenie również płynie ze stronny Świętej Unii Europejskiej (mówię bez ironii) - jej decyzje zagrażają europejskim rolnikom - w konsekwencji: panu i mi, kończąc: każdy przecież kiedyś umrze, nieprawdaż?    Łukasz Jasiński 
    • @Waldemar_Talar_Talar serdeczne dzięki - dużo całusów życzę!:))     @Rafael Marius Dzięki :)))
    • To tylko - małe pudełko   Moja głowa, ciało, dusza, atomy, mikrocząsteczki – wszechświata miazga bez kształtu, bez granic.   Twoje wibracje z głębi muszą mnie złożyć na nowo, w kosmiczną masę, w puls wszechrzeczy, w paradoks – kot Schrödingera w ciemnej materii.   Bez Ciebie – zniknę całkiem      It’s only - small box   My head, body, soul, atoms, microparticles— the universe’s pulp without shape or bounds.   Your deepest vibrations must piece me together again, into cosmic mass, the pulse of all things, a paradox—Schrödinger’s cat in dark matter.   Without you—I vanish totally P
    • @Arsis są momenty a i całość niczego sobie. Czasami, jak na mój gust, meandrujesz za daleko od epicentrum. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...