Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Święci garnki lepią
Ja nie mam nawet pieca.
Choć wiem, że za nim jest Pan Bóg
Nie do mnie się zaleca.

 

Woli pokorne gosposie
Z karności tłustym skwarkiem
Takim - ech, Boże dary!
Jałowym winoroślom
- zawsze zły klucz do obfitości spiżarki ...

 

Nic nie kupiłam dziś w drogerii.
Nie chcesz mnie nawet nagiej.
Labirynt przeszłej przyszłości.
Niedosłodzonych bagien.

 

W za małej kurtce przedzieram się śmiało - iluminacje i ciemności
Wszystkich popełnionych błędów
Zawetowałam ludzi.
Byłam zbyt może (nie)łatwa
W końcu "należy się trudzić"

 

Tak nauczają, bo trzeba: świat trzymać w jakichś ryzach, karcić, wyrywać moralność - spod blaszek trującego grzyba
Doroczny bal przebierańców - w tym roku, na tajfun chora, pojawię się na pewno - w stroju muchomora ...
Mea culpa!
Na każdym bilbordzie mojej źrenicy
W falbance rozwiązłości
Każdej kwiecistej spódnicy

 

Co z nas zostało?
Nie wiem nawet, kogo pytam ...
Śmieję się serdecznym smutkiem


Patrzę i - czytam łagry - z twarzy stuletniej kobiety
Jest wieczór, południe, dzwony, podwiązki, afrodyzjaki i łatwe jak noc planety

 

I każdy naucza ... swoje prawdy
Tak zawsze było i będzie
Droga wymagań, poświęceń - ostrością stroma i wyboista światami dwoma, katodą i anodą, binarną ludzką duszą

Och, módlmy się czasami - niech w końcu nas wymuszą!

 

Białe kolumny katedr - wsparte o szaty pątników
Rozkoszny renesans w Blois
Komnaty, co wszystko wyciszą
Szloch, spazm i łopot - pożegnalnej chusteczki
''- Kochany! Będę tęskniła! Dotykaj mnie - jakoś!
Którędy?
Przez ścieżkę uduchowienia ...
O! Zagraj mi nawet na nosie!
(Gdyż empirycznie mnie swędzi.)''

 

I kręta ścieżka łatwości, co lekko  prowadzi wszędzie
Na ścianie wiszą sukienki, suszone kwiaty, korale
Serce aż skrzypi białym drewnem ...
W postach się nie doskonalę.

 

Na randki z Mefisto chodzę - w dżinsach, przez estakady
Mówi mi: ''Upasłaś się, ale to dobrze. Bo wiesz, ja nie lubię zdrady. Lubię cię trzymać przy sobie - zwłaszcza, gdy  klęczysz przed Bogiem, gdy cicho szepczesz litanie, gdy psalmem torujesz drogę ...''

 

Nie gniewam się.
Dobrze rozumiem.
Bo sama czuję to samo.
U kogo dziś będę zasypiać...?
Bóg zwykle wyrzuca reszkę,
a Diabeł ... mówi ''dobranoc'' ...

 
 
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...