Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ॽഠഭരłಲറƙ౹ ൰ଧജąഭഴഭ৸ ഭജąട੮૯ƙ

 

Niewola.

Trzymam nóż.

Błyszczące ostrze czeka na spełnienie.

Wbijam głęboko. Najgłębiej.

Słyszę jęk zranionego.

Czerwone kropelki rosy, błyszczą zmęczoną szarością.

Nie widzę blasku Słońca. O nie! Tylko nie to.

Ono jest. Przyćmione. Przyczajone.

Takie inne.

 

Uciekam coraz szybciej.

Wyrzucam nóż. Narzędzie zwątpienia.

Wiruje przez chwile, zamieniając się w popiół.

Zwęglone ciałka polnych myszy, kleją się do butów.

Wciąż biegnę.

Czy ty mnie widzisz? Nie pozwól na to. Proszę.

Dlaczego każesz mi cierpieć?

 

Czuję oddech słonecznej gardzieli.

Potężny ryk, wiruje w głowie,

jak stado zgłodniałych sępów.

Pajęczyna.

Jestem w pajęczynie ciepłych dźwięków.

Ale zimnych.

Szaleńczo zimnych. Lodowatych.

 

Czerwone kropelki szarości, wznoszą się ku niebu.

Chcę je złapać. Pochwycić. Uczepić się drobinek nadziei.

Poszybować. Ulecieć razem z nimi.

Owinąć zbawczym wiatrem.

Nie mogę. Muszę biec. Właśnie tutaj.

Przez łąkę niemożliwości.

 

Dlaczego tak? Czy słyszysz moje błaganie?

Biegnę. Uciekam się do Nich.

Ono mnie dogania. Jest coraz bliżej.

Ten złowieszczy żar kulistej fali.

Nie oglądam się za siebie.

Boję się tego widoku. Tego co zostało za mną.

 

Widzę jego ogromny cień. Biegnę na nim. Drgającym.

Ciemnym. Lecz on biegnie szybciej. Jestem małością.

Szarą myszką. Wystraszonym pyłkiem popiołu.

Wiem o tym. Teraz wiem.

Dopadło mnie.

 

Kłębowisko gorącej magmy, zasłania nicość.

Unosi się nade mną. Chce mnie wchłonąć.

Pożreć. Roztopić na gorące kawałeczki.

Otwieram Parasol. Wiem, że go mam.

Cały czas miałem.

Za późno się pod nim chronię.

Całe życie za późno.

 

Gorący deszcz przepala płótno.

Pocałunki wrzących cząstek, kleją się do mnie jak pijawki.

Wysysają tożsamość z umysłu.

Czuję zapach palonego mięsa.

Widzę jasność jaśniejszą niż światło.

Poświatę spowitą zwątpieniem.

 

Brzeg tonący we mgle.

Oddalam się. Lecę w dół porwany przez mrok

Słyszę wycie głośniejsze niż wiatr.

Ciemność ciemniejszą niż noc.

Przeszłość. Teraz.

Przyszłość bez przyszłości.

Przegraną bez zwycięzcy.

Ból. Płacz. Krzyk. Wszechobecny wrzask.

Mój własny jęk.

 

Wybacz. Moja wina.

Uratuj mnie chociaż krwawisz.

 

 •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

          

 gramofon odtwarza ostatnią piosenkę

stoi martwo i zdawać by się mogło

że choć jest to jakby go nie było

 

ulica szara pusta świeżo wymarła

wilgotne chodniki kryją obrazy

pod delikatnym całunem cienkiego lodu

 

przezroczyste ślady przechodniów

dawno posnęły na twardych poduszkach

niebo świeci swoim czarnym blaskiem

zasilane odwrotną stroną złotego księżyca

 

zdechły szczur poruszany przez wiatr

jakby żywy w ornamentach śmierci

błyszczy nieruchomym okiem

w którym odbija się zatrute ziarno

 

cudowny zielony trawnik

pieszczony światłem fałszywej latarni

dźwiga na sobie roziskrzony kosz na śmieci

 

