Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nachalne powtórzenia.

to tak specjalnie:)

 

           ––//––

 

co tam takiego

błyszczy w zakątku

w świetle księżyca

przy pniu wilgotnym

od nocnej rosy

 

– A gdzie?

 

a tam w oddali

na mchu zielonym

czyżby duszek

leśny zbłąkany

 

– Duszek?

 

a może to wróżka

zbiera na wianek

złociste kłosy

 

– Wianek?

 

no sam już nie wiem

co myśleć o tym

czyżby podejść

nie lękać się bardzo

 

– Lękać?

 

sprawy przedziwnej

tajemniczej

co ciekawość

naszą wzmaga

 

– Ciekawość?

 

a tak

twoją i moją

w kniejach tajemnych

 

– Moją i twoją?

 

w rzeczy samej

przestań wątpić

udam się w drogę

nawet zakrzyknąć

mogę

lecz nie wierszem

jak przed chwilą

 

– Jam proza. Miej to na uwadze.

 

 przyszło mi wiedzieć

co wzrokiem sięgam

żałość w mej duszy

oblicze swe chowa

na gorycz rozłąki

nam się szykować

 

– Czyż mam słowa pociechy dodać?

 

wierszem kończysz

cieszy mnie bardzo

lecz łzy mam w oczach

 

– Choć duszę masz hardą

 

dzięki za rym

stapiamy się w jedno

wszak za późno

nawet wspomnienie

zniknie nie jedno

 

– Powtórzyłeś: jedno

 

jest mi

wszystko jedno

 

– Mówże wreszcie co to?

 

ależ mi smutno

mówić trudno

gardło pętlą

żałości ściśnięte

ty jeszcze nie wiesz

na co patrzeć

w udręce muszę

 

– Proszę powiedz. Pozostań wierszem.

 

co twoją duszę

raczy roztrzęsieniem?

 

– Tak... nie kryj się w ciszę... choć z tego co mówisz...

 

– Nie chciałbym powiedzieć, a ty nie chcesz usłyszeć.

 

– Ojejciu... dzięki za prozę... lecz powiedz... cóż z tego, że nie chcę.

Niepewność wszak gorsza. Zechciej powiedzieć.

 

tu spoczywa

tekstu

naszego

zakończenie

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
    • @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mi się skojarzyło z cyberbullyingiem :) tym niewspółczesnym :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...