Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kładą matki

trzy metry pod ziemią

napychają im policzki

trupim jadem

ale one nie umarły

stoją w cieniu

wypożyczeń


 


 

macocha

 

on plus reszta

z poprzedniego życia

takie trendy w modzie

ot weekendowe adopcje

co tak panią dziwi


 

macocha


 

że złodziejka dzieci

z krótkim sumieniem

wystawiająca pół tyłka

obok pokoju ich snów

cóż takie ma słońce


 

macocha


 

bo jakby to pani ująć

ludzie pozwalają

by wciskały sól w oczy

przyszłego pokolenia

z poparciem sądu


 

macochy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Aż tak strasznie smutny to nie miał być, ale jakoś... chyba za bardzo się wkręciłam.

Piszesz, że temat ważny. Dzięki za zrozumienie :)

 

Pozdrawiam 

Też tak myślę.  Jak dla mnie macochy urosły do rangi problemu, przez fakt, że nie zastępują matki (jak dawniej) niezdolnej zająć się własnymi dziećmi z różnych powodów, ale wchodzią między matki i ich dzieci w które to relacje wchodzić nie powinny. Obie strony zresztą są dla siebie zupełnie obcymi ludźmi i często żadna ze stron nie chce tego kontaktu.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Za co to przepraszanie? Bardzo chętnie poznam punkt widzenia innej osoby.

Dzieci są potraktowane przedmiotowo w przypadku pojawiania się "macochy" (czy "ojczyma") nikt ich nie pyta o zdanie, mają po prostu zaakceptować nową sytuację. Czy to jest w porządku? No chyba, że nie.

 

Pozdrawiam :)   

Jakie to szczęście... doprawdy :)

Rozumiem, że jesteś mężczyzną, któremu jest wszystko jedno, kto się zabiera za kształtowanie twojego potomstwa, jego nawyków, jego nałogów, jego pasji, jego poglądów na życie i wzorów rodziny, którą w przyszłości założy? Nie oszukujmy się, z tym się człowiek nie rodzi, to nabywa.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

na pewno nie nieszczęście :)) szczęście bo w utworze nic a nic o ojczymach :)))

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Interesuje cię temat ojczymów? Patrz - w kalendarzu nie ma ani dnia macochy, ani dnia ojczyma. To nawet nie ma się kiedy wbić  :)

A tak szczerze ten temat jest dla mnie trudny (autopsja), ale może kiedyś coś napiszę.

 

Miłej niedzieli życzę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie ma lepszego miejsca (czas dowolny)niż napisać pod własnym wierszem.

 

O ojczymach, tak interesujące, że gdyby w wierszu dać macocha/ojczym nie robiłbym podśmechówek, a tak jedynie mogę pokiwać głową i przypiąć ironiczny uśmiech :)) Bo temat poważny, przyprawiony mocno i tu nieporozumienie, dotyczy mnie bardzo!

 

Miłej  i Tobie, niedzieli życzę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście, że temat jest poważny i na pewno nie jest przyprawiony. Poza tym wiersz ma tytuł wskazujący. Nie ma tu ojczyma (ów). Przykro mi, że czujesz się urażony jego brakiem.

Inaczej wygląda sytuacja ojczymów, bo jeśli kobieta dopuszcza już kogoś z zewnątrz do swoich dzieci, to raczej nie jest to dopuszczenie weekendowe i według mnie oni mają trudniejsze zadanie niż macochy weekendowe, a o reakcje ojców biologicznych nie pytaj mnie, nie znam ich, więc nie mogę ot tak dopisać ich do tekstu.

