Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Kto raz spojrzał w jej oczy ten już nie mógł zaprzestać

Czarne dziury i nicość martwych gwiazd cały wszechświat

 

W zimnej izbie chowana w alkoholi oparach

Uczuć dobrych nie znała, gdy szukała po barach

Ojca, braci i wujków odwiedzała nierzadko

Smalec, grypsy nosiła oraz usta z pomadką

Niewiadome dźwigała w końcu to wyleciało

Było małe i śliskie i cichutko załkało

 

Wzięła w dłonie malutkie przytuliła z czułością

Krótki oddech ostatni był ostatnią miłością

Do torebki foliowej z uśmiechniętym owadem

Spakowała swych wujków, braci, ojca przykładem

Wyszła z domu jak stała nawet drzwi nie zamknęła

Poszła w las się przytulić do pobliskiego drzewa

 

Ludzie szepczą i syczą: to puszczalska gówniara

Zdjęła majtki na drodze za marnego talara

Podła z niej była suka i jak suka tu zdechła

Przywiązana do drzewa z tym spojrzeniem na przestrzał

Tylko szkoda dzieciaka, co mu życie zabrała

Mogłaby je wychować, ale je zmarnowała

 

Kto raz spojrzał w jej oczy ten już nie mógł zaprzestać

Czarne dziury i nicość martwych gwiazd cały wszechświat

 

 

Edytowane przez ais (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Ludzie sądzą po czynach, ale faktów nie widzą.

A czy ktoś ją przytulił, ktoś darował jej miłość,

ktoś ją kiedyś pochwalił, dobrym słowem przygarnął,

pokazując świat lepszy - nie margines i marność.

Ciepła owszem zaznała, ale tylko od pieca.

O czułości szacunku nic nie rzekło jej echo. 

 

Ludzie sądzą po czynach, ale faktów nie jarzą,

lecz Ten z Góry zrozumie i miłością obdarzy.

 

 

pozdrawiam

 

ps przypomina się stara jak świat dykteryjka:

Żyła sobie w pewnej rodzinie dziewczynka, której rodzice nie poświęcali czasu.

Dorastała bez miłości, akceptacji i dobrego słowa. Pragnąć być akceptowaną, sama zaczęła szukać akceptacji i miłości u innych. I w miarę dorastania szukała ją chłopaków spełniając ich oczekiwania (sex i narkotyki), aż w końcu została prostytutką i została zamordowana przez własnego alfonsa.

Do piekła iść nie chciała, więc poszła do nieba. A tam w bramie św Piotr stoi z Panem Bogiem. Stanęła przed nimi. Św Piotr spojrzał na nią: Panie Boże, Ty chyba do nieba jej nie wpuścisz?  Na co Bóg; Wpuść ją - rozliczymy tych, co ją wychowali

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Pozory mylą w obie strony i na każdej płaszczyźnie. 

Ale lubimy dodawać, odejmować i mnożyć przez niewiadomą, byleby osiągnąć korzystny dla nas wynik.

Do czasu, dopóki sami nie zostaniemy ofiarą działań matematyczno-społecznych.

 

Bardzo dziękuję @Grynszpani za pochylenie się nad utworem.

Pozdrawiam.

  • ais zablokował(a) ten utwór
  • ais odblokował(a) i zablokował(a) ten utwór
  • ais odblokował(a) ten utwór

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Naram-sin Tak. I, niekiedy, do pisania wierszy :)
    • gatunek sprzed wieków: uczucie pustki. nie istnieje od dziesięcioleci, więc dzięki temu rozrasta się, wystrzeliwuje pod niebo. jest dobre w biomimetyzmie, tym swoim bezczelnym rośnięciu na suchych, podczaszkowych bagnach, czy innych ziewowiskach. nauczyło się idealnie naśladować organiczność. niemal każdy z nas początkowo pomyli się, weźmie je za stan naturalny. a to sztuczny ból, produkt poskładany ze źle dobranych podróbek. niekiedy: pozorna, pełna opaczności logika, istny passat marki audi. to zepsuty namiernik wskazujący jak najgorszy kierunek, odprysk pamięci, która jest dobra, ale mało wierna oryginałowi, biurowy gwóźdź robiący za wizytownik, ostrze z blachy, na które nabijane są nazwiska, adresy, prymitywny przyrząd do szeregowania-przekłuwania wszystkiego, co powinno pozostać we wspomnieniach: naszych prawd kwiatów i innych używek, prawd nietoperzy ze starych filmów grozy filuternie podrygujących na zbyt grubych, by nie dało się ich nie zauważyć, drutach.
    • czaruje w blasku słońca mienią się drobne fale jak łuski ryby nie ogląda się do tyłu skąd przyszła tęskni jak ja za morzem patrzymy na siebie z nadzieją to nie marzenia to pewność spotkamy się z nim szybko   niezmordowana dźwiga ogromne okręty i małe lajby za uśmiech powiezie w nieznane zaprasza na statki poczęstują nie tylko lodami serwują posiłki napoje można zwiedzać port i się zabawić   Odra Queen szczecińskiego wybrzeża przywita spragnionych odmiany   5.2025 andrew Dziś spotkamy się w Świnoujściu Ja Odra Morze 
    • dla odmiany broniąc brania o potrzeby prosić poszcząc bez zamiany kiedy cwaniak naogłaszał mnóstwo mości dla zakazów wśród nakładu ale kojąc grą pruć przesmyk bez rozkazu par kwadratów po schodzenie nad biuletyn; czarnej bieli z łyżką po mięć kolor owych stu dni w belce bez wyjęcia swoim dowieźć niemożliwe jest precelkiem..
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...