Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

baby boomers pracują po to żeby przetrwać 

pokolenie X żyją po to żeby pracować 

pokolenie Y pracują po to żeby żyć 

 

 

boomersi moi drodzy

ile was trzeba cenić

ten tylko się dowie 

kto was nie znał 

 

więc jak mówicie 

póki my żyjemy  

robi się duszno

od miłości waszej

wy herosi bez wojny 

na chodzie jak miś 

yogi adama słodowego

 

mieliście „wszystko” 

kurczowo trzymacie 

te prl-owskie dary

m3 na IV piętrze 

w wielkiej płycie 

niezrealizowany talon 

na malucha po 89

 

po was choćby potop  

fomo czy fonoholizm

dla was jeden pies 

starość

przepiliście za 13-tkę

w służbie zdrowia 

i kryształowych kieliszkach 

ciociosanem 

 

kolejny raz przy stole 

przesłuchań zjeżdżamy

razem w przeszłość 

wasz rechot z lgbt 

ekologii praw zwierząt 

o lamperie kuchenne

klaszcze

Edytowane przez Lahaj (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nie jestem pewien czy tam gdzie nawiązujesz nie lepszy byłby zapis kursywą:

 

 

baby boomers pracują po to żeby przetrwać 

pokolenie X żyją po to żeby pracować 

pokolenie Y pracują po to żeby żyć 

 

 

boomersi moi drodzy

ile was trzeba cenić

ten tylko się dowie 

kto was nie znał 

 

więc jak mówicie 

póki my żyjemy  

robi się duszno

od miłości waszej

wy herosi bez wojny 

na chodzie jak miś 

yogi adama słodowego (...)

po was choćby potop  

fomo czy fonoholizm

dla was jeden pies 

starość"

 

Ja chyba tak bym to zrobił. Podoba się.

Takiej poezji szukam... poezji zaczepnej, prawdziwej i dającej do myślenia.

Dzięki Lahaj

 

 

Opublikowano

@Lahaj napisałam że jestem młode pokolenie :-) ale prawie 40na karku :-) i tak se myślę że bliżej mi do X :-) co ja tu będę rzeczywistość zaklinać :-) 

Opublikowano

Wiesz Lahaj ja się na wsi wychowałam 

Nie wiem jak to jest dorastać w bloku z wielkiej płyty 

Zabawy pod trzepakiem czy przejażdżki windą tam i "nazat", też są mi obce .

Na obszarach wiejskich do dziś niektórzy ludzie pod niebiosa wychwalają PRL 

Tam czas się zatrzymał 

Co prawda "Gees:-) przejął prywatny właściciel ale pod nim teraz siedzą już dwa pokolenia na skrzynkach po oranżadzie :-),

 

Opublikowano (edytowane)

@Gosława mamy wspólne doświadczenia z dzieciństwa :-) gdyż wakacje również spędzałem na wsi czas zajmowałem włóczęgostwem po lasach i polach łowieniem ryb na wędkę z kija leszczynowego albo w siatkę z firanki albo wprost rękoma ze strumienia żar słońca przy sianokosach znam i studzilem się cienkim kompotem z kanki schowanej w kopce siana wiem jak skóra swędzi od słomy 

 

@Marek.zak1 świat może inny ale ludzie ci sami 

@Gosława dodam ze w bloku zawsze chciałem mieszkać i nigdy nie mieszkałem poza krótkim okresem podczas studiów 

Peel to ja i nie ja w tekście jest sporo fikcji ;-)

Edytowane przez Lahaj (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...