Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w trzydziestą rocznicę

mojej melancholii

poproszę o

 

odrobinę samotności

by miłość była łatwiejsza

miała ulotkę dołączoną do opakowania

 

o wielopiętrową duszę

autsajdera który ma świat w zasięgu

skrzydeł niebieskiego ptaka

 

o ćwiartkę ciszy

by przy każdej okazji dźwięczała w moim sercu

niepokornego melomana

 

o jedyną pełnoziarnistą puentę

niech wiersz podoba się także pozostałym

choć mniej to obchodzi

 

o dwie dorosłe

dziecinnie miękkie dłonie

żeby kładły sen na powiekach

co nie chcą opaść

za wszelką cenę

bo życie zbyt piękne

na odpoczynek

 

o list spisany naprędce

na kolanie

na odwrocie biletu

aby podróż miała także koniec

 

o szkarłatny cień łzy

co tęskni za tymi których nie ma

a przez to są bardziej

 

bardzo proszę o czas

aby nie poprzestał

na tych trzydziestu latach

a jeśli Bóg ustanowi inaczej

niech westchnę jeszcze raz

ciężko lecz z lekkim sumieniem

modlitwą niestygnącą

i tęczą motyla na ramieniu

Opublikowano

Masz talent do psucia świetnych tekstów. Wszystkie te szkarłaty, motyle tęcze, sny na powiekach i tego typu bzdety mz out. 

Nie powielaj tego po raz setny, tysieczny to wszystko było i zjawia się zwłaszcza w kiepskich tekstach. Masz ogromne serce ale wciąż popelnadz te same błędy. 

Opublikowano

Dobry Wieczór.Pozwolę sobie zredagować ten wiersz i ośmielam się stwierdzić, iż będzie lepszy od Pani wykonania.

 

w trzydziestą rocznicę

mojej melancholii

proszę cię Boże

 

o odrobinę samotności

więcej ciszy

trafną puentę

i czas

 

abym nie przestała pisać

 

Wyjąłem jedynie kilka początkowych wyrazów rozpoczynających kolejne zwrotki i mamy całkiem zgrabną miniaturkę.Tęcza motyla na ramieniu ? Po co ? Na co ? Boże widzisz a nie grzmisz. Przecież to wszystko zalatuje kiczem na kilometr.Wiersz ma być prosty w przekazie i takąż prostotę zawierać.Dziękuję.Pozdrawiam.PS.Życzę kolejnych, równie udanych tomików poezji.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...