Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W pewnym mieście, położonym nad rzeką Wisła

Zwalczono wirusa wodą święconą, przemyconą z Przemyśla,

Moc miała wielką, wszyscy starzy jej zażywali

A potem szybko do domu Pana po niej wstępowali.

 

A w innym mieście, o nazwie bodajże Żary

Zwalczono wirusa stosując starożytne czary

Polegało to na robieniu głębokiej lewatywy

Zatkane zostały w mieście wszystkie odpływy!

Opublikowano

@Lach Pustelnik  Bo od wieków ludzie 

                                łapią się każdego sposobu

                                by nie iść za wcześnie

                                do przysłowiowego grobu... ;)

 

Opublikowano

Spirytu, drodzy panowie

brakuje. Od dawna to wiem.

W aptece, miłe  dziewczyny,

brakuje nawet jodyny.

Roztwory alkoholowe,

robione czy te gotowe,

już dawno nie są w sprzedaży.

Zostaje zatem pomarzyć.

Lub wszystko - z wyjątkiem twarzy -

dokładnie, dobrze wyparzyć.
Wrzątkiem polany - gnój zginie.

Minie strach, ból i zło minie.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

najgłębsza z głębokich jest taka lewatywa

podczas której w dudę wpływa

a z gęby wypływa!

 

i właśnie to mnie zmotywowało 

do działań szybkich - i tak się sprężyłem

że w dzień jedne saunę nad stawem urządziłem!:)

Opublikowano (edytowane)

Ja nie pójdę Twoją drogą.

Sauny zrobić mi nie mogą.

Chociaż fajne to narzędzie,

choć wirusów tam nie będzie,

inny pomysł mam na myśli.

Dziś nad ranem mi się przyśnił:

gdy do szczepień długa droga,
o lek tylko prosić Boga,
stwórzmy schemat empirycznie.
Zgładźmy wroga mechanicznie!
Co powiecie o metodzie,
by wirusy topić w wodzie?

Edytowane przez Cor-et-anima (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

gnoja szybko załatwimy

gdy mydełka ciut wpuścimy

i człowieka wykąpiemy

tylko zgodę wpierw weźmiemy

zanurzymy go po buty

kąpiel tylko do minuty

wyleczony, z mokrym włosem

będzie bańki puszczał nosem

Opublikowano

to mi nawet się podoba

jeśli człeka będzie zgoda

notarialnie poświadczona

i przez księdza dopuszczona

ta praktyka. To zabezpieczenie

ze względu na Zbawienie

Wieczne jest tutaj istotne

gdyby biedak - nie daj Boże -

zamiast baniek - puścił ducha -

a zostawił nam ... Wirusa!

 

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

problem to nie byle jaki

zajmują się nim bystrzaki

my zaś, co począć możemy?

łba KORONIE nie zetniemy...:(

 

niemniej nie ma tego złego -

w razie przypadku nagłego

zawsze można wiersz napisać

i w ten sposób się ... popisać!:))

Opublikowano

ja się nie zamierzam chować

ja chcę walczyć i ratować

tylko muszę się spakować

nim przyjadą mnie zwerbować

 

i KORONIE nie dla draki

chcę łeb uciąć brzydki taki

koniec mój więc byle jaki

umrę albo sru...do paki

 

 

Opublikowano

Haha :-) no i jak Cię Lachu nie kochać :-) nie da się Trzeba :-) 

Jesteś nie do podrobienia :-),

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...