Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Janina (Janka) Hescheles Altman  - 12 letnia dziewczynka

 

"DO MAMUSI" 

 

Tak źle mi, ciężko
Lecz cóż, Ty jesteś daleko
Już piasek twe oczy kryje
To drogie serce nie bije,
Ach, czemuś mię tak skrzywdziła
I samą zostawiła?
Śród tylu obcych ludzi
Mam się sama trudzić?
Lecz chyba z nieba mnie widzisz
I całkiem już nie skrzywdzisz
I gdy noc będzie w obozie
I cisza już wkoło
Z nieba zejdziesz do mnie
Siądziesz na moją pryczę
I jak dawniej pocałujesz mnie w czoło.
Godziny, minuty liczę
Na takie cudowne spotkanie
Radosne powitanie
I utonę na twem łonie
I tak mi będzie cudownie,
Na duszy lekko, błogo.
Lecz cóż taka krótka chwila
Nacieszyć się tobą nie mogę
Zaraz ode mnie odchodzisz
Ja wiem, świata się boisz
Złego, ludzkiego wejrzenia
Chowam się pod koc
Szukając ukojenia
Wszak taka cudna noc
Wznieca bardziej ból
Lecz myślę, że przyjdziesz znów,
Że to wszystko na jawie
Ach przyjdź mamo, przyjdź
Moje kochanie

 

urodziła się we Lwowie w 1931 r. Jej ojciec Henryk Hescheles (1886–1941) był współzałożycielem, a następnie redaktorem naczelnym dziennika „ Chwila” — popularnej gazety żydowskiej ukazującej się we Lwowie w okresie międzywojennym.

Zginął w lipcu 1941 r., zamordowany w pierwszych dniach niemieckiej okupacji Lwowa, w czasie pogromu zwanego „akcją więzienną”. Matka Janki, Amalia z d. Blumenthal (1903–1943) przed 1939 r. pracowała jako nauczycielka hebrajskiego, a także w redakcji „Chwili”. Już po zniesieniu getta i wywiezieniu części ludzi na śmierć popełniła w obozie janowskim samobójstwo wraz z grupą innych pracowników szpitala. Janka po nieudanych próbach znalezienia schronienia wśród ludności nieżydowskiej przedostała się do obozu janowskiego. Wiersze, które układała i recytowała współwięźniom, stały się jej przepustką na konspiracyjne zebrania literackie organizowane przez Michała Borwicza. Przyjaciele Borwicza z PPS, którzy pomogli mu w ucieczce z obozu, niedługo później, w październiku 1943 r., wydostali ze Lwowa także Jankę. Po ucieczce znalazła się w Krakowie, gdzie kilkakrotnie zmieniała adresy. Ostatecznie trafiła do sierocińca prowadzonego przez Jadwigę Strzałecką i tam pozostała — najpierw w Poroninie, później aż do matury w Sopocie. W 1950 r. wyjechała do Izraela. Studiowała tam chemię w Izraelskim Instytucie Technologii Technion w Hajfie. Pod koniec studiów założyła rodzinę. W Instytucie Technion, w Instytucie Weizmanna w Rechowot i na Uniwersytecie w Monachium uczestniczyła w licznych pracach naukowych. Jest autorką wydanych po hebrajsku książek „Oni jeszcze żyją” (1967) i „Co będzie jutro?” (1972), „Złoto — z wnętrza ziemi w przestrzeń międzyplanetarną” (1977); „Złotowłosa” (1991), „Biała Róża — studenci i intelektualiści w Niemczech przed dojściem Hitlera do władzy i później” (2007). Mieszka z mężem w Hajfie.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Polman Nie jestem jego autorką, gdybym była pewnie zamieściłabym  go tutaj  i oczekiwała na reakcję czytających, tak jak to się odbywa.  Gdybym jednak chciała wyrazić opinię o wierszu autorce, raczej byłoby to niemożliwe. I niemożliwa byłaby komunikacja z nią.

