Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wyjął go rano i przeczytał.

Był wilgotny i z lekka mięciutki.

Widocznie do skrzynki napadało.

Treść wytrysnęła radością.

Ochlapała samouwielbieniem wnętrze umysłu.

Skłoniła też do pewnych działań.

 

„Obywatelu! Prostowniku Umysłów Naszych.

Obrońco Ciśnionych itp.

Ulituj się nad ludem zbłąkanym.

Za swego żywota, wejdź na godny ciebie Ołtarz.

Po co mają biedacy nieprawomyślnie zbłąkani,

po twojej śmierci trupa dźwigać.”

 

A zatem z powodów mu znanych,

począł czcigodne członki na podium wdrapywać.

Rzecz jasna na Liczbę Przed Liczbami.

 

A gdy już stał, błyszczał tyłem,

gdyż wchodził jak zwykle słusznym przodem.

 

Poślizgnął się normalnie na Jedynej Prawdzie.

Wdepnięcie w alternatywną było durne.

Poza horyzontem jego pojmowania.

 

Wspomniana prawda, spłynęła po nim.

Tak spływa z Byle Byka tombakowy pył.

Wchodzący na Zasłużony Szczyt,

spadł na kamienny padół.

Opuścił go w tej samej chwili,

z uwagi na walnięcie głową o wystający kant.

 

Chwila! Jaki kant? Nie w jego przypadku!

Jaja sobie robisz?

 

Jakbym śmiał… rozumiem… ale tak czy siak,

wytrwali wyznawcy musieli zwłoki dźwigać.

Na piedestale oparli o Zwierciadło i bobkowe liście,

dla zwiększenia blasku… znowu z tyłu.

Później żałowali nierozsądnej decyzji.

 

Bo trzeba uczciwie przyznać,

iż niewielu do takiego Porąbanego Spadnięciem,

swe modlitwy kierować chciało.

 

Tym bardziej, że świeży święty,

zaczął niemiłosiernie cuchnąć.

Niweczył smród rozkładu jeszcze większym fetorem.

Mówiąc delikatnie… niechęcią dla wielu…

to znaczy… bardzo wielu…

… a może jednak… bardzo bardzo wielu…

 
 

  

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
    • @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mi się skojarzyło z cyberbullyingiem :) tym niewspółczesnym :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...