Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

W pomiesczeniu
Pełnym starych pudełek 
Z zabawkami
Lalkami 
Oraz pocztówkami z wakacji
Znajduje się małe okienko
W tym pokoju mieszka starsza Pani
Znana ze swojej inteligencji I poczucia stylu
Potrafi ona całymi dniami ogarniać wzrokiem

Krajobraz 
Widzi w nim
małe jeziora napełnione
Płatkami kwiatów
Rozrzuconymi przez nowożeńców
Obok 
Pawie wychodzące z mórz
Całą utopię otula swoim jedwabnym dotykiem 
Muzyka
Wydobywająca się z  nieśmiertelnego fortepianu 
Na którym gra
Starszy Pan
 

Edytowane przez Blatt13 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Blatt13   Pięknie o wplecionej w dojrzałość miłości :) I ta muzyka... Podoba mi się i dla mnie to nie wiersz, a już poezja :)

Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Pozbądź się starych zabawek,
Gdzie dojrzałość już bez lalek,
Chyba, że małe dzieci wokół,
Spraw, aby dobry miały pokój,
Lepiej dotknąć i zmysłem poczuć,
Tam w wyobraźni jest ten Pokój,
Tym miejscem sprzed dobrego Okna,
Aby twoja droga była owocna,
Jedwab też swoją szorstkość ma,
Jak też i kaszmir - tak jest w Nas,
Paw owszem wśród dzikich oceanów,
Swe fale pieniste nawet ma wśród,
Pod blaskiem nocnego Księżyca,
I we w dnie w promieniach Słońca,
Osią czasów odlicza nasze wieki i lata,
Imperia, historie wśród zimy i lata,
Wpatrując się w płatki wonnego Życia,
Miłosnego usposobienia i ...

i pogodnego życzę Tobie skrycia

 

 

Jak i miłego dnia. Pozdrawiam.

Edytowane przez Wolnego (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Blatt13

 

Patrząc na Starszych Ludzi,

Szacunek każdy powinien mieć,

Bo to co Oni w Młodości przeżyli,

Nam w Głowach nie mieści się

 

 

 

Fajnie jest inspirować się inną osobą, tacy ludzie przeca są - mądrzy, źli i dobrzy, ale może jakiś gest w stronę swojej weny, z chęcią przeczytam, pozdrawiam.

 

PS. A takie pytanie ni z gruszki, ni z pietruszki - starszy pan, który grał na fortepianie to jest/był mąż Starszej Pani?

Edytowane przez Wolnego (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @tie-break fajnie, wodopój na kryształowej  pustyni
    • Każdy płaci, czym chce, gotówką lub cierpieniem za to, co zwykł ktoś zwać  swoich win odkupieniem. Zwój Mamony I   Do wirującej w próżni czarności chwiejnym krokiem wszedł przysadzisty różowy słoń, Balgo.“Oj, cóż to było za niezdarne stworzenie!” – każdy by o nim tak powiedział. I słusznie, bo słoń ten, ledwo co drzwi do nicości przekroczył, a już zdążył zahaczyć trąbą o niebyt i potknąć się o nieistniejący próg. I potknąwszy się już o próg, spadł z niewidzialnych schodów na samo dno, które, ku niezadowoleniu Balgo, było także górą. – Nie cierpię tej roboty! – zatrąbił żałośnie, wymachując trzymanym w kopycie papirusem. Przysunął papirus bliżej oczu.  – Wilhelm Greateman, spadkobierca GoodLove’a, dowódca w bitwie nad Odettą – przeczytał. – Szukam Wilhelma Greatemana! Balgo podreptał nieco w prawo, i prosto, rozejrzał się po otaczających go korowodach zapadłych we śnie gwiazd.  – Szukam Wilhelma Greatemana! – powtórzył. –  Herbu Ostrokrzew, z domu Lwów Nadmorskich.  Cisza. – Niech to! – przeklął pod trąbą Balgo. – Nie udawajcie, że nie widzicie słonia w pokoju. Powtarzam jeszcze raz: szukam Wilhelma Greatemana, duszy czystej jak intencje szczeniaczka, duszy odważnej niczym szczekający szczeniak, duszy niepoległej w sposób inny niż śmierć.  A w tle rozchodziły się jedynie jęki leżących w stercie, jedno na drugim, dogorywających ego.  Balgo rozejrzał się to w jedną nieskończoność, później w drugą nieskończoność, i jeszcze raz w tę pierwszą. Podrapał się trąbą po głowie.  – A niech to! No trudno, ty też się nadasz. – Balgo wyciągnął z próżni kawałek koloru czarnego i odłożył do wiklinowego koszyka. Koszyk miał na plecach, przywiązany fioletowymi wstęgami do brzucha. Pod opinającą tors wstęgą nosił jeszcze nerkę, do której włożył zgnieciony papirus.   Nieszczęsny Balgo musiał wspinać się z powrotem po nieistniejących schodach, zatrzymując się co dwa piętra, by złapać oddech.  – Ty to masz pecha – powiedział do czarnego obłoku wyrwanego z przestrzeni. – Mogłem wybrać nieskończenie wiele różnych od ciebie, a trafiłeś się właśnie ty. To ci nieszczęście!   – Nieszczęścia chodzą parami – westchnęła otchłań.  Balgo otworzył drzwi do kosmosu, przeszedł przez nie trwożliwie nim zatrzasnął je za sobą.  Praca w zaświatach nie jest pracą łatwą ani przyjemną, w szczególności dla słonia, który odpracowuje grzech lenistwa.
    • @huzarcDziękuję :)
    • @tie-break To bardzo delikatny, kojący zarazem wiersz. Widać w nim pragnienie bycia dla kogoś spokojnym miejscem, ostoją , azylem. Motyw wodopoju i gazeli pięknie oddaje kruchość tej drugiej osoby i cierpliwą, nienachalną obecność innego. Pięknie do tego wkomponowane symbole i uroczy finał.
    • @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP @APM nie wiem pytaj , u mnie masz minus z BHP
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...