Per prokura raczej nie jest możliwe,chyba że jesteś upoważniony :) 

 

Optowałabym za przeniesieniem tego  tematu na forum dyskusyjne. 

Opublikowano (edytowane)

Nie robię z tego problemu :)

Wystarczy, że poprosisz Mateusza żeby przeniósł go na forum ogólne albo sam to zrób usuwając wątek tutaj a tworząc go tam.

W końcu poza naszą wymiana zdań nie ma tutaj nic na temat tego co opublikowałeś.

Pozdrawiam ciepło :)

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz @Jacek_Suchowicz masz rację.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nigdy w to nie wątpiłam :) i do tego dążę, żeby moje wiersze jak najlepiej się czytało. Trzeba się rozwijać i myślę, że sami sobie nawzajem jesteśmy w stanie sobie w tym pomagać. Ja jestem wdzięczna za każdy konstruktywny komentarz, bo każdy w jakimś tam stopniu otwiera mi oczy. Do podejścia Roberta jest mi bardzo blisko, bo Dobrego dnia :)
    • ona przyszła jakby pamiętała to miejsce z innego życia   brzeg podnosił się i opadał jakby oddychał razem z nią morze nie miało wody tylko senną mgłę   on czekał jak czekają ci którzy już raz utracili miłość   nie było imion nie było słów tylko pamięć ciała nie całowali się rytuał nie zna pośpiechu ich oczy nie szukały cudu one nimi były   stali się kochankami spóźnionymi o jedno życie   potem odeszła nie w gniewie nie w żalu jakby ktoś przywołał ją z innego brzegu horyzont wchłonął jej sylwetkę łagodnie jakby czas zrezygnował z istnienia   on został i czekał z nadzieją że kiedyś znów przyjdzie  
    • @Berenika97 dziękuję @[email protected] Nie trzeba podziwiać, ale dziękuję
    • @Robert Witold Gorzkowski @Roma   może zacznę od tego; Każde z Was zapewne czytało Chłopów - Reymonta czy trylogię i jeśli czytaliście uważnie na opisy przyrody stwarzające klimat. Gdyby taki opis wyrwać z tekstu odpowiednio poszatkować powstałby współczesny wiersz wolny. np:  "A dnie przechodziły niepowstrzymanie, narastały kiej te wody płynące z morza wielgachnego, że ani im początku, ni końca wymiarkować, szły i szły, iż ledwie człowiek ozwarł oczy, ledwie się obejrzał, ledwie coś niecoś wyrozumiał, a już nowy zmrok, już noc, już nowe świtanie i dzień nowy, i turbacje nowe, i tak ano w kółko, bych się jeno woli boskiej stało zadość!"  - Chłopi a teraz metamorfoza   A dnie przechodziły niepowstrzymanie, narastały kiej te wody płynące z morza wielgachnego , że ani im początku ni końca wymiarkować, szły i szły, iż ledwie człowiek ozwarł oczy, ledwie się obejrzał, ledwie coś niecoś wyrozumiał, a już nowy zmrok, już noc, już nowe świtanie i dzień nowy, i turbacje nowe, i tak ano w kółko, bych się jeno woli boskiej stało zadość!   i mamy wony wiersz - dopiszę jeszcze zjawiskowy, cudowny ...   Robercie - odwalasz kawał dobrej roboty przypominając fakty historyczne, do których ja bym nigdy nie dotarł Romo - ubierasz uczucia i emocje w rymy - chwała   Alicja i Naram-sim mają rację: inspirująca treść zamknięta w zasadach poetyckich zarówno wierszy rymowanych jak i wolnych (wiersze wolne też mają swoje zasady i wbrew pozorom wolne do końca nie są - dla mnie najtrudniejsze do przestrzegania) tworzy dobrą poezję. Pozdrawiam
    • @Annna2 piękna modlitwa i wzniosła.  Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...