Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie ruszał się.
Wczoraj śmiał się,
Wcześniej płakał,
Żył, jadł i pił.
Poszedł spać w dobrym
Jak na niego humorze.
Dziś już bez życia, odszedł.
Dlaczego tak?
Nagle, bez pożegnania.
Córkę zostawił tu i syna.
I mnie.
Jego obrazy wiszą jeszcze
Na sztaludze i schną.
Ten ostatni o Warszawie,
O dziewczynie, o marzeniach.
O żółtym rowerze i oczekiwaniach.
Największy.
Po drugiej stronie, ktoś czeka
Wśród drzew przy pałacu.
Na nią właśnie?
Czy na niego?
Zawsze zaskoczenie, zawsze
Coś się nie zgadza.
Teraz on się nie zgadza.
Bez życia na łóżku.
Zostawił nas, nie chciał na pewno
Ale zostawił. Pocałował
Na dobranoc i odszedł.
Na rano przygotował sobie gazetę
O pamięci i fotografiach.
Miał w planach warsztaty
Z Tomaszem.
Jak wytłumaczyć córce?
Jak wytłumaczyć, że
Już się nie obudzi.
Nie pobawi, zabiorą go
Za czas jakiś
Na zawsze.
Wiersz ma to do siebie,
Że nie musi być realny.
Jak obraz, uproszczony.
Tam tylko ja i ona.
Dziewczynka z walizką.
Pełna marzeń i oczekiwań.
Stoi i patrzy na pałac
Pogrążony w smogu
Lub chmurach.
Rower, ktoś go zostawił.
Ale dlaczego bez kół,
Bez siodełka i kierownicy?
Przypięty jak grób
Wspomnienie po właścicielu,
Który nigdy się nie pojawi.
Boję się śmierci.
Pełen marzeń, wciąż szukam
Spokoju wewnątrz siebie.
Pełen oczekiwań, które
Bez zaspokojenia pozostaną
W większości.
Ale zobaczyłem własną śmierć.
Tajemniczą, nagłą i bez sensu.
Co jest po drugiej stronie?
Czy odkupiłem swe grzechy?
Czy przeprosiłem kogo trzeba?
Na pewno nie.
Wszystko płynie, nie ma śmierci.
Nie ma narodzin, nie ma nas.
Czym jest więc życie?
Etapem? Czy jest coś dalej?
Nie chcę go marnować, ale
Pamięć wciąż jest żywa.
Wracają wspomnienia, mącą
Taflę wody. Wchodzę do Tanwi.
Po uda. Czuję wodę,
Jak opływa skórę. Jest zimna,
Ale żywa! Biorę rzeczywistości
Wycinek epicki. Zatapiam się w piasku, wychodzę i grzęznę.
Jakie to przyjemne! Tych
Złych wspomnień jest więcej.
Mało we mnie dziecka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Galopujący zapach pomarańczy, smaga rezolutną Cytrynkę, aż żółtą chropowatą skórkę rozjaśnia kwaśny uśmiech. Co prawda nie lubi gdy ktoś ją - ni z gruszki ni z pietruszki - doznaniami tłucze, jednak w tej intensywnej sytuacji, turla eliptyczną, podnieconą krągłość, w kuszącym kierunku.     Krzywy Banan spogląda z boku, prostując krzywiznę po łukowatej zazdrości. To jurna krzywizna, z tej samej kiści, co inni jemu podobni. Ma już kilka inwazji na sumieniu i wyciśniętych soków. Dobrze pamięta czasy młodości, kiedy to całymi hordami, polowali w rajkach na Truskawki. One to urwane z krzaczków, wnerwionymi szypułkami rzucały w napastników, ale po jakimś czasie, zaczęły z coraz większą chęcią, czerwienić zewnętrzną połać, czerwonego miąższu.     Mimo że słońce prażyło niemiłochłodem, czuły wewnątrz przyjemną wilgoć, gdyż banany turlały je między sobą, pomiędzy szpalerem powabnych żółtocieni. Niestety, przylazły skądś małpy i tylko jeden wspomniany banan, zachował życie, albowiem wyglądał i nadal wygląda, niczym złowieszczy uśmiech czarnoziemu, o pożółkłych zębach.    Zielony Groszek nie reaguje na te kolorowe przepychanki, zwierzęco roślinne. Tuli w podłużnych objęciach rozkoszne kuleczki, leżące jedna na drugiej, pod prześwitującą zielonowoalką.     Młoda jurna pyra, z innym młodym ziemniakiem i pobudzonym kartoflem, widzą z daleka, kołującą kwaśność Cytrynki. Aż im łęty stają od tego widoku, a biedne stonki spadają na ziemię i marudzą jak potłuczone. Mają w pasiastych dupkach, tego typu ekscesy, lecz cierpieć muszą. Bulwonapaleńcy kulają siebie w stronę ponętnej Żółtokształtówki, lecz Pomarańczak staje im na drodze, z groźnie zwisającą skórką na odwłoku. Chcą go uwięzić w swoich łętach, lecz stary Dyń na Bani służy odsieczą i plany gwałtownie rozsiewa wiatr.     Młody Pomidor, co dopiero z ziemi wyjrzał, a już mu w główce smukła Szparagówa. Marzy o tej rozkosznej chwili, kiedy to macać go będzie, a później wniknie w czeluść miąższodoznań. Niestety, ktoś go bierze do ręki, odrywa z gałązki marzeń, kroi w plasterki i obkłada nim skibkę, zjada i jedyny pozytyw z tego taki, że trochę nawozu, w rajce przybywa, bo akurat do wychodka nie zdążył.     Tymczasem w sadzie, Młode Jabłuszko rozmyśla tęsknotami. Urwało szypułkę z gałęzi, na której było podwieszone i pragnie zaznać miłości. No cóż. Póki co, słodką dziurkę zamieszkuję jeno robaczek. Pociesza ją Śliwka. Taka robaczywa, że jej już nic podłamie. A jabłuszko nadal słyszy bzykające pszczoły.     Ćwikłowy Stary Dziad, przymila korzeń do smukłej Pietruszkowej, czochrając powabną nać, aż po rozłożyste rozwichrzenie, co wytwarza w nim popędliwe ćwikłopędy. Lecz Piteruszkowa nie zwraca na niego żadnej uwagi, rozmyślając o Gruszkoskoczu, co przemiłym klapsem i ogonkiem, umili jej czas, z niejednym echem w sadzie.    Cytrynka wreszcie dochodzi do Pomarańczaka. Po grze wstępnej: ocieraniu i muskaniu, nie mają skórek na sobie. Przeznaczenie wrzuca ich do miksera i naciska różowy guzik. Po chwili słychać lepkie odgłosy, wirującej miłości, a następnie wlewania i przełykania.    W tym samym czasie, białą kapustę, depce czerwony głąb, skrzydłami bielika w kształcie orła, trzymającego korzeń marchwi, jako zwiniętą szturmówkę. Owa wspólnota warzywna, jako jedyna, uprawia seks patriotyczny.
    • @Czarne Słońce To wiersz o trudach pokonywania życia, wpisany w kontekst teodycei, ale i tęsknoty za ulgą. Hymn o nadziei bez jej nazwania, bo każdy ma swoją własną i osobistą, choć obcą często. Pozdrawiam.
    • Tak łatwo od Ciebie odejść, szukając fatamorgany, a Ty pozwalasz jej dotknąć i nad przepaścią przystanąć. Czuwasz tuż obok, gdy nocą, pytanie zaczyna mamić, czy jesteś jeszcze potrzebny? a może sami zdołamy? Głupio trwonimy odpowiedź, więc znowu wracamy chyłkiem. Dobrze, że czekasz cierpliwie. Koło rozpaczy - jak zwykle.
    • Ej u satyra podła Kaja kał do pary tasuje!
    • Mały baniak u Kai nabyłam   Ale cały baniak Kai nabyła Cela!   No, Kai nabył zły baniak on
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...