wygląda słodko i uroczo ze swoim dobytkiem

inne kosze puste samotne i opuszczone

na same dno cierniowych wspomnień

tylko są i nic ponadto

 

gramofon wytwarza coraz więcej słodkich nut

gęsta muzyka niczym syrop

wypełnia wyobraźnie

 

widzę ją na ulicy

wchłania zdechłego szczura

przerabia na owłosione ciastko z mięsnym lukrem

 

cała ulica pokryta gęstą mazią zda się śpiewać

o urodzinowym torcie z kawałkami ostrych kluczy

za chwilę przyklei całe życie do obejrzenia

słodką zimną mgłą

zamrozi resztki pulsu umierającej nadziei

 

wspominam placek z galaretką

robili go dobrzy ludzie

teraz ich nie ma

nie ma kogokolwiek

tylko wymarłe miasto

 

widzę piasek

przelatujący między palcami

ślady zmarnowanych chwil

 

dostrzegam odrobinę światła

 

lecz gramofon odtwarza

ostatnią piosenkę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Moondog bardzo ujmujący wiersz. Przez postać poety moja interpretacja zahaczyła o gwiazdy.
    • @Annna2 zrobiłaś niesamowity klimat wraz z utworem czyta się go doskonale. Tak trochę nie mogę tego przeżyć bo pierwszy raz od lat nie udało mi się kupić biletu na konkurs na żaden etap. Choć mój faworyt zwyciężył nie byłem zadowolony bo 17 letnia Chinka skradła moje serce. Nie rozumiem decyzji sędziowskiej pomimo jego wirtuozerii, w grze jego nie było polskiego ducha polskiego dworu i polskiego kompozytora a wiersz bardzo inteligentny i na czasie!!! @tie-break obliczono że po upadku naszej cywilizacji zostanie warstwa na ziemi nie grubsza niż 1mm. O złomie nie było mowy.
    • @nieporadnik   Dobre; żyto żrą i na drzewo też wejdą.        
    • @Simon Tracy śmierć nie jest mi obca, już się z nią zapoznałem i często ma ludzkie oblicze. Ja ją wręcz zaplanowałem, tylko w momencie wchodzenia w jej objęcia silniejsze były oczy mojej mamy, które przebiły się przez śmierć. Poezja to było remedium na moje stany. Przez długi czas moi przyjaciele znając moje jesienne skłonności nękają mnie telefonami. Czy jeszcze o nich pamiętam tak pamiętam, czy jestem im wdzięczny nie wiem raz tak raz nie. Półtora roku temu ożeniłem się i chyba to był przełom, kiedy powiedziałem śmierci że musi jeszcze poczekać. Moja żona wie że ja śmierci się nie boję i każdego dnia upewnia się że nie chcę pójść w jej ramiona. Patrzy na mnie z taką miłością że mnie rozczula - w końcu mam dla kogo żyć. Znajomi pomogli mi wydać tomik moich destrukcyjnych wierszy. Nie były one szczególnie okrutne bo tych dla mnie najbardziej destrukcyjnych nie dałem a i tak powodowały w ludziach duże emocje wraz z ich odrzuceniem i nie czytaniem mojego piekła. Dla mnie jednak to jest dziennik, który czytam sobie gdy dopadają mnie czarne myśli i jest mi lepiej. Mój serdeczny przyjaciel twierdzi że ludźmi z grupą krwi 0Rh+ trzeba się specjalnie zajmować bo są bardziej samodestrukcyjni. I może coś w tym jest. A może to wszystko to tylko plotki. W każdym razie jest noc 3:35 a ja pomimo zmęczenia piszę wiersz i na chwilę oddaliłem się myślami i przypadkiem przeczytałem twój wiersz i wiem o czym piszesz a to już bardzo dużo. I wiedz że taka poezja też jest potrzebna tylko z gruntu odrzucana przez ludzi bo strach bo obawy o wywołanie wilka z lasu, a ci którzy czują tak samo się nie odezwą ale bardzo ją czują i bardzo im pomaga współistnienie w cierpieniu. Rozpisałem się bo wiersz mnie ujął pozdrawiam 
    • E, ty babo, a... be; już masowo sam żuje baobaby te.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...