Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

samotny chory człowiek

choć wkoło gwar zabawa

wtapia się w kąt ściany

zacnemu podejść nie wypada

 

gorąca dusza odchodzi

zimne ciało cicho opada

jakiś dziwny  przechodzień

odnajduje w nim brata

 

tłum gapiów się zbiera;

pewnie czekał na miłosierdzie

codziennie tędy przechodzę

nigdy nie widziałem człowieka

Edytowane przez Marlett (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Problem przemijania bliskiej osoby  oraz proces przebiegu ma mrożący w żyłach charakter. Cywilizacja jakby od tematu ucieka - oddala się, ale o tylko gra pozorów, w środku, w wewnątrz żywi przeżywają katusze, i pozostawia to często długotrwałe ślady. Czym my jesteśmy? Puchem marnym. Trzymaj się, pozdrawiam.  

Opublikowano

Wydaje mi się, że tutaj bardziej pasuje forma "wkoło" niż "w koło".

 

Pozdrawiam. FK.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Słuszna uwaga :)

Dziękuję :) .. również za serce :)

@MIROSŁAW C.

Dziękuję za słówko i serce :)

PozdrawiaM.

 

@Tomasz Kucina

Dziękuję za komentarz i serducho:)

PozdrawiaM.

 

@fregamo

Dziękuję za czytanie i serce :)

PozdrawiaM.

 

@beta_b Dziękuję za serce :)

 

@Marcin Krzysica Dziękuję I pozdrawiaM. :)

Edytowane przez Marlett (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Bezdomność.

Na szczęście ich los nie jest obojetny niektórym z nas.

Oby więcej 'dziwnych' ludzi...

 

Bardzo dobry tekst. Aktualny. Daje do myślenia.

Pozdrawiam :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Spójrzże tylko na ten malutki, lichy pień. Ongiś prężyło się nad nim wdzięcznie ciało drzewa dębowego, któreż to widziało krwawych zwycięstw i klęsk ilość niepojętą.   Liśćmi, płynącymi po falach powietrza, obserwował tenże podeszły wiekiem dąb, jak sąd skorupkowy w Atenach wyrok wszczął, Sokratesa nerwy cykutą poniewierając.   Z wysokości koron turyński plac podziwiał, gdzie Nietzsche znieść widoku nie mógł maltretowanego konia przez woźnicę, po czym w odmęty szaleństwa popadł.   Przy korzeniach jego, w zbiorową mogiłę, multum ciał złożono — bezimiennych ludzi, co w tym miejscu zginęli, niegdyś trwając pod uciskiem bezkrytycyzmu trwożącego.   Spójrzże dziś na jeno oblicze skrócone, któreż to nigdy się nie wzniesie znów, by oglądać spektakl życia naszego — jedynie owady i mech mu się ostały.
    • @iwonaromaJeszcze w brudnopisie mam wierszyk, który niedawno skończyłem; a zaczyna się tak:   a gdy uwolnię się już od ciała i poszybuję nad chmury hen kometom będę warkocze splatać by mnie zechciały z wdzięczności nieść   Kiedyś go wkleję.   Pozdrawiam.
    • udawaj, że byliśmy w tej prehistorii, czasach zawieszonego na mosiężnym druciku szkiełka i oczka. że nie wylęgliśmy się teraz, z idyllicznie barwnej niestałości, w epoce będącej prawdziwym kuszeniem losu (i dobrze!). postaraj się zatęsknić za wiekami, w których nie znało się substancji istniejących na prawach logiki, choć tak od niej różnych. niemożliwe? cóż... widocznie jest nam pisana wieczna podróż we flowerpowerwagenie, machinie z kolorowego światła, co sunie po ciemnej szosie, przy której stoją "funkcjonariuszki publiczne" (odwracam wzrok z niesmakiem), a dzieje pełne rozwagi, te bez nas, muszą się zdawać muchą siadającą na powiece, kłujką w zasklepiającej się ranie. zaraz ktoś powie: –  do czego miałaby być ta nostalgia – do więzów? –  tylko głupi by narzekał! za moment ktoś się popuka w czoło. a ja tylko spoważnieć chciałem. na sekundę i bez trzymanki (e, to jednak niepotrzebne kulturwysyństwo!).  
    • Ojej...   Łukasz Jasiński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...