Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Dwaj bracia różne drogi dla siebie wybrali,

a choć rodzice obu jednako sprzyjali,

jeden doznał zaszczytów naprawdę niemało,

lecz z wiecznego siedzenia zwiotczało mu ciało.

Drugi pokpiwał sobie z wysokich wymagań   

i rodziców prawiących nieprzyjemnych kazań.

Hasał po polach, lasach, bawił się ochoczo,

a z brata się naśmiewał zupełnie proroczo.

Myślał, tyś mądry, lecz we mnie urok i siła,

i dlatego twa Kachna w nocy dla mnie miła.

 

 

 

Jeszcze raz mistrzowi Janowi Kochanowskiemu.

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Marek.zak1

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Coś mi tu nie rymci cimci...

Drugi nic sobie nie robił z ciągłych wymagań

rodziców prawiących, nieprzyjemnych kazań 

albo 

 

Drugi nic sobie nie robił z ciągłych wymagań i 

rodziców prawiących nieprzyjemne  kazania

wtedy rym się wali z deka

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki za uwagę. Nie jest tak, że dawniej używano dopełniacza, a obecnie raczej biernika? Tak samo jest w niemieckim. Pozdr. M. 

 

Wielkie dzięki za miłe słowa. Jestem za równowagą w przyrodzie i każde przegięcie szkodzi:). Tak więc ćwiczcie koledzy, bo kobiety nie lubią zapuszczonych:)

Jestem taki nieprecyzyjny. Dzieki. M. 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Jeśli o mnie chodzi, łatwowierny byłem,

Dlatego mojej Kachnie - wszystko wybaczyłem.:)

 

Inna rzecz, że w wierności też nie celowałem,

i z Kachny na Kachnę - bywało - skakałem...

 

(miało być z kwiatka... ale na jedną Kachnę wychodzi:) )

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 cześć i chwała bohaterom !!!!! Tym z Ak i NSZ. Na wiecznej warcie u stóp Boga.   Aniu --jesteś wielka !!!!
    • @Jacek_Suchowicz Jacek, rozumiem Twój nastrój i to, jak bardzo wiadomości potrafią przygnębić… U mnie dziś poezja gra inną melodię - taką, która pozwala na chwilę zapomnieć i odnaleźć oddech, nawet jeśli świat za oknem bywa trudny. Może to właśnie w takich chwilach warto sięgnąć po słowa, które nie ważą, nie dzielą, tylko łączą. Dziękuję, że jesteś - nawet gdy mamy różne perspektywy. @Migrena

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ale to raczej wierszem pozwalam sobie - bo mi tak pasuje - tam mam dużo przestrzeni, w życiu - malutko,  pozdrawiam serdecznie :)
    • "Panna Jaskółka z miastka Lulkowo,                 zamierza dobić targu na nowo. Ptaszka pragnie zatrzymać", by ród ptasi podtrzymać. Konsensus - robią jaja hurtowo.     @Nata_Kruk Podoba mi się Twój ptasi cykl, ale dlaczego, no dlaczego, nie AABBA? Pozdrawiam.
    • @Alicja_Wysocka Alicjio -- rezygnujesz z rozumu na rzecz serca. Świat wokół się rozmywa, zostaje tylko ty i ja -- i to wystarcza, by żyć w pełni. Czułe, bezwstydnie zakochane. Świetne.
    • Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli sól, a między nogami -- lato. Lizał jej serce jak lody waniliowe, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości -- tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek -- oddechy. Zamiast celu -- język świata. Plaża nie miała granic -- oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie psy, syci miłością, głodni jutra. Aż we śnie czyjś cień musnął stacyjkę, i przez mgnienie zniknęli – bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz zaraz, gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich  nie rozumiał -- i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała -- piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce, które nigdy nie gaśnie.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...