 

Jeszcze raz pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma Proszę, bo podoba mi się, taki sznyt nieco raperski bym powiedział :))
    • W dole jest ciemno, w dole jest źle, w mroku się kłebią robaki. W cuchnacym błocie ścina się krew, strupieją trupy i wraki.   A w górze słońce i śpiewa ptak, Brzemiennią deszczem się chmury, kwitną jaśminy, płowieje mak, i nie ma myśli ponurych.   W dole coś mrowi, wije się wąż, wzdymają gazy rozkładu, krąg samobójców rozważa wciąż dziesięć skutecznych przykładów.   A górze dobrze, nie płacze nikt, chociaż znów padać zaczyna. W górze spełniają się wszystkie sny, modre ma oczy dziewczyna.   Nawet gdy leje rzęsisty deszcz, obmywa szczyty i góry. Kurze i brudy zabiera gdzieś, do czarnej zmywa je dziury.   I tak od wielu bywa już lat, góra bez dołu nie może  zawisnąć w pustce i w próżni trwać, choć bywa lepiej lub gorzej.            
    • @bazyl_prost bingo, miłość to emocje, których nawet polizać niesposób. Mimo to wierne od powicia do pochówku
    • Autorzy: Michał Leszczyński + Agata Lucjana Dmitrzak + AI.      Mechanizmy mezaliansowe   ten akurat uroczy książę i z tej właśnie bajki wpadł na biednawą lecz wprost cudowną kobietę a jednak nie szło im okrutnie razem przez życie pójść być może wybrzmiała nierówność rodzinnych niedogodności   nie tak!   swego czasu staranni zawodem oboje małżonkowie obrali odgórnym przypadkiem inne drogi zawodowo nie mogli dojść do konsensusu oboje ciągle patrzyli, ale traf chciał, że w różne strony niemałej kuchni i tak pan jakoś za mocno się nagle postarzał brzuch, siwe włosy, łysina i te przeszłe zwyczaje przerażona żona poszła w czaty i ujmujące messangery (przecież ona u boku tego starego dziada tak nie skona)   dwa obozy co szumnie zowią się a-politycznymi jednak zaczęły dużą grę jakby nie tej melodii wtargnęły nieszczęściem i do tego małżeństwa bo mąż taki biały, a żona taka czerwona to już rozwód dokładny!   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeeech   prezes na stanowisku postawił od siebie na młodszą wątłe choć jędrne aktywne wielkie starania przegoniły zwyczajnie podobno nieatrakcyjną (spotkasz go czasem u boku uśmiechniętej nimfetki) byle płaczu nad kategorią   wielce dama trudem i dużym wysiłkiem awansowała firma chętnie sypnęła na nią nielekkim groszem martwi się taki mąż, który nieco za mało zarabia bo z głowy rodziny przemienił się w tego podobno gorszego   tam pewna para starannie postarała się o ważne dziecko postradała jednak zmysły w próbach jego przychowania ona chciała syna bankowcem, mąż artystą, raperem - może dziadkowie i babcie mieli na to jeszcze inny pomysł   taka ona kochała ponad życie tego prywatnego zbira zbój Stefan poszedł za różne winy do więzienia i nawet pisał do niej przecież płomienne listy ale ona musiała sobie w życiu poradzić nie- -sama   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeech   pewien pan postanowił przeczytać to wielkie życie okupił się książkami i dał im rozległe godziny czasu a potem z ukosa zaczął na nią nienamiętnie zerkać że co ona nie przemyślała, że o co, a taka głupia (owszem bywało gdzieniegdzie zupełnie na odwrót)   dociekliwa dziewczyna ukończyła kursy komputerowe opanowała w ważnym stopniu rodzinnego laptopa przejrzała kiedyś te historie i te niby dziwne treści jej chłopak to teraz zbok, to już taki jakiś dziwny idiota   on na pewną ważką sprawę miał nieco inny pomysł spokojem nie mógł go żadnym sposobem przeforsować myślał, a – zagram Va Bank, wyjdzie na wielkie moje ona – cóż – rzuciła papierami, przywołała w tan Mariusza notariusza notariusza   Ależ osobno, taka sposobność, że osobność. Łech, Łech, Łech. eeeech Łech. Łech. Łech.  no ech!  
    • @Rafael Marius zawsze :) @viola arvensis miło, że tak myślisz, dziękuję :) @Leszczym @Łukasz Jasiński dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...