Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wychodząc z głębi 

pachnącego suchym 

chrustem i żywicą 

sosnowego lasu. 

Spojrzałem, podziwiając

z  zachwytem piękne pole zboża.

Czuć było śweżą, rozgrzaną 

od słońca słomą.

Złociło ono się na żółto.

Wiatr szumiał, 

kłosy tańczyły na wietrze. 

Za mną, w głębi sosnowego boru 

cicho opadały  szyszki.

Każdy dźwięk i zapach

rozpalały we mnie zachwyt 

nad pięknem tego kraju.

Edytowane przez OBOJĘTNY (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Piękne, żywe opisy.

 

W tym pierwszym, usunęłabym słowo podziwiając. 

Spojrzałem z zachwytem

na piękne pole zboża.

 

Czuć było świeżą, rozgrzaną 

od słońca słomą.

 

Złociło ono się na żółto. 

Myślę, że to powinno być odrębne zdanie.

 

Wiatr szumiał,

kłosy tańczyły na wietrze.

Za mną, w głębi sosnowego boru

cicho opadały  szyszki.

 

Każdy dźwięk i zapach

rozpalał we mnie zachwyt

nad pięknem tego kraju.

 

To tylko moja skromna opinia.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)
Gość umbra palona
Opublikowano

@OBOJĘTNY myślę, że jest to wiersz o cudownym zmartwychwstaniu zboża...

bo najpierw Peel "podziwia z zachwytem piękne ( jak z zachwytem to musi być piękne) pole zboża", potem zachwyca się słomą ( słoma-zboże po omłocie, czyli żniwach), by następnie znowu podziwiać kłosy zboża tańczące na wietrze....."Ukochany kraj umiłowany kraj....etc" 

Pozdrawiam :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   Dokładnie, łączy się :)
    • Nie teraz. Bo właśnie deszcz pada na dworze tak rzewnie. Poczekam. Nie będę się nigdzie spieszyć niepotrzebnie. Usiądę tutaj. I w samotność się wtulę. Może też porozmawiam ze sobą czule.   Usiądę i poczekam. Na czas lepszy, który się z jutrem przywita. Na kwiat w doniczce szarej, który rozkwita. Na marzenia, co właśnie pieszczą firankę. Poczekam. W dłoniach trzymam filiżankę.
    • kwiaty bzu kwitnące w maju napawają swoją wonią opadające płatki porwał ze sobą wiatr gdzieś daleko, zabrał w nieznane   słońce wpada do pokoju mego przez okno jego delikatne promienie padają na ściany   na zewnątrz rozbrzmiewa ptasi śpiew nad nami rozpościera się błękitne niebo obłoki niczym wata cukrowa słońce tuż za nimi się chowa   pełno zieleni, krzewów i liściastych drzew bujnie rosnąca trawa, po której chodzi się jak po dywanie natury   a majowe kwiatki rosną tu i tam żółte mlecze budzą się w ciągu dnia a gdy słońce ich żegna, chowają się --- rozkwitając ponownie z kolejnym dniem   konwalie już dzwonią swoimi dzwoneczkami ich śnieżna biel kojarzona z niewinnością i gracją   błękit niezapominajek przypomina mi o niebie z żółtym oczkiem w centrum - to słońce górujące w samo południe dnia   a majowe kwiatki rosną przyszły do nas wraz z wiosną zielony dywan pokryły w plamach  z wiatrem roznosi się ich słodki zapach  
    • "Nauka może i powinna prowadzić do mistyki i niejednokrotnie tak było. Ale musi to być nauka rzetelna, pokorna i mądra, anie pyszałkowata, powierzchniowa i próżna.Przecież celem nauki jest poznanie tego, co jest Moim dziełem. Poznając dzieło, poznaje się stwórcę, o ile jest się dość skromnym, aby sukces poznania nie oślepił pychą prowadzącą do traktowania siebie jako stwórcę.                              Nie analizuj tego, co dałem poznać, bo zaplączesz się w swoją ograniczoność.                              Przyjmuj moje światła takimi jakie one są i nic więcej.                             Widząc zamglony obraz Mojej Prawdy, nie staraj się dorysowywać tego, co niewyraźne, bo zniekształcisz i stanie się karykaturą. Obrazu Mistrza nie może poprawiać dziecko, bo cóż z tego wyjdzie? I cóż wychodzi ...?                                                                                   280 pn.10.11.86, g.23,35 Świadectwo Alicja Lenczewska
    • @Roma PL szuka kontaktu — z dawnym sobą, z bliskimi, z czymś większym. Modlitwę do chmur i gniew na deszcz rozumiem jak jakieś emocjonalne napięcie i zagubienie. Proste „znajdź mnie” odczytuję jako wyraz samotności i pragnienia bycia zauważonym.   Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...