Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Raz pewien szlachcic mistrza zapytał w ogrodzie.

- Moja małżonka wpadła w oko wojewodzie,

od którego zależy bardzo tutaj wiele.

Co mogę uczynić? Znasz jakoweś fortele,

aby gniew wojewody skutecznie powstrzymać,

a i honor małżonki bez szwanku utrzymać?

- Co na to wasza żona? - zapadło milczenie.

- Daje mu na awanse mocne przyzwolenie.

- Zgódź się, lecz wojewoda ma złota nie skąpić,

wtedy uzna, że kurwa i daj Bóg odstąpi.

- A jak nie? Indagował mistrza przygnębiony.

- Wtedy poznasz, że z kurwą jesteś ożeniony.

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

daleki byłbym od takich praktyk (bo i po co los kusić?) 

;)

ale wiersz bardzo dobry, "uśmiecha" od ucha do ucha

i mądrość mistrza uwidacznia.

Inny zacny "błyskotliwiec" mawiał:

- "Każda radość krucha na tym świecie".

"(...) zrazu nie poznasz: armata, czy białogłowa?"

                                                          Onufry Zagłoba.

tutaj zmieniłbym na "uznaj" (pogódź się z tym). "Uznasz", moim zdaniem, brzmi zbyt nakazowo. Mistrz dałby chyba szansę na własny wybór, co z tym "fantem" zrobić ;)

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Marek.zak1  No to rzeczywiście, wspomniany szlachcic miał dylemat... Ale byłoby chyba i trzecie wyjście z tej sytuacji - szepnąć panu wojewodzie, że żona "lekko" chorą jest i jak coś, to niech wojewoda na swoją odpowiedzialność... ;) 

Pozdrawiam z uśmiechem ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zygmuntowi Augustowi podobno szeptali, że Barbara ma trypra, którym zaraził ją mąż i co? Dzieci nie miała, potem wolna elekcja i tak dalej. A przecież Zygmunt August był super wykształconym facetem, szykowanym na króla. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, ale król jest odpowiedzialny za państwo, jego obywateli, bezpieczeństwo, pozycję i powinien swoje miłości do tego dostosować, żeniąc się z przedstawicielka jednej z wielkich dynastii, a on Habsburżankę olał i od tego Rzeczpospolita już jechała w dół. 

Opublikowano

@Marek.zak1  Trudno się z Tobą nie zgodzić. Miłość, a do tego odwzajemniona to piękna rzecz, ale jednak na barkach króla, w tym przypadku Zygmunta Augusta spoczywała ogromna odpowiedzialność za kraj, poddanych, ich bezpieczeństwo... I o ile Zygmunt August nie został zmuszony do ślubu z Basią przez jej braci, to miał dylemat... Miłość i osobiste szczęście, czy odpowiedzialność za kraj, poddanych. Wiemy, co wybrał... To tylko pokazuje, jak miłość potrafi czasami zaślepić. Z drugiej jednak strony wszyscy chcielibyśmy kochać i być szczęśliwi... 

P.S. "Olał" dwie Habsburżanki ;)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki, uznaję:)

Dokładnie, a te decyzje miały wielki wpływ na dalsze losy naszego państwa na przestrzeni stuleci. To mnie zainspirowało do napisania o tym właśnie fraszki. Polityka, miłość, seks, jak to jest splątane. Niedługo przyjdzie jej pora na ujrzenie świata:)

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Raczej Alfons. O ile mi wiadomo, tak nazywają takiego faceta co sprzedaje za pieniądze, do takich usług, swoją kobietę..

A tego to już w ogóle nie rozumiem. 
a jak nie - ale co?  Ona nie będzie chciała, to znaczy że kurwa.?

 

Dla mnie nie udała ci się ta puenta.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Plan va banque jest taki, że zaproponuje za kasę, żeby do siebie zniechęcić, ale jak się nie zniechęci i zechce jednak zapłacić, to trzeba będzie słowa dotrzymać i z nim za tę kasę pójść. Wojna z władzą jest bardzo kosztowna dla poddanych i wymaga różnych kompromisów. 

Zastanawiałem się nad tytułem "W szponach władzy" ale "objęcia" są bardziej dwuznaczne. 

Z naszej historii, nasz ostatni król się w tym, czyli uwodzeniu żon swoich dworzan i nie tylko, specjalizował.  Inni władcy robili to samo. 

Pozdrawiam.

Opublikowano

W sumie może masz racje. Odniosłam to do czasów bardziej współczesnych, no i nie  do tak wysokiego szczebla. :)

A język wiersza wskazuje jednoznacznie :)

również pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki. Jeszcze zobacz, jak Bogusław Radziwiłł był zdziwiony, nie oburzony,  oporami Oleńki, twierdząc, że nigdy mu się to nie zdarzyło, żeby księciu któraś odmówiła. 

Dzisiaj cudowny, ciepły dzień. Pozdrawiam. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • człowieka biednego dobro omija nie ma na chleb nadzieja go żywi   człowieka biednego uśmiech nie zna  a jego drogi to wyrwy i dziury   człowieka biednego bogaty się wstydzi udając że to tylko cień   człowiekowi biednemu niebo nie pomaga dlaczego  - tego nie rozumiem
    • @Konrad Koper Coś jest.  
    • @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...