Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pandemiczna rzeczywistość kontra działalność artystyczna - czyli koronawirus a sztuka


Deonix_

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

 

Nie było mnie tu jakiś czas, a widzę, że tutaj wszystko po staremu - pięknie, kwitnie :)))

Czerpiecie inspiracje z bieżących wydarzeń, czy raczej czynicie im na przekór ?

Mnie natchnienie poetyckie niemalże całkowicie opuściło.

I jakoś nawet nie mam o to do siebie żalu, nie jest mi przykro.

Mam po prostu wrażenie, że pisanie i sztuka ogółem, są w tej chwili niepotrzebne.

I właśnie w chwili, kiedy postawiłam kropkę w poprzednim zdaniu, w serce mnie dźgnęło - Czy aby na pewno?

Czy może rola sztuki przy wojnach, kataklizmach, epidemiach i podobnych tragicznych,
absorbujących kwestie techniczne, ekonomiczne i naukowe wydarzeniach
jednak jest ważna?

Albo tak zwyczajnie, po ludzku - szkoda zaniechać?

Jak to jest u Was? Co o tym myślicie?

Wyobrażacie sobie "całkowicie naturalny" - świat bez sztuki ?

 

D.O

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy widziałaś film 9 kompania to o wojnie w Afganistanie. W pewnym momencie jeden z chłopców, który bierze udział w działaniach wojennych podczas ćwiczeń mówi, że wszystko jest piękne i czołg, który zabija też jest piękny. Na swój zwariowany sposób tak już jest - tylko człowiek tego nie dostrzega. Nadwrażliwość pozwala, nie którym osobom to zobaczyć - to piękno w brzydocie. To, że artyści potrafili malować nawet w Auschwitz i były to obrazy przepełnione bólem szaleństwem 

, a jednak na swój sposób piękne, bo oddawały swoim kunsztem to, co się tam działo, odzwierciedlały czas odbijały to piętno na stałe dla przyszłych pokoleń.

I tak jest teraz tak jak się udaje @Paweł Artomiuk odcisnąć to piętno naszych czasów ta chwilę i kilku innym tutaj piszącym . I tobie również się to udawało Deonix ;)

Życie to sztuka i nie da się bez niej żyć 

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcin Krzysica

Nie pamiętam nigdy jakoś scen z filmów, może i nawet widziałam,

ale krucho jest z tym u mnie zwykle :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Właśnie. Pisali, malowali. I te ich dzieła, które przetrwały mają wartość szczególną,

są unikatowe. Mnie osobiście bardzo się podobają obozowe rysunki i wiersze czy opowiadania skreślone w czasie wojny i z wielkim przejęciem je czytam i oglądam. I wiem też, że ludzie wykonujący inne zawody patrzyli bardzo nieprzychylnie na artystów, a ja zadawałam sobie pytanie - Jak tak można?

A teraz? Coś jakby mi nieco wajcha w inną stronę odfyrtła...

Jakoś też na nich z niechęcią patrzę, na siebie także, gdy mnie bierze na pisanie w "duchu artystycznym",

mam wrażenie, że nie powinnam tego robić i się od wszelkich natchnień odcinam, niecierpliwie czekając na koniec epidemii, ujście z życiem i możliwość prowadzenia swojej aktywności zawodowej bez przeszkód i nie zdalnie.

 

I jednocześnie pojawia się u mnie - kogoś, kto z natury jest raczej samotnikiem - chęć przebywania z ludźmi, blisko.

I tylko niebezpieczeństwo potencjalnego zakażenia mnie przed tym powstrzymuje.

Się upisałam, być może niepotrzebnie, głupieję już od tego siedzenia w chałupie chyba :D

Dzięki za odzew,

 

D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcin Krzysica

 

Dziękuję bardzo. Szkoda tylko, że to wszystko czas przeszły, jeśli o mnie chodzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A co do puenty Twojego komentarza - może i tak. Kiedyś w to wierzyłam. Teraz mam pewne wątpliwości. I w zasadzie już Cię chciałam skorygować, że "życie ludzkie", "człowieczeństwo", i... I mi się ręka znad klawiatury cofnęła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie sytuacja nie odebrała weny, bo ta polazła sobie gdzieś już dawno dawno temu do innego... żeby być w zgodzie z trendami  - kogoś. Na zdrowie :) Obserwuję natomiast żenujące zachowania co niektórych 'celebrytów' (?)
Polecam komentarze.
;D
1. Janda apeluje

