Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Magiczne miejsce


Rekomendowane odpowiedzi

Istnieją miejsca magiczne, tchnące tajemniczą energią, przyciągające czarodziejskim zapachem. To niepowtarzalne, ujmujące „urywki” przestrzeni, do których zawsze się będzie powracać, by odbudować spokój duszy, odzyskać równowagę wewnętrzną, by wyrównać tętno… A każde miejsce ma jedyną w swoim rodzaju pamięć, która owocuje wspomnieniami, wspomnienia te zlewają się w przeszłość, która daje początek legendzie. I właśnie mocą, czarem owej legendy promieniuje miejsce. Tak wytwarza się atmosfera każdego centymetra każdego fragmentu przestrzeni. I nagle pojawia się człowiek, który intuicyjnie kieruje się w określone miejsca, a inne, również intuicyjnie, „odrzuca”. Właśnie w taki sposób, powodując się specyficznym, właściwym tylko sobie instynktem, każdy odkrywa swoje „święte” miejsca.
I ona również posiada przestrzeń wybraną, magiczną. To stosunkowo obszerny plac i znajdujące się przy nim, szerokie i przestronne, względnie wysokie schody przylegające do nadającego wszystkiemu charakteru sacrum kościoła. Ale to wcale nie kościół jest punktem głównym owej przestrzeni. Istotniejsza jest nieprzeciętna moc w niej zaklęta. Moc, która sprawia, że przebywając tam, każdym fragmentem swojej duszy, każdym zmysłem odczuwa niemalże namacalny upływ czasu, cierpki, acz niezupełnie nieprzyjemny posmak przemijania. Tu się wycisza, tu mieszka spokój i ukojenie. Ten plac i te schody to swoisty azyl, którego każdy milimetr natchniony jest obecnością czujnej Opatrzności, to tu musi sypiać jej Anioł Stróż.
Być może tylko jej Anioła to miejsce przyciąga, gdyż dla większości ludzi wygląda ono niepozornie, zwyczajne, podczas gdy dla niej jest ono „zaklęte”, w pewien sposób „święte”. Choć musi przyznać, iż ciężko jest jej wskazać to, co czyni je właśnie takim. Bo tu nie chodzi ani o wysokie, ceglaste schody, ani też o ów obszerny plac, ani nawet o potężny kościół. Tu chodzi o wspomnianą już magię, o legendę, która wpisana jest w tą przestrzeń. A „Legenda to skarb i siła, często potężniejsza niż historia, niż rzeczywistość”.
I właśnie ten skarb, ta siła, niedostrzegalna dla wszystkich oczu, tworzy specyficzną, ujmującą atmosferę. A niezwykłe w owej atmosferze jest niemalże wszystko. Słońce, zachodząc, rzuca na plac swoje najcieplejsze, niespotykane wręcz gdzie indziej promienie. Kiedy robi się ciemno, jej miejsce tonie w tajemniczych mrokach, rozpraszanych delikatnie przez dwie tylko, palące się słabym światłem, małe lampki. W powietrzu unosi się docierający do najgłębszych zakamarków duszy, nęcący zapach kadzideł. I cisza, wszechobecna, dobra cisza.
Właśnie ten zapach i ta cisza tak silnie przypominają o tym, że czas mija, że ona mija… Woń kadzideł wnika w jej skórę, wywołując milczący smutek. Ale nawet smutek jest w tym miejscu inny, łagodniejszy, coś budujący. A przemijanie nie jawi się jako coś przerażającego. Ta melancholia wznosi potężne mocarstwo myśli, a myśl? „Nie ma większej siły nad myśl”. I tak objawia mi się istnienie Opatrzności, mądrej i opiekuńczej. I tak objawia mi się jakiś wyższy sens, tajemniczy, acz godny zaufania. I tak wszystko, nawet cierpienie i łzy, ból i dręczące zmartwienia znajdują w tym miejscu swoje wytłumaczenie. Ale i to wytłumaczenie nie jest podawane w zwyczajny, codzienny sposób. Spływa ono na nią bez słów. „Nie wszystko da się wyrazić słowami, niektórych rzeczy lepiej wcale nie mówić”. Istnieją zjawiska tak niebanalne i niepowszechne, że absolutnie żaden słownik, żaden język nie odnajdzie słów mogących je wyrazić, w przybliżony, chociaż sposób określić.
I w tej pachnącej i natchnionej cudem ciszy, w tej kamiennej krainie niewysłowionej mądrości odnajduje spokój. Święty fragment przestrzeni udziela jej dużo ze swojego ładu. Wszystkie porozdzierane, niespokojne myśli ulatują w niebo, a ich miejsce wypełnia spokój i wyciszenie. Siedzi na ciepłych schodach do momentu, w którym jej puls i tętno emanującej z tego miejsca legendy się wyrównują. Spięte niecierpliwością i nerwowością plecy osnuwa przyjemny, zaciszny oddech opiekuńczej Opatrzności. Niesłyszalnymi i w świecie realnym nieistniejącymi słowami, a raczej czymś w rodzaju słów, tajemna moc uczy ją cierpliwości i wytrwałości. Niewidzialny palec wskazuje sens wszystkiego. Spokój, niewypowiedziany spokój otula niewidzialną chustą. Podnosi się i uzbrojona w siłę, wolnym krokiem odchodzi w kolejny dzień. Już dobrze, już wszystko dobrze…
Wszystko zawsze będzie dobrze, jeżeli tylko każdy człowiek odnajdzie swoje magiczne, święte miejsce. A odnajdzie z pewnością, gdyż takie przestrzenie posiadają moc przyciągania. Człowiek jest tak samo potrzebny owym miejscom, jak one dla człowieka. To specyficzna, spowita aurą tajemniczości relacja, która, jako że wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, jest nieunikniona, by móc normalnie egzystować. Bo miejsce żyje, kiedy ktoś je odwiedza, a człowiek, kiedy ma gdzie pójść. Być może jej miejsce żyje dzięki niej, być może ona żyje dzięki temu miejscu…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...