Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Usłyszałem, słuchaj stary zwiałam z lekcji na wagary

a więc czasu mam w nadmiarze i gdy zechcesz to pokażę

swoją nagość, urok, wdzięki, jeśli ty mi dasz od ręki

banknot, taki stuzłotowy czy pomięty on czy nowy

 

w to nie wnikam, każdy biorę a więc za nim się rozbiorę

muszę mieć go na wydatki, bo ja nie mam ojca, matki

babcia wielkie skąpiradło dziadka także coś napadło

bo rodzice gdyby żyli pewnie by mi nie skąpili

 

na markowe kosmetyki i na łaszki z Ameryki

i na wszelkie me kaprysy - to jak będzie dziadzie łysy?

Obejrzałem się za siebie jak bym szukał dziury w niebie

nie musiałem w lewą stronę, po tej stronie miałem żonę

 

lecz po prawej wzrok dostrzega idzie truchtem mój kolega

za nim idzie uczennica już nie dziecko, lecz pannica

i do niego wciąż nadaje widząc mnie kolega staje

marszczy brwi a do smarkuli mówi, że jej nie wybuli

 

ani złamanego grosza potem stanął koło kosza

wyjął fajkę, czknął, zapalił szybkim krokiem się oddalił

ja zaś pytam retorycznie - czy postąpił on etycznie

czy ze strachu przed mym wzrokiem odszedł, odszedł prężnym krokiem?

 

serdecznie pozdrawiam:) HJ

Opublikowano

Widzę tu zakłopotanie,

a nie strach, z tą sikoreczką,

zresztą co mógł zrobić dla niej,

mop dać w rączkę, ze ściereczką?

 

Fakt, mógł znaleźć się jak rycerz,

by zrobiła mu na błysk

z tym za pałem dziś piwnicę,

jutro wysprzątała strych?

 

A co na to jej rodzice,

lub jej brat z karczychem, Zbych?

;)

Opublikowano

@jan_komułzykant

Jej rodziny nie znam wcale

ale z tego com usłyszał

było trochę zagłuszone

bo kolega ciężko dyszał

 

czy z emocji czy ze strachu

on opowie mi przy piwie

bo chcę poznać te szczegóły

i dobitnie i wnikliwie

 

jednak, co mi już wiadomo

jej brat siedzi za rozboje

z tego widać jak na dłoni

nic nie warci są oboje

 

martwić mogę się jedynie

o kolegi zacne zdrowie

czekam, czekam niecierpliwie

co mi na ten temat powie.

 

Pozdrawiam :) ;)

Opublikowano

@Nata_Kruk

Każdy chciałby pisać ładnie

i na temat i marszowo

a do tego bardzo śmiesznie

ponoć śmiać się bardzo zdrowo.

 

Ja się staram żeby wstąpić

na wyżyny panteonu

gdzie z pegazem czeka wena

pełna gracji i bon-tonu.

 

Wpajam w siebie trzy zasady

praca, skromność i pokora

dokładając czas, cierpliwość

to zaliczka bardzo spora.

 

Pierwszy etap mam za sobą

ile drogi do przebycia

nie wiem, lecz być może dotrę

jeśli starczy sił za życia.

 

 

Pozdrawiam :)

 

Opublikowano

@Nata_Kruk

W sobie mam akumulator

jest liryką ładowany

a ja dbam o stan techniczny

bo nie może być przegrzany

 

z niego czerpię treści wierszy

gdyż nie zawsze wena sprzyja

bywa, że mnie dosyć często

wielkim łukiem też omija

 

wtedy widać jak na dłoni,

wiersz kuleje a fragmenty

a niekiedy nawet strofy

maja spore mankamenty.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@Nata_Kruk

Ja tam sobie robię zapas

- myśli wkładam do słoika

a gdy już się wysypują

słoik szczelnie się zamyka

 

potem można w każdej chwili

po otwarciu coś skosztować

poukładać sens z logiką

na następnie to zrymować

 

bowiem z weną jak z kobietą

ma chimery i migrenę

ja jej zawsze to wybaczam

bo ja kocham moją wenę.

 

Pozdrawiam :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski tak to brzmiało w liście, a w opisie siódmej bitwy pod Troją to brzmi tak: … aby zmóc przerażenie olbrzymią tarczę krzyku podnoszą nad sobą Grecy. Bitwa jest wielka i piękna. Wrzawa tak miła bogom jak tłuste mięso ofiar. Rośnie w górę i w górę dochodzi do boskich uszu. Różowych od snu i szczęścia więc schodzą bogowie na ziemię.  @Robert Witold Gorzkowski i teraz na koniec puenta:   „Jest tyle miejsc zdobytych, widzianych. Italia, Hellada, czy "Martwa natura z wędzidłem". "Wysoko w górze- on", już nie wiem czy to zdumienie, zdziwienie- ono przecież też istnieje. Herbertowskie wołanie ze wzgórza Filopapposa- "on'! Widać, co, kogo, gdzie. A może to tylko błysk uporządkowania, tam leżą estetyk wszelkie doznania.”   To prawda Aniu ale każdy tą estetykę po swojemu interpretuje. Ania jako estetyczne doznania, Herbert jako głos z Akropolu, Freud jako parapraksje, a ja jako poszukiwanie wczorajszego dnia.  Super wiersz można go jeść łyżkami.    
    • @Annna2 ponieważ Berenika zanim ja skończyłem się pakować na wyjazd a jest godzina 1:50 napisała esej godny Herberta nie będę już nic wymyślał. Przeszukałem swoje zbiory i znalazłem list Herberta (nigdzie nie publikowany) tak szczery że aż boli, przyziemny że niżej się nie da ale mówi o tym co robił zanim doznał epifanii i wolał ze wzgórza Filopapposa" i tylko ta estetyczna kontemplacja nawaliła, a prawdziwą metaforą zagdaczę i zaszczekam i odwalając odczyt pochwalny dla luźnych chwil Herberta wyjeżdżam na Podkarpacie do zobaczenia Robert

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @violetta Viola

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , na samą myśl głowa boli...
    • słuchajcie wszyscy i wszem i wobec chciałby lecz wstydzę się dla niej napiszę jak napisałem swój pierwszy wiersz chce lekko bez murów i twierdz tak jak trzmiel krąży przy kwiatu kielichu i wgłębić się chce byłem i jestem i ona była i kwiat tu swój pozostawiła podlewałem a on rósł jej ciągle mało aż  nic nie zostało teraz na brzegu morza dziecko bawiące się w piasku stawia zamki a w błękitno  -zielonym płaszczyku wiaderka ziarenka piasku tajemniczo błyszczą się przy sobie wiem, powiedziała i odeszła do niego
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...