Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

wiersz dziś napisać może byle kto

wystarczą chęci i gęsie pióro

ważne by znalazł się nań czytelnik

który to dzieło przyjmie z kulturą

 

kiedy na portal go już wystawisz

na żer złośliwej podłej publice

smutne że jeszcze nikt cię nie sławi

drugim Norwidem czy Mickiewiczem

 

gorzko przeżywasz gorycz porażki

łez słonych potok cicho przełykasz

tworzysz kolejne liryki fraszki

których już nigdy nikt nie przeczyta

 
 
Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Marek.zak1 ja także Marku jestem zwolennikiem weryfikacji wszelkich dzieł artystycznych przez wolny rynek, to najlepszy z rankingów. Wszystkie inne metody oceny są obarczone subiektywizmem. 

Opublikowano

kocham dzieła artystyczne i te pisane i z dziedziny plastycznych to takie połączenie wybraźni pióro w dłoń i chęć się liczy ...czyż  prawda?  ..... to już odpowiedź należy do ciebie.Jeśli latam, to wysoko, chcę zostawić po sobie  również na twoim profilu .  jeśli ktoś chce zobaczyć i zrozumieć sztukę nie może ograniczać się tylko do dwojga oczu  . musi wejść w inną przestrzeń i otworzyć oko

najważniejsze .

trzecie . popraw korone i krocz dumnie << pozdrawiam>> zastwiam również linka do mojego wiersza   może nie jest tak ładny jak twój ale zapraszam serdecznie . 

 

Opublikowano

@zuzia Bardzo dziękuję za ślad i komentarz, oczywiście zajrzę do twojej poezji, chętnie przeczytam.

 

Co do Twoich przemyśleń, to zgadzam się z nimi. Sztukę trzeba czytać duszą.

Opublikowano

każdy napisać może wiersz

lecz pisać dobrze to jest sztuka

możesz mi wierzyć chcesz czy nie

że czytelnika wiersz nie szuka

 

bo dobry wiersz jest niczym miód

że aż się zaraz chce skosztować

ceniąc autora jego trud

ludzie pochwały niosą w słowach

 

zaś wytwór który wady ma

choć super myśli niesie fraza

wzbudza agresję to jest fakt

i jest złośliwość w komentarzach

 

ocena wiersza bywa tak

że nie ma nic z poziomem jego

więc swoje miejsce chyba znasz

pisz tak jak umiesz tu kolego

 

pozdrawiam

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...