Gość Opublikowano 21 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 21 Stycznia 2020 (edytowane) siódma zima w katedrze dziewiąta z czternastu wiecznie opustoszała odpycha swym zimnem tuż przed samym szczytem zaczyna się nabożeństwo celebracja życia i śmierci odprawia mistrzyni tanga czarna kapłanka już patrzy czeka na szmer słabości by wypełznąć jak wąż usiąść ćmą na ramieniu z każdym oddechem poczujesz ten ciężar komunię jej mroku w zaciśniętych ramionach w 2:25 Pan Tomasz mówi wierszem, który wszystko ma w sobie. Edytowane 21 Stycznia 2020 przez Gość (wyświetl historię edycji)
Gość Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2020 (edytowane) @rumcajsowanie Tomek mieszkał niedaleko nas w górach Wicklow. Okolice Naas, tutejsze towarzystwo pol-ire bardzo to przeżyło. Pięknie to opisałeś. Pozdrawiam. Thx Edytowane 22 Stycznia 2020 przez Gość (wyświetl historię edycji)
Gość Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2020 @Dag Dziękuję również za komentarz i za piękne słowa. Pozdrawiam CIEBIE i całą zieloną Irlandię :)
Gość umbra palona Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2020 @rumcajsowanie udał ci się ten wiersz :) Jest dreszcz. Bardzo mi się podoba :) Miłego :)
Gość Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2020 @umbra palona @beta_b @jan_komułzykant dzięki za odczyt i serca. :) pzdr
Tomasz Kucina Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2020 Ten wiersz jest zdecydowanie najlepszy spośród wszystkich w twoim debiucie, wyróżnia się, jest klimatyczny, i pod ciężarem metafory przestrzennej, jakbyś dopełniał kolejny ośmiotysięcznik własnym wyzwaniem, masz coś wspólnego z himalaizmem, skoro po raz kolejny wracasz do tematu?
Gość Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2020 @Tomasz Kucina tylko zainteresowanie, które już trwa z 20 lat. Sam się nie wspinam, ale CI co to robią jakimś dziwnym trafem mnie hipnotyzują. A może to ich nieustanne wyzwanie jakie rzucają śmierci, sprowadzanie życia do marginesu jednego błędu, bądź zdania się na zrządzenie i łaskawość losu. Tak zdecydowanie to mnie pochłania bez reszty. Pozdrawiam i dziękuję za poświęcony czas, serce i komentarz. :)
Tomasz Kucina Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Rozumiem. Fajny. Z czystym sumieniem udzieliłem lajka. Pzdr.
Nata_Kruk Opublikowano 22 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2020 (edytowane) Pamiętam zdarzenie, głośno wtedy było o ich zdobywaniu szczytu. Kocham góry, zaliczyłam sporo w Tatrach, ale nigdy zimą, bałabym się... Po treści przeszedł mnie powiew chłodu, znad gór... A wiersz dobrze to opisuje. Pozdrawiam. Edytowane 22 Stycznia 2020 przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Czarek Płatak Opublikowano 24 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2020 Świetny tekst i ukłon ku pamięci. Szacunek!
Gość Opublikowano 26 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2020 (edytowane) @łucja z chebu Sęk w tym, że to nie był wybitny alpinista, ale jakże uparty i wspaniały człowiek, który uwziął się na tą górę jak chyba nikt inny (7 próba zdobycia i to z powodzeniem). Dlaczego śmiem twierdzić, że był wspaniałym człowiekiem bo Szerpowie próbowali wejść po jego ciało i je znieść, dwa postawili też jemu prowizoryczny pomnik i nazywali go swoim przyjacielem. Był poetą co więcej wczoraj ukazała się książka Pani Revol, w której jest opis Pana Tomasza ostatnich chwil życia - mrożą krew w żyłach. Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Chodzenie w najwyższe góry zimą co jest bardzo polską przypadłością (patrz tabele zimowe zdobytych 8-tysięczników) to już delikatnie się mówiąc proszenie się o śmierć tzn. ona czai się za każdym rogiem. Dziękuję za komentarz i serce. pozdrawiam Edytowane 26 Stycznia 2020 przez Gość (wyświetl historię edycji)
Gość Opublikowano 26 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2020 (edytowane) @łucja z chebu 59-ciu polskich himalaistów już nigdy z tych gór nie powróciło więc ten wiersz to ukłon dla nich wszystkich jak nie patrzeć. Co do Pana Tomka to po prostu bardzo mnie urzekł, swoją pogodą ducha, zwyczajnością, uporem, walką i tym, że potrafił się podnieść z nałogu narkomanii zastępując go nałogiem włóczengostwa i celebracji gór. pozdrawiam Edytowane 26 Stycznia 2020 przez Gość (wyświetl historię edycji)
tetu Opublikowano 26 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2020 No i bardzo fajnie zbójcerzu:) Podsumowałeś tę górę. Ja mam trochę inny pomysł na ten wiersz. Chciałabym oczyma Tomka opisać uczucia jakie towarzyszyły mu podczas wspinaczki, co myślał przed i w trakcie, jaka była jego ostatnia myśl, kiedy jeszcze miał świadomość myślenia. Właściwie to ja dawno temu popełniłam taki wiersz. Leży w schowku, bo nadal uważam że czegoś mu brakuje, czegoś nie oddałam właściwie. Kiedyś na pewno do niego wrócę. Może właśnie po przeczytaniu książki Pani Revol. Trochę zgadzam się z Łucją. Zresztą pisałam o tym szaleństwie. W puencie mojego wiersza jest właśnie takie potrząśnięcie światem, czyli to niesamowite ryzyko, ryzyko ponad wszystko.
Gość Opublikowano 27 Stycznia 2020 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2020 (edytowane) @tetu ryzyko jest ciągle przesuwane coraz bardziej, no bo jak nazwać to co robi Pan Andrzej Bargiel na nartach (zjazd z K2 itd.) nie mówiąc, że był taki Pan wcześniej jak Marco Siffredi, który w 2001 zjechał z Everestu na snowboardzie. pzdr Edytowane 3 Lutego 2020 przez Gość (wyświetl historię edycji)
Rekomendowane odpowiedzi