Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

slyszę, mamrotanie w kratach w łazience
ja stoję przy kuchence
nalewam wody do czajnika
a w moim ciele panika
sama w tym pustym mieszkaniu
myślę o nie filozofowaniu 
sąsiadka znów kłoci się z mężem
i pewnie bawi się jego wężem
woda zagotowana
herbata nalewana
a sąsiadka dalej ruchana.

Edytowane przez blackwine (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Pomijając zupełnie to że nie lubię takiej estetyki to myślę że czytelnik nie wie ile osób ,,jest" w wierszu, kobieta kłóci się potem jednak od razu bawi się. Czytelnik może być zdezorientowany bo można odczuć że pewne słowa po prostu chciały być użyte, nie sądzę żebym Ci pomogła tym co napisałam. Napisałam jednak dlatego, że pewnie też mnie słychać i niszczę wyobraźnie jakimś nastolatkom.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Magdalena
literówka, błąd ortograficzny w słowie kłóci (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Magdalena

Hej, nikt mi mojej wyobrazni nie psuje, zaczynając od słowa słyszysz mam na myśli samą siebie, nadal potem używam słowa ja, ta zabawa nie jest do  odebrania w sposób miły, lecz taki,że partner zmusza ją do tych   ,,zabaw" zatykając jej buzie swoim członkiem.

Jak już poprawiasz to i ortografię zachowaj poprawną kłóci nie kłuci.Tak na marginesie czytelnik może sie domyślić się ile jest osób czytając to ze zrozumieniem. Dziękuje za uwagi.

Pozdrawiam.

@Magdalena

Edytowane przez blackwine (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@blackwine ruch to zdrowie więć się ruchajmy ;) zawsze mi to Hanka powatrza. Nie trzeba "pogrubiać" czcionki nawet przy zabawach.

Kursywa niech będzie.

Wyraźnie napiasałaś słyszysz i stoję  o sobie samej w jednej chwili. Słowo słyszysz ma tylko sens gdy jest kierowane do drugiej osoby jako pytanie czy stwierdzenie do siebie samej będzie zawsze słyszę. 

 

sąsiadka kłóci się z mężem 

i zmiast "i" po czym; następnie; chwilę potem; bawi się jego wężem 

 

niestety niefortunne zestawienie słów pewnie bawi się nie sugeruje, a wręcz odwrotnie, że coś dzieje się wbrew jej woli czy że to niemiłe zabawy. Napisz to np.  i wbrew sobie bawi się jego wężem

 

woda zagotowana herbata nalewana siorbana i smakowana sąsiadka ruchana (potocznie i lekko wulgarnie)

 

a może

 

woda wrze

herbata parzy

sąsiadka jęczy(krzyczy) w bólu

 

 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ja, trochę podobnie jak rumcajsowanie, przyczepiam się do następstwa wydarzeń. I panikę umieściłbym w głowie raczej. Bo to jest fajny utwór, ale chyba nie dopracowany....? Pozdro:)

 

słyszysz, mamrotanie w kratach w łazience

ja stoję przy kuchence

nalewam wody do czajnika

a w mojej głowie panika

bom sama w tym pustym mieszkaniu

nie myślę o filozofowaniu 

sąsiadka znów kłóci się z mężem

potem zaś bawi się jego wężem

woda zagotowana

herbata nalewana

na koniec sąsiadka zruchana.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
    • @sam_i_swoi  Nie mam pojęcia jak się to robi, ale słucha mi się i ogląda, tak, że przestać nie mogę. Śpiew i wizualizacja jednocześnie,  przechodzą przez dwa zmysły - a więc podwójne działanie. Na mnie robi duże wrażenie - zostaje w pamięci i przed oczami. Ponadto, AI ma czysty dźwięk, trzyma tonację, można dobrać głos, obrazy, które opowiadają tak, że  bardziej rozumiesz i zapamiętujesz. Jeśli to Twoje pierwsze dzieło, duma może Ci towarzyszyć :)                  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...