Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ogród


Paweł Z

Rekomendowane odpowiedzi

Wchodzę i nie widać nic oprócz samotnego drzewa,

ścieżka usłana ostrymi głazami, to miejsce idealne
gdzie umysł spokój ma, gdy dusza ubolewa.
Obraz, jak podczas seansu, umiejscowienie realne.

 

Ale bieżę przez ową drogę, nikogo nie spotykam,
ni wroga, ni otuchy, ni cierpienia, ni szczęścia.
Drogowskaz zapisany czymś czego nie rozczytam,
a gdy patrzę w niebo, krew, rozlana od wejścia.

 

Niepokój przeszywa, gdy widzę rubinowe niebo
wraz ze szmaragdem drzewa, wizja codzienności,
alegoria życia, podana jak na tacy przeto.
Traktująca o wszystkim, przyjaźni, miłości...

 

Z krainy wyjść tej trudno, mi jeszcze się nie udało. 
Trzeba by pręt przez oczodół wbić niezauważenie 
Ale przeniósłbym wyłącznie myśl, ciało by zostało,
i bez drzwi trwał tam, mógł zapuszczać korzenie.

 

Więdnąć, czekać, na coś co nie nastanie,
drzewko Bonsai niespotykanie rozrośnięte. 
Może w drzwi usłyszę w końcu kiedyś pukanie?
Zaprosić kogoś do środka, szczęście niepojęte.

 

                         dn. 02.02.2020

Edytowane przez Paweł Z (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marianna_ bardzo dziękuję za komentarz oraz czujność! 

@Dag dziękuję za piękny komentarz. Ja traktuje ten wiersz, jak i zresztą większość twórczości, jako ucieczkę przed swoimi myślami, które kierują czasem w nieodpowiednia stronę, bowiem dzięki poezji mogę znaleźć się w zupełnie innym miejscu, a (co bardzo mnie motywuje do pisania) jednocześnie za zasłonami metafor ukryć to co w sercu i umyśle mi drzemie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. Ale dzięki pałkarzom Piłsudskiego, którzy niemal na śmierć skatowali Dołęgę - Mostowicza, możemy dzisiaj poczytać i pooglądać "Karierę Nikodema Dyzmy", "Znachora". Przestał bowiem zajmować się polityką i słusznie, gdyż zarobił na swoich książkach sporo grosza.   Pozdro.
    • Bardzo ładnie...   Łukasz Jasiński 
    • w bocznej nawie gdzieś zawisło zamyślone smutne amen już na końcu za modlitwą a tak cicho wyszeptane   jakby naraz się przelękło danych niebu wszystkich przysiąg za tę prośbę tylko jedną za nadzieję że usłyszą   choć anioły przycupnięte pośród ikon i witraży czy słów trzeba jeszcze więcej może Jemu to wystarczy
    • @Leszczym   Dlatego bezpośrednia republika jest najlepszym systemem: Sejmiki Gminne będą miały charakter samoorganizacji - niezależnej i dobrowolnej i dzięki temu nikt nie będzie miał wpływu na gminnych posłów - obce służby specjalne, międzynarodowe korporacje, różnorakie lobby, media, dewoloperzy, bankierzy i czarna mafia - kościół, nie wspominając już o marginalnej patologii, a wiadomo: większość nie ma racji, tylko: mniejszość i to właśnie świadoma, aktywna i pracowita mniejszość będzie reprezentowała interesy Narodu Polskiego, jeśli ktoś ma inne interesy: niezgodne z polską racją stanu, to: wtedy będzie trzeba z urzędu sprawdzić jegomościa (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego), teraz mamy: de facto - anarchię pod maską demokracji.   Łukasz Jasiński 
    • Kolejowo   pociąg do Johna czuł w Gwatemali Mark więc gdy razem już zamieszkali wciąż kolejką się bawili a makieta na pół willi to się i często wykolejali   Oszczędnościowy keks   Bianca dla Toma keks w Gwatemali piecze bez cukru oraz bakalii słodkie ciacho przecież z niego a nim dojdzie co do czego to z nią dość długo się pomigdali   Stary sposób usztywniania   leniwa praczka Ann z Gwatemali wykorzystuje wciąż siłę drwali by usztywnić koszul sto szepnie w uszko chłopcze wio i wie że każdy się rozkrochmali   Spłata w naturze   żona bankiera raz w Gwatemali widząc że ściągnął mąż prócz korali wszyściusieńko już z Elżbietki pewnie także i odsetki pozazdrościła długów spirali   Rowerowe nadzieje   miłośnik chłopców bas z Gwatemali zaprosił ślicznych trzech do La Scali zachwycony nimi szczerze dał każdemu po rowerze może się który wreszcie spedali   Manewry?   w ślad za Konchitą przez Gwatemalę szedł cały pluton w tym trzej kaprale każdy boje toczyć z nią chciał w tych potyczkach martwych brak ciał więc bardzo wzrosło wojska morale   Kolejowe wspominki   rzewnie wspomina Joe Gwatemalę i Ann odzianą tylko w korale gdy w wagonie z kuszetkami mogli leżeć sobie sami dziś chciałby chociaż stać w jej przedziale
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...