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

2. Rydzyk apeluje
3. Kolejny biedak (jeszcze nie apeluje ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

jakoś Jak czytam człowieczeństwo to mnie trzącha zimny dreszcz. Jak kot co wpadł do wody. Jesteś po to by właśnie oddać to co w danej chwili czujesz ten strach nude to jak świat się zatrzymał i wziął głęboki wdech i czeka jak mały dzieciak żeby znowu bezpiecznie moc wypuścić powietrze. Ale prawda jest taka że epidemie się zdarzały dużo bardziej szkodliwe niż ta teraz 7,6mld ludzi 400 tyś zarażonych to kropla w morzu. Jak pisał Stalin śmierć jednostki to tragedia tysięcy to czysta statystyka. Czlowiek wyksztalcil w sobie mechanizmy obronne zeby w panice mozg jednostka centralna naszego komputera sie nie spalił bo takiego ogromu cierpienia nie jest wstanie przejesc dlategi go odcina. Ale po to jesteś Ty że swoją plastyczną wyobraźnia i wrażliwością by to wszystko im uzmysłowić by ludzie nie zapomnieli, zapłakali, zastanowili się na przyszłość, dac im troche otuchy w serfucha tą muzyka na balkonie, pomimo ze osobno to i tak razem. Masz możliwość dotarcia do serc i głów ludzi, żeby siedzieli w domu i może dzięki temu, że będą siedzieć ja będę mógł wrócić do swojego ;) (Od egoistyczny wtret) 

 

Ufff to tyle 

 

Reasumując pisz lub nie pisz, ważne żebyś żyła jeśli brak ci ludzi wyjdź do okna zacznij śpiewać pomachaj pokrzycz. Dla mnie to zamknięcie pokazuje że ludzie nawet w tak trudnym czasie potrafią być kreatywni. Włosi śpiewają i się bawią razem w Polsce też masz podobnie chociaż to  nie nowość, bo jesteśmy przezywani Włochami północy  ;) 

I ta przekora ludzka kiedy im się czegoś zabrania zrobią wszystko by to odzyskać ;) 

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@iwonaroma

Zgadzam się. 

Tylko ostatnio nagminnie te potrzeby hierarchizuję. 

 

Dzięki, że wpadłaś, 

 

D. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Janko

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ty to mnie nawet przy zarazie rozbawisz

Może właśnie przez takie jęczenie co poniektórych źle reaguję na wszelkie "Aktywności lekkie" niezwiązane bezpośrednio z działaniami przeciwepidemicznymi. A już myślałam, że mi "celebrytkę" od deski klozetowej tu wstawisz

 

Dzięki wielkie, 

 

D. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Marcin, 

 

Jakbym ja wrzeszczała z okna, to by mnie zamknęli nie w zakaźnym, a w psychiatryku, czuję

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Rozwiązałam sprawę inaczej - przylazłam do Was na popierdóły

 

A co do Włochów - konsekwencje ich buntu i towarzyskiego temperamentu są tragiczne, więc ostatnią osobą jestem, jeśli chodzi o pochwały pod ich adresem. W panice może próbowali się jakoś ratować, ale sam przyznaj, że działania ich władz były nielogiczne - bo po co zamknąć kościoły, a zostawić otwarte restauracje, pozamykać fabryki, zostawić czynne urzędy? Nie ta kolejność. Że już o łażeniu gdzie bądź w grupach, łamaniu kwarantanny, wspólnym śpiewaniu na balkonach, nieużywaniu środków ochrony osobistej i masowych ucieczkach zakażonych nie wspomnę. Są skrajnie nieodpowiedzialni. I ostatnio razi mnie podawanie ich jako pozytywny przykład w jakimkolwiek kontekście, sorry. 

 

Plus - nie denerwuj mnie z tym, że kiedyś były "większe epidemie". To nie znaczy, że tę można zlekceważyć, zwłaszcza, że patogen przenosi się drogą kropelkową i przez kontakt bezpośredni, co czyni go bardzo ekspansywnym. W końcu wszystkim nam powinno zależeć na tym, by ofiar śmiertelnych, zachorowań i zakażeń było jak najmniej. 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

to sie nazarli ibubrofenu zanim ktos im powiedzial ze nie wolno .

@Deonix_ zdefiniuj slowo "sztuka" , sztuka jest wszystko co sztuczne i na to jest takie greckie slowo technika . i byc moze lacinskie arte chociaz tego juz pewien nie jestem , ojcze nasz po angielsku "our father which art in heaven"  ..

my mamy jeszcze takie slowa jak kunszt i rzemioslo . dla mnie istotniejszy jest przekaz i mozliwosc jego zrozumienia .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wieszcz Doslowny

 

To też, być może. Ale ich zachowanie sprzyja rozszerzaniu się epidemii. 

 

A co do sztuki - to również kołatało mi się hasło "sztuczna sztuka", ale mam tu na myśli raczej "górnolotną i wysoką" niż sztukę użytkową i wzornictwo przemysłowe. Bardziej w stronę utworów, niż produktów. Wytwarzanie zdawało mi się chwilowo ważniejsze niż tworzenie, bardziej potrzebne. Ale już mi to z wolna ustępuje. 

 

Dzięki za wgląd, 

 

D. 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Deonix_ czyli wedle mojego slownika chodzi ci o kunszt ;) w takim razie pisanie o czyms tak znikomym (jak ta niewielka na obecna chwile zaraza) nie ma miejsca w sztuce , na obecna chwile to jest wyolbrzymiona medialna paranoja , i to jest temat do pisania , to jak potrafi zmienic swiat informacja podana masowo , nie wazne czy prawdziwa czy nie . to co sie dzieje teraz to jest prawie jak scenariusz science fiction . co najgorsze ze musimy poczekac ze 2 -3 miesiace na rezultaty tego calego dziwnego zajscia .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

im więcej Rydzyk kasy

z moherów wyciąga

tym więcej z tych moherów

nogi

wyciąga

 

(ni ma tego złego....)

 

A czy w ogóle kiedykolwiek były? To trochę tak jak z sensem życia: Jest? Czy nie ma?

 

Póki co orkiestra gra! Titanic wciąż płynie:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Deonix_  chodzi o to ze zawsze umierali, tysiace ludzi na calym swiecie , codziennie , dzien w dzien . tysiace umiera a tysiace sie rodzi . wiecej ludzi dziennie popelnia samobojstwa . to dopiero pandemia  tyle samobojst a na dodatek nie wiadomo kiedy dopada czlowieka i czy sie od kogos zarazil wirusem (programem) bo dlaczego tyle ludzi sie codzien zabija . a jak ekonomia upadnie i roboty nie bedzie i pieniedzy to dopiero nie nadarza chowac cial i to samobojcow .  a pandemia wypadkow samochodowych jest jeszcze wieksza , od alkoholu tez nie malo dziennie umiera ludzi . na calym swiecie . a z powodu tej nowej zarazy ile dziennie umiera ? 10 ?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

pytanie jest co cie sklonilo do takiego odbioru , poza informacjami w mediach ? poczytaj ile ludzi dziennie umiera w polsce i na co, to zmienisz swoj odbior i zobaczysz ze zaraza jest znikoma . a zeby poprawic sobie potem humor mozesz tez zobaczyc ile sie rodzi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Deo zadam moje ulubione pytanie: po co?

Po co tworzyć? Dla siebie? Dla potomnych, by się dzielić? by zarobić?
Pisanie to moja potrzeba wewnętrzna, próba kontaktu ze światem, wyrażenia siebie, przedstawienia poglądów, przemyśleń, ekspresji wrażeń itp. Czy to zagraża wojnie, szczęściu czy chorobie? Dopiero jakość artyzmu nadaje świat zewnętrzny, przez selekcję powtarzalności, precyzyjność, wyrafinowanie itp.
Czemu masz nie pisać? Dlaczego czujesz odrazę? Że to świat nieproduktywny? 
Pieśń o Bogurodzicy otwierała Bitwę pod Grunwaldem. A to przecież tylko słowa... 

bb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

low ju pani B.

Pisanie potrafii otworzyc przed swiatem doprowadzic do zamknietej na cztery spusty szafy i pokazac ze tam w srodku  ktos jest. I tez zgodze sie z wieszczem na temat samobojstw. Moze dzieki temu ze zachecimy innych do wyrazania siebie w taki sposob nie wazne czy piszac malujac grajac moze tych wlasnie samobojstw bedzie mniej a moze w miare szybko uda sie komus pomoc ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wieszcz Doslowny

Ale ja znam te liczby i sorry, ale zostanę przy swoim zdaniu, cokolwiek byś sobie o mnie pomyślał

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Te wszystkie zgony mają różną etiologię i często wynikają z przyczyn nieinfekcyjnych, w związku z tym nie wymagają takich środków zapobiegawczych i takiego nagłośnienia, jak epidemie szerzące się drogami, o których wyżej wspominam. Co nie znaczy, że należy je zlekceważyć i nie podejmować żadnych działań prewencyjnych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • spotkało się zimno i deszcz   a ja ja rowerem do pracy trochę daleko czterdzieści kilometrów ufam że…   spojrzenie w górę rozmowa z... nie lubię znajomości czasami jednak...   cuda  się zdarzają  wystarczy wierzyć ruszam samochód zostaje w garażu   11.2024 andrew Czy zmoknę…
    • @Jacek_Suchowicz Super bajka Miło zasnąłem    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Opływa mnie woda. Krajobraz pełen niedomówień. Moje stopy. Fala za falą. Piana… Sól wsącza się przez nozdrza, źrenice... Gryzie mózg. Widziałem dookolnie. We śnie albo na jawie. Widziałem z bardzo wysoka.   Jakiś tartak w dole. Deski. Garaż. Tam w dole czaiła się cisza, choć słońce padało jasno i ostro. Padało strumieniami. Przesączało się przez liście dębów, kasztanów.   Japońskie słowo Komorebi, oznacza: ko – drzewo lub drzewa; more – przenikanie; bi – słoneczne światło.   A więc ono padało na każdy opuszczony przedmiot. Na każdą rzecz rzuconą w zapomnienie.   Przechodzę, przechodziłem albo bardziej przepływam wzdłuż rzeźb...   Tej całej maestrii starodawnego zdobienia. Kunsztowna elewacja zabytkowej kamienicy. Pełna renesansowych okien.   Ciemnych. Zasłoniętych grubymi storami. Wyszukana sztukateria...   Choć niezwykle brudna. Pełna zacieków i plam. Chorobowych liszai...   Twarze wykute w kamieniu. Popiersia. Filary. Freski. Woluty. Liście akantów o postrzępionym, dekoracyjnym obrysie, bycze głowy (bukraniony) jak w starożytnej Grecji.   Atlasy podpierające masywne balkony… Fryz zdobiony płaskorzeźbami i polichromią.   Metopy, tryglify. Zawiłe meandry…   Wydłużone, niskie prostokąty dające możliwość rozbudowanych scen.   Nieskończonych fantazji.   Jest ostrość i wyrazistość świadcząca o chorobie umysłu. O gorączce.   Albowiem pojmowałem każdą cząstkę z pianą na ustach, okruch lśniącego kwarcu. I w ostrości tej jarzyła mi się jakaś widzialność, jarzyło jakieś uniesienie… I śniłem na jawie, śniąc sen skrzydlaty, potrójny, poczwórny zarazem.   A ty śniłaś razem ze mną w tej nieświadomości. Byłaś ze mną, nie będąc wcale.   Coś mnie ciągnęło donikąd. Do tej feerii majaków. Do tej architektonicznej, pełnej szczegółów aury.   Wąskie alejki. Kręte. Schody drewniane. Kute z żelaza furtki, bramy...   Jakieś pomosty. Zwodzone nad niczym kładki.   Mozaika wejść i wyjść. Fasady w słońcu, podwórza w półcieniu.   Poprzecinane ciemnymi szczelinami puste place z mżącymi pikselami wewnątrz. Od nie wiadomo czego, ale bardzo kontrastowo jak w obrazach Giorgio de Chirico.   Za oknami twarze przytknięte do szyb. Sylwetki oparte o kamienne parapety.   Szare.   Coś na podobieństwo duchów. Zjaw…   Szedłem, gdzieś tutaj. Co zawsze, ale gdzie indziej.   Przechodziłem tu wiele razy, od zarania swojego jestestwa.   Przechodziłem i widzę, coś czego nigdy wcześniej nie widziałem.   Jakieś wejścia z boku, nieznane, choć przewidywałem ich obecność.   Mur.   Za murem skwery. Pola szumiącej trawy i domy willowe. Zdobione finezyjnie pałace. Opuszczone chyba, albo nieczęsto używane.   Szedłem za nią. Za tą kobietą.   Ale przyśpieszyła kroku, znikając za zakrętem. Za furtką skrzypiąca w powiewie, albo od poruszenia niewidzialną, bladą dłonią.   W meandrach labiryntu wąskich uliczek szept mieszał się z piskliwym szumem gorączki.   Ze szmerem liści pożółkłych, brązowych w jesieni. Uschniętych...   *   Znowu zapadam się w noc.   Idę.   Wyszedłem wówczas przez szczelinę pełną światła. Powracam po latach w ten mrok zapomnienia.   Stąpam po parkiecie z dębowej klepki. Przez zimne pokoje, korytarze jakiegoś pałacu, w którym stoją po bokach milczące posągi z marmuru.   W którym doskwiera nieustannie szemrzący w uszach nurt wezbranej krwi.   Balet drgających cieni na ścianach, suficie… Mojej twarzy...   Od płomieni świec, które ktoś kiedyś poustawiał gdziekolwiek. Wszędzie....   Wróciłem. Jestem…   A czy ty jesteś?   Witasz mnie pustką. Inaczej jak za życia, kiedy wychodziłaś mi naprzeciw.   Zapraszasz do środka takim ruchem ręki, ulotnym.   Rysując koła przeogromne w powietrzu, kroczysz powoli przede mną, trochę z boku, jak przewodnik w muzeum, co opowiada dawne dzieje.   I nucisz cicho kołysankę, kiedy zmęczony siadam na podłodze, na ziemi...   Kładę się na twoim grobie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-25)    
    • Ale dlaczego więźniarką ZIEMI?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...