Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Temat nietolerowany tutaj.

 

Boli wszystkich widok miłości prawdziwej.

Odległej o tory nie położone,

gdyż nie dają nam ich postawić.

Jesteśmy widmem .

 

Jesteśmy tuż obok ciebie.

Ustępujemy ci miejsca.

Przepuszczamy w drzwiach.

Słuchamy w wywodach.

 

My jesteśmy niesłyszalni.

Nas nie ma.

Nie chcesz byśmy byli.

Z tą myślą pozwól nam żyć, umierać i kochać.

Opublikowano (edytowane)

Słabo. W pierwszej rażą zupełnie niepotrzebne, moim zdaniem, inwersje: miłości prawdziwej i tory nie położone. Logicznie też mi to się, za przeproszeniem, tzw. kupy nie trzyma, od fałszywego, moim zdaniem, założenia, że wszystkich boli widok prawdziwej miłości, poprzez jazdę po po nie położonych torach, do niebycia nas, a potem zaraz bycia, bo jak inaczej wytłumaczyć niechęć podmiotu do którego zwraca podmiot liryczny (?).

Jedyne co mogę pochwalić, to że interpunkcja wygląda lepiej niż w poprzednim, który czytałem, i próbę podjęcia tematu, który też wydaję mi się ważny, choć niepoprawnie ujęty i przekazany.

No cóż, mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej :)

Pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Zgadzam się, to nie jest bajka, moim zamysłem nie bylo jej napisanie.
    • W pałacu mieszka para bywają królem i królową.   Na ścianach są ozdobne linie. Wyrysowane są rośliny - często czterolistne koniczyny. Nie braknie morskich muszli…   Zamek ma trzy baszty i dwanaście okrągłych okien…   Gdy przybywa słoneczny rycerz, podnoszą zwodzone mosty.          
    • "Najniebezpieczniejsza jest pora, gdy nic się nie dzieje, nic nie boli i nic nie dokucza. Gdy wszystko toczy się nurtem spokojnym, a sprawy dojrzewają z wiosenną ufnością." Rajmund Kalicki "Dziennik nieobyczajny" wieczór nacechowany płynnością linii, jakby go Luigi Colani zaprojektował. łagodne daje mi w kość. ech, czuję, że przeciąga się w środku, z hurgotem w stawach, puchate i wszystkookie zwierzątko intelektualne, sapacz-gryźca, co wykatulał się z chmur, by mnie rozleniwić. rozanielić. nawet blask słoneczny jest jakiś porowaty. nic, tylko leżeć i się przejmować. czymkolwiek. rozdrapywać zabliźnione. a może: otrząsanie się z zapyziałości. mentalnej. oto stoję przed dębową biblioteczką szczelnie wypełnioną tomami. wszelkie problemy ogniskują się w ich zawartości. grzeszek w koronkach, szpetne przekleństwo podniesione do rangi sztuki wysokiej. opisy takie, że aż można za nie przynoblić. i mały ja, schłostany wiechetkiem pokrzyw, ostrym językiem prześmiewcy. nieumiejący czytać, a więc bronić się przed jadem paszkwili, głuchą i głupią tkanką plotek. jeden sukinsyn z mojej wiochy, w ramach zemsty, bo nie chcę z nim więcej pić ani ćpać, rozpuszcza famę, że jestem pedałem (nie mylić z gejem). powinienem się tym przejąć, co najmniej zwyzywać idiotę. a mi się pisze powieść "Niewzajemne". poczciwość to welurowy czołg, który przejeżdża mi po głowie. obłęd.      
    • Żonkoś po hulance w Nysie              chciał przeprosić żonę Krysię,              gdy ujrzał ją z wałkiem,              odeszło mu całkiem              i w budzie Azora skrył się.                                